Rozdział 30

402 55 38
                                    


Włączcie muzykę↑

***

  - George Homen, mogę zająć pani chwilkę?

- Tak, jasne, oczywiście - paplałam, co popadnie, w wyniku zdenerwowania.

- To będzie trochę dłuższa chwilka - powiedział tęgim, basowym głosem.

- Mogę wiedzieć, o co chodzi?

- Ach, no tak, gapa ze mnie. - Uśmiechnął się i wziął do rąk torbę, która znajdowała się na jego ramieniu. - Jestem prawnikiem rodziny Campley, wykonawcą ostatniej woli twojej matki. - Zaczesał do tyłu bujne, szare włosy, odsłaniając tym samym wysokie czoło.

- Kogo? - zapytałam zbita z tropu. Rozejrzałam się nerwowo w poszukiwaniu ratunku, jakim byli Emily i Mike, ale nie dostrzegłam ich sylwetek.

- Twojej matki - rzekł bardziej stanowczo. Prezentował się bardzo zacnie w skrojonym na miarę garniturze i czarnych, wypastowanych butach. - Mayi Campley - dodał.

- Ach - wyjąkałam, nie zdolna się poruszyć, tym bardziej powiedziec coś więcej. Samo imię matki potrafiło mnie zamrozić.

- Czy moglibyśmy porozmawiać w dogodniejszym miejscu - zapytał cierpliwie.

- Chyba tak. Rodziców nie ma w domu. Muszę jedynie powiadomić przyjaciół, że dołączę do nich później. Czy ma pan jakąś wizytówkę?

- Naturalnie - odparł i z teczki wyciągnął biały wizytownik. Otworzył go i wręczył mi karteczkę, potwierdzającą to, kim jest. Nie miałam powodów, by mu nie wierzyć.

- Mój dom jest tam - powiedziałam, wskazując palcem na czerwony, piętrowy budynek.

***

Otworzyłam drzwi i zapraszającym gestem wskazałam mu, żeby wszedł.

- Usiądźmy w salonie - zaproponowałam, gdy byliśmy już w holu.

- Wyśmienicie. - Uśmiechnął się i poszedł za mną.

Po wejściu do salonu mężczyzna położył aktówkę na podłodze. Nie spuszczałam go ze wzroku, bojąc się, że odpłynie.

- Chciałby pan coś do picia? - zapytałam serdecznie, stojąc tuż obok niego.

- Owszem, woda wystarczy - zapewnił, a ja udałam się do kuchni i nalałam do szklanki, wyjętej z szafki szklankę i wlałam do niej wody mineralnej.

Podałam ją gościowi, a ten usiadł na fotelu, po czym wyjął z teczki plik dokumentów. Usiadłam naprzeciw niego, lekko drżały mi ręce.

- Z pewnością zastanawiasz się, co tu robię.

Przytaknęłam.

- Zacznijmy zatem, jak wspomniałem, nazywam się George Homen. Przez większość swojej kariery reprezentowałem rodzinę Campleyów, koncentrując się głównie w kwestiach nieruchomości i zarządzaniu finansami.

- Przepraszam - przerwałam. - Mówi pan o rodzinie Campleyów, co ja mam z tym wspólnego?

Gregore skinął głową i zaczął jeszcze raz.

- Twoja matka dała mi przyzwolenie na poinformowaniu cię o wszystkim, co jej dotyczy. Powiem zatem to, co jest mi wiadome. Maya Casey Campley była córką Rachel i Jonathana Capleyów. Przez większość życia mieszkała w Melbourne. Miała brata, Charlesa Johna Campleya, który urodził się rok wcześniej. Maya uczyła się w placówkach prywatnych, aż do skończenia szkoły średniej. Później wstąpiła na Uniwersytet Jamesa Cooka i studiowała medycynę.

Start Screaming |5sos| [zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz