20.

3.6K 250 6
                                    

- Nie śpisz już?  - spytałem. Dziewczyna siedziała na kanapie w salonie i oglądała jakiś serial.
- Nie - pokręciła śmiesznie głową.
Ziewnąłem i usiadłem zaraz obok niej.
- Jutro pojedziemy - wypaliłem nagle. - Smakuj swoje rzeczy.
- Gdybym miała jeszcze miała swoje rzeczy - przewróciła oczami i wepchnęła trochę popcornu do buzi.
- Też racja - podebrałem jej trochę jedzenia. Chyba nie zauważyła, ale co się dziwić, gdy na ekranie ma jeden z lepszych odcinków Jak poznałem waszą matkę?
Dziewczyna jest ostatnio bardzo małomówna, to porwanie musiało na nią nieźle wpłynąć.
- Chcesz o tym porozmawiać? - spojrzała na mnie z szeroko otwartymi oczami i od razu wzruszyła ramionami.
- Nie ma co mówić - szepnęła i podkuliła nogi.
- Skoro tak uważasz - pogładziłem ją po ramieniu, na co od razu się cała spięła. Coś tu było nie tak, zabrałem dłoń, lecz nie przestałem na nią patrzeć.
- Opowiedz mi - przez chwilę panowała cisza, do czasu, gdy dziewczyna obróciła głowę w moją stronę.
- Miałam złe przeżycia, zarówno z Nickiem, jak i chłopakiem mojej siostry - chyba nie ma tego na myśli.. - Oni mnie zmuszali, bili -  przełknęła ślinę i odwróciła głowę w stronę okna.
- Angel, ja - niezbyt wiedziałem co powiedzieć, więc po prostu mocno się do niej przytuliłem. - Daj mi nazwisko chłopaka siostry - pokręciła tylko głową.
Nie płakała, była silna.
Jezu Hemmings, ogarnij dupe, gdzie chłopak, który ma wyjebane na świat, który potrafi zabić tylko dlatego, bo ktoś stanął mu na drodze do celu.
- Pojedziemy na zakupy? - wypaliła nagle, w sumie co mam do stracenia?
---
- Ile jeszcze? - jęknąłem, trzy bite godziny i z dwadzieścia siatek.
- Było pamiętać o moich ubraniach, gdy tych dwóch idiotów mnie porywało - wzruszyła ramionami.
Jeszcze ten cholerny kaptur na głowie, choć na dworze jest z trzydzieści stopni. Nienawidzę być poszukiwany.
- Ostatni sklep - dziewczyna mnie pocieszyła, tylko dlaczego ten ostatni sklep jest w cholerę wielki?! Zaraz, dlaczego on ma trzy piętra?!
- To ja usiądę - wskazałem palcem na jakąś czarną sofe obok przebieralni.
- Okej - uśmiechnęła się i tyle ją widziałem, wpadła w jakiś wir zakupowy, co chwilę kładka obok mnie jakieś ciuchy, bieliznę. Ile może kupić jedna kobieta?
- Dziękuję Ci Boże, że nie weszliśmy do obuwniczego - mruknąłem do siebie.
- Dobrze że mi przypomniałeś, jeszcze buty - powiedziała uradowana Angel, która położyła właśnie obok mnie jakąś parę spodni.
Muszę chyba trzymać język za zębami. Przeraża mnie jeszcze jedną rzecz, mianowicie, to ja będę musiał wszystko nosić.
Opadłem zniechęcony na kanapę.
Nagle podeszła do mnie jakaś blondynka, na oko miała z siedemnaście, może szesnaście lat i bogatych rodziców.
- Cześć - powiedziała i usiadła zaraz obok.
- Um,  hej? - mruknąłem.
- Spodobałam Ci się - pisnęła pewna siebie.
- Niezbyt - powiedziałem znudzony, a dziewczyna momentalnie przyłożyła mi z liścia i odeszła.
Złapałem się za czerwony policzek, co za ludzie!

Dno. // 5sosOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz