Chłodne, jesienne światło sączyło się przez ciężkie zasłony w jadalni domu rodzinnego Meli. Za oknem wiatr poruszał ostatnimi liśćmi na drzewach, zwiastując nadejście zimy. W kuchni unosił się zapach świeżo zaparzonej kawy i ciepłych grzanek, a na stole lśniły słoiki z domową konfiturą truskawkową, starannie przygotowaną przez babcię.Eva zeszła na dół, niemal podskakując na ostatnim schodku. Miała na sobie obcisłe jeansy i prostą, białą koszulkę, a jej włosy, zawsze nieco rozwichrzone, były związane w niedbały kucyk.
Mela, krojąc chleb na kolejną porcję grzanek, spojrzała na nią z uniesioną brwią.
– Morticio Addams, to nadal ty? – zapytała żartobliwie, odkładając nóż. – Czy może to jakaś alternatywna wersja Jessiki Day z New Girl?Eva parsknęła śmiechem i usiadła przy stole.
– Co ja mogę powiedzieć? Czasy czarnych koronek i eyelinera są za mną. Poza tym, jeansy są wygodniejsze na dłuższą metę – rzuciła, sięgając po filiżankę kawy.Janek, który dotychczas milczał, siedząc naprzeciw Evy, uniósł wzrok znad swojego talerza. Ich spojrzenia spotkały się na chwilę, po czym Eva uśmiechnęła się, unosząc lekko kącik ust.
– Janek, nie rób takiej miny, jakbyś zobaczył ducha – powiedziała, wrzucając na grzankę dużą porcję konfitury.
Janek spuścił wzrok, lekko zakłopotany, a Mela, która zauważyła jego reakcję, nie mogła powstrzymać się od śmiechu.
– Eva, zostaw go w spokoju. Chłopak ma wystarczająco ciężkie życie bez twoich tortur.Eva zachichotała, ale tym razem odpuściła.
– Tak właściwie, to mam coś wam do powiedzenia – odezwała się Eva, przerywając chwilę ciszy, jaka zapadła po śniadaniu.
Mela i Janek spojrzeli na nią z zaciekawieniem.
– Postanowiłam wynająć kawalerkę we Wrocławiu.
– Naprawdę? – Mela niemal wypuściła kubek z rąk. – A co z twoimi planami powrotu do Kanady?
Eva wzruszyła ramionami, przygryzając wargę.
– Na razie zostanę tutaj. Wiesz, ten czas u ciebie dał mi do myślenia. Wrocław ma swój urok – te galerie, sztuka, ludzie.– Ludzie, powiadasz? – wtrącił Janek z lekkim uśmiechem, który zniknął równie szybko, jak się pojawił.
Eva rzuciła mu znaczące spojrzenie, ale odpowiedziała już Meli:
– Ostatnio, kiedy odwiedzałam jedną z galerii, wpadłam na kogoś, kto okazał się... całkiem wpływowy. Okazało się też, że był na jednej z moich wystaw w Vancouver i pamiętał moje prace. Zaproponował współpracę.Mela zaniemówiła na moment.
– Eva, to cudowne!– Zobaczymy, jak to wyjdzie – powiedziała Eva, ale w jej głosie brzmiała nutka ekscytacji.
Janek milczał, popijając kawę, ale nie sposób było nie zauważyć, że każde słowo Evy go intryguje. Mela, obserwując ich oboje, tylko pokręciła głową.
– Wygląda na to, że Wrocław ma na ciebie dobry wpływ – dodała, uśmiechając się lekko.
Eva spojrzała na nią, potem na Janka i znów na Melę.
– Może po prostu czasami trzeba zmienić wszystko, żeby odnaleźć coś prawdziwego.*
Czas we Wrocławiu mijał nieubłaganie szybko. Kawiarnia, do której Eva zaprosiła Melę i Janka, była pełna ciepłego światła i zapachu świeżo mielonej kawy. Eva niecierpliwie przestępowała z nogi na nogę przy ich stoliku, aż w końcu opadła na krzesło z teatralnym westchnieniem.
![](https://img.wattpad.com/cover/376499612-288-k145283.jpg)
CZYTASZ
Spotkamy się na moście miłości [ZAKOŃCZONE]
Romance[bez redakcji] 16+ Amelia i Bruno byli nierozłączni, dopóki tragiczny wypadek nie rozbił ich życia na kawałki. Ona - pełna marzeń szesnastolatka - traci matkę i pamięć, zostaje zabrana przez ojca do Kanady, zostawiając wszystko, co kochała. On - zak...