Obudziła mnie piosenka American Idiot. Zdziwiłam się, bo to przecież nie mój budzik. Podniosłam głowę - nie mogło być później, niż po siódmej. Wzięłam do ręki telefon. Dzwoniła Ronnie. Zdziwiło mnie to, ponieważ nie utrzymujemy kontaktu poza pracą. Jednak odebrałam:
- Hej - usłyszałam po drugiej stronie.
- Cześć, stało się coś? - zapytałam.
- Tak.
Na jej słowa zmarszczyłam brwi.
- Nie musimy iść dzisiaj do pracy - kontynuowała, na co ja wydałam z siebie pisk godny zarzynanego prosiaka.
- Ale jak to?
- Pękła rura, zalała kuchnię i będzie jakiś remont, więc mamy trzy tygodnie wolnego - mówiła pełna entuzjazmu.
- Super - chciałam coś jeszcze dodać, ale niestety przerwało mi miauczenie. - Przepraszam, pogadamy kiedy indziej, muszę nakarmić kota.
- To ty masz kota?
No tak, zapomniałam o jej świrze na punkcie tych zwierząt.
- Tak, od wczoraj - uśmiechnęłam się na wspomnienie mojej głupoty.
- To ja nie przeszkadzam, pa!
- Do usłyszenia.
I dziewczyna się rozłączyła.
Postanowiłam zacząć nowy dzień z kotem u boku. Nazwałam go Kevin - kiedyś miałam dobrego kolegę o tym imieniu, niestety przestaliśmy się kontaktować jakieś dwa lata temu, mimo że mnie zranił i tak tęsknię. Nawet bardzo.
Dzisiaj akurat mi się przyśnił.Postawiłam nogę na zimnej podłodze i wstałam, a kotek do mnie podbiegł. Zaczynam go coraz bardziej lubić.
W piżamie poszłam do kuchni, ponieważ chciało mi się pić. Kocur poszedł za mną, a ja nalałam mu mleka. Sama napiłam się soku grejpfrutowego, włączyłam telewizje i oglądałam Spider-Mana. Niestety, leciały same powtórki. Po godzinnym wgapianiu się w telewizor, zdecydowałam, iż się ubiorę. Wróciłam na górę.
Dosyć szybko uporałam się z włosami, które ponownie zawiązałam w luźnego warkocza na prawą stronę. Włączyłam laptop i zalogowałam się na Facebooku, przejrzałam powiadomienia i propozycje dołączenia do grona znajomych. Zdziwiło mnie jedno: Ashton Irwin. Nie znałam gościa, kojarzyłam go tylko z YouTube, więc usunęłam zaproszenie i zamknęłam urządzenie. Chwilę po tym w całym domu rozległ się dźwięk dzwonka do drzwi, a następnie ich zamykanie oraz głos Emily oznajmiający swoją obecność. Po minucie szatynka znajdowała się w moim pokoju, dziwnie się uśmiechając. Jej ogrągłą twarz zdobiły rumięce, zielone oczy śledziły moje ciało. Była niska, lecz posiadała kobiece kształty. Usiadła na łóżku i obserwowała jasno niebieską ścianę.
- Hej, blondyno - powitała mnie przyjaciółka.
- Cześć - zrobiłam to samo.
- Pamiętasz, jak mówiłam ci o tym cudnym zespole, w którym są same ciasteczka? - dziewczyna zadała pytanie.
- Tak nie za bardzo - odrzekłam zgodnie z prawdą.
- Jak mogłaś? - udała oburzenie, na co się zaśmiałam. - Ale serio, jak mogłaś zapomnieć? Oni są słodcy jak polukrowane rurki z kremem, te z piekarni za rogiem.
Na wspomnienie tych boskich słodkości westchnęłam - co jak co, ale te rurki były pyszne.
- I narobiłaś mi ochoty na coś słodkiego... - udałam obrażoną.
CZYTASZ
Start Screaming |5sos| [zakończone]
Fanfiction"Gdy życie ci się psuje to po prostu - zacznij krzyczeć. Powierz otchłani swoje żale i odetchnij z ulgą". "I wtedy zdałam sobie sprawe, że cała moja egzystencja, okraszona była kłamstwem". Kochałam ich, a oni mnie okłamali. Nie, inaczej, oni zataili...