Prolog

38 5 3
                                    

Bruno od dłuższego czasu stukał palcami o klawiaturę telefonu, spoglądając co chwilę na ekran, gdzie co jakiś czas pojawiamy się powiadomienia z rozmowy z Amelią. Czuł w sobie ogromne zniecierpliwienie, ale wszystko przez ostatnie godziny, które dzieliły Bruna i Amelię od rzucenia się sobie w ramiona. Każde powiadomienie sprawiało, że jego serce biło szybciej, jakby stanowiło kolejny krok zbliżający go do momentu, na który czekał prawie całe lato.

Bruno: Nie mogę się już doczekać, aż cię zobaczę! Serio, nie wytrzymam już! – napisał, dodając po chwili serię emotek w kształcie serc. Co teraz robisz?

Po chwili jego ekran znowu zabłysnął, a na Messengerze pojawiło się nowe powiadomienie.

Amelia: Hmm, pomyślmy. Siedzę z mamą w aucie, nadal jedziemy, a mi zaraz padnie bateria. A co gorsze... ładowarkę mam z tyłu w walizce :/

Bruno momentalnie wyobraził sobie ją, siedzącą na przednim siedzeniu, z rozwichrzonymi włosami i z uśmiechem na twarzy. Jednak wiedział doskonale, że zaledwie kilka godzin dzieliło ich od spotkania w ich ulubionym miejscu.

Bruno: Szkoda, że nie jedziesz rowerem, byłabyś szybciej! XD – zażartował, przypominając sobie ich wspólne przejażdżki po lesie, podczas których Amelia zawsze odpuszczała swoją zachowawczość, oddając się szaleństwu i błogiej rozkoszy, jaką czerpała z leśnych przejażdżek.

16 na moście miłości. Nie zapomnij!

Amelia: Jasne, że nie zapomnę. Do zobaczenia, mój przystojniaku! – dodała, a Bruno niemal widział jej przekomarzający się uśmiech. Pada mi bateria, widzimy się na miejscu!

Most miłości. To było dla nich wyjątkowe miejsce, gdzie spotykali się na najważniejsze rozmowy, wyznania i beztroskie chwile. Bruno uśmiechnął się sam do siebie na wspomnienie tych chwil, gdy siedzieli tam razem przytuleni i skupieni wyłącznie na sobie, obserwując słońce chowające się za daleki horyzont.

Bruno po chwili zablokował telefon, jednak wciąż trzymał go w dłoni, jakby chciał przytrzymać ten moment nieco dłużej. Amelia. W jego myślach przewijały się sceny z ich wspólnego lata – ucieczki na rowerach do lasu, śmiechy na nadrzecznej plaży, ich pierwsze wspólne zdjęcie zrobione na moście. Wtedy nie przypuszczali, że spędzą całe wakacje osobno, a do tego – każde na innych krańcach Polski.

Nagle poczuł, jak podniecenie rośnie w nim coraz bardziej. Jeszcze tylko kilka godzin, a znów będą razem. Tylko we dwoje! I choć Bruno wiedział, że nowy rok szkolny będzie wyzwaniem – każde z nich zaczynało liceum w innym mieście – to teraz liczył się tylko ten moment. Ich spotkanie. Ich miejsce. Most miłości. Pierwszej i ostatniej.

Spojrzał na zegarek. Minęło dopiero kilka minut, ale już zaczął odliczać czas do ich spotkania. Wyobrażał sobie, jak Amelia pojawia się na moście, uśmiechnięta i rozpromieniona, tak jak zawsze. Jak rzuca mu się na szyję, śmiejąc się z jego żartów i opowiadając o swoim lecie, spogląda mu w oczy i całuje go z całej siły, jakby chciała nadrobić stracony czas, spędzony bez niego.

Mimo, że dobrze ją znał, gdzieś w środku czuł lekkie ukłucie niepewności. Czy coś się zmieniło? Czy po tych miesiącach nadal będą tak samo blisko, jak wcześniej? Szybko jednak odrzucił te myśli. Byli sobie pisani. Wiedział to od pierwszego dnia, kiedy ją zobaczył. A teraz, po wakacjach pełnych tęsknoty, to spotkanie miało być momentem, który wszystko naprawi. Był tego pewien.

Bruno wstał z ławki, na której siedział, spoglądając na rozległy park wokół niego. Wiatr delikatnie poruszał liśćmi, a słońce świeciło wysoko na niebie, jakby samo przygotowywało się na ich spotkanie. Wszystko zdawało się być idealne.

Chłopak założył słuchawki, włączając ich wspólną piosenkę, która towarzyszyła im od początku ich związku. Głęboko wciągnął powietrze i zamknął oczy, pozwalając, by muzyka i wspomnienia wypełniły jego myśli.

Już wkrótce. Tylko ja i Amelia.

Spotkamy się na moście miłości [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz