Od razu mówię że nie znam bardzo dobrze Creepypast, ale użyję tyle mojej wiedzy ile potrafię, anway, miłego czytania! od razu mówię że historia postaci może się trochę różnić od tej prawdziwej.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Megatron przechadzał się korytarzami Nemezis, mimo że było wczesne popołudnie nie było nikogo, może i wcześniej lorda by to zdziwiło lecz nie teraz gdy wiedział dlaczego tak jest, wystarczył jeden, mały, słaby człowiek aby panował istny strach i terror tutaj. Zapytacie pewnie, no dobra, ale czemu taki człowiek terroryzuje tak potężne maszyny jakimi są decepticony? Otóż moi drodzy, T.I o której mowa nie jest tylko ''zwykłym'' człowiekiem, dziewczyna ta była machiną do zabijania, i już sam jej wygląd wzbudzał strach.
Czarne jak smoła włosy ukryte pod kapturem białej bluzy, twarz blada jak ściana na której krył się ten okropny uśmiech, uśmiech na widok którego nawet naodważniejszy con dał nogę, uśmiech nieudolnie rozcięty w kącikach nawet przeraził samego Soundwave'a, który w swoim życiu widział wiele, widział wiele ale nigdy tak strasznej osoby jaką była T.I, nawet sam Megatron nie był w stanie zrozumieć co siedziało w jej raczej niezdrowym umyśle, nikt tak naprawdę nie znał historii tej dziewczyny ani kiedy pojawiła się na Nemezis, po prostu, pojawiła się tam od ''tak''.
Kilka miesięcy wcześniej, Nemezis, późne popołudnie.
Każdy tutaj był zajęty swoimi sprawami, wydawało się że ten dzień będzie jak każdy inny, nudny i monotonny, lecz ten spokój zagłuszył krzyk Starscream'a, nikogo by to nawet nie przejęło, bo w końcu, Starscream przestraszył by się nawet myszy, ale gdy jak oparzony wbiegł do pomieszczenia gdzie przebywał Megatron wraz z Soundwave'm na jego twarzy naprawdę było widać istne przerażenie.
- Co tym razem Starscream? Vechicon wyszedł Ci zaa rogu? - Megatron monotonnie odpowiedział, gdyż to nie pierwszy raz gdy taka sytacja miała miejsce. - P-panie! Nie tym razem, to- to coś pojawiło się znikąd! Patrzyło się na mnie tymi czarnymi ślepiami- ten uśmiech- Komentował Starscream wymachując rękoma, czy on coś wziął nielegalnego i ma jakieś dziwne zwidy?
- To może być wina narkozy która była potrzebna do zabiegu, przejdzie mu.- Odezwał się medyk po tym gdy pojawił się z datpadem w ręku. - Nie prawda! Ja to naprawdę widziałem!
- Starscream, ja naprawdę już wystarczająco toleruję twoje zachowanie, ciągle coś, może Knockout powinnien zajrzeć do twojego oprogramowania.- Lecz na to nikt nie odpowiedział, Megatron uniósł pytająco brew widząc przerażone miny Seekera i medyka. - Co tym razem?
Medyk wskazał na coś za lordem, gdy ten z wzdychnięciem odwrócił się, rzeczywiście coś nim było, a właściwie ktoś, i to tuż obok jego nogi.
Postać stała przechyloną głową w bok, można było zauważyć ten okropny uśmiech, białą bluzę, którą ewidentnie miała już dużo a sobą, i zakrwawiony nóż w dłoni tej postaci, Starscream pisnął chowając się medykiem.
- Mówiłem że naprawdę to widziałem!- Na prawdę było tyle hałasu o to? o człowieka, którego jednym ruchem można było zdeptać? Czy cony już powariowały czy jak? Chodź jak Megatron miał być szczery, coś było w tej postaci że budziła w pewien sposób niepokój. Postać uniosła głowę patrząc na Lorda spod kaptura, nie wiedział czemu, ale ta postać go zaintrygowała.
- A kim ty jesteś aby pojawiać się na moim statku od tak?- Zapytał, lecz nie uzyskał odpowiedzi, jego cierpliwość do najdłuższych nie należała, więc już po chwili wycelował w postać blasterem. - Gadaj kim jesteś.
Postać jeszcze chwilę popatrzyła na Megatrona, po czym podeszła do ściany, z jej ręki kąpało coś niebieskiego czego wcześniej nie zauważył, musiała dopaść kogoś z jego załogi, po chwili na ścianie pojawił się napis.
''T.I the killer''
Minęło parę miesięcy od kiedy T.I pojawiła się na Nemezis, Megatron widział w niej duży potencjał, pozbywała się każdego kogo chciał, nie ważne czy człowiek czy transformer, sposób w jaki sposób się przemieszczała, sposób w jaki ofiara nie miała pojęcia że ich obserwowała póki nie było już późno fascynował go, z nią, mógł władać Ziemią jak tylko chciał, a T.I? Nie miała żadnego interesu, liczyło się to że mogła zabijać, Megatron był tak ciekawy tej dziewczyny do tego stopnia, że chciał wiedzieć co siedzi w jej głowie, ale nawet to było zagadką.
- Zero, fale mózgowe nic nie pokazują, zupełnie jakby jej mózg nie myślał o niczym.- Powiedział pewnego dnia Knockout gdy badał T.I w obecności Megatrona, ani by mu się śniło by być z tą wariatką sam na sam. - Interesujące....
Z T.I nawet nie dało się porozmawiać, zupełnie jakby nie potrafiła, bądź nie chciała.
-Skąd te blizny na twarzy?- Zapytał raz Megatron lecz nie uzyskał odpowiedzi, cóż może nie mówioną, T.I pokazała nożem jakby rozcinała sobie wargi, czyli jednak sama to zrobiła.
Megatron z zadowoleniem patrzył jak kolejno pozbywała się ludzi ku uciesze jego samego, wszystko szło idelnie, idealnie gdy pewnego dnia T.I po prostu zniknęła.
- Jak człowiek mógł wam zwiać?- Krzyczał na vechicony mech, gdy Ci próbowali ukryć się przed groźnym wzrokiem ich pana, lecz przed tym uratował ich Soundwave wskazujący palcem na ekran.
'' Od kilku dni masowo giną ludzie w brutalnych okolicznościach, na miejscach morderst można było zobaczyć makabryczne widoki ofiar bez serc oraz z wyciętymi kącikami ust, zawsze na ścianach krwią napisane było ''Don't sleep'', nieznany jest sprawca ale wiemy że jest na wolności, oszczegamy aby pod żadnym pozorem nie wychodzić po zmroku z domu oraz zamykać drzwi i okna.'' - Wypowiedziała się reporterka w jednym z programów z wiadomościami. Megatron dobrze wiedział kim jest sprawca, czy był zadowolony? Jak najbardziej, w końcu, nie nazywali go tyranem bez przyczyny.
- P-panie- z głosu wyrwał go głos Seekera, który na coś wskazał, już myślał że to T.I wróciła łowów gdy to zobaczył na ścianie.