Włączcie muzykę↑
***
- George Homen, mogę zająć pani chwilkę?
- Tak, jasne, oczywiście - paplałam, co popadnie, w wyniku zdenerwowania.
- To będzie trochę dłuższa chwilka - powiedział tęgim, basowym głosem.
- Mogę wiedzieć, o co chodzi?
- Ach, no tak, gapa ze mnie. - Uśmiechnął się i wziął do rąk torbę, która znajdowała się na jego ramieniu. - Jestem prawnikiem rodziny Campley, wykonawcą ostatniej woli twojej matki. - Zaczesał do tyłu bujne, szare włosy, odsłaniając tym samym wysokie czoło.
- Kogo? - zapytałam zbita z tropu. Rozejrzałam się nerwowo w poszukiwaniu ratunku, jakim byli Emily i Mike, ale nie dostrzegłam ich sylwetek.
- Twojej matki - rzekł bardziej stanowczo. Prezentował się bardzo zacnie w skrojonym na miarę garniturze i czarnych, wypastowanych butach. - Mayi Campley - dodał.
- Ach - wyjąkałam, nie zdolna się poruszyć, tym bardziej powiedziec coś więcej. Samo imię matki potrafiło mnie zamrozić.
- Czy moglibyśmy porozmawiać w dogodniejszym miejscu - zapytał cierpliwie.
- Chyba tak. Rodziców nie ma w domu. Muszę jedynie powiadomić przyjaciół, że dołączę do nich później. Czy ma pan jakąś wizytówkę?
- Naturalnie - odparł i z teczki wyciągnął biały wizytownik. Otworzył go i wręczył mi karteczkę, potwierdzającą to, kim jest. Nie miałam powodów, by mu nie wierzyć.
- Mój dom jest tam - powiedziałam, wskazując palcem na czerwony, piętrowy budynek.
***
Otworzyłam drzwi i zapraszającym gestem wskazałam mu, żeby wszedł.
- Usiądźmy w salonie - zaproponowałam, gdy byliśmy już w holu.
- Wyśmienicie. - Uśmiechnął się i poszedł za mną.
Po wejściu do salonu mężczyzna położył aktówkę na podłodze. Nie spuszczałam go ze wzroku, bojąc się, że odpłynie.
- Chciałby pan coś do picia? - zapytałam serdecznie, stojąc tuż obok niego.
- Owszem, woda wystarczy - zapewnił, a ja udałam się do kuchni i nalałam do szklanki, wyjętej z szafki szklankę i wlałam do niej wody mineralnej.
Podałam ją gościowi, a ten usiadł na fotelu, po czym wyjął z teczki plik dokumentów. Usiadłam naprzeciw niego, lekko drżały mi ręce.
- Z pewnością zastanawiasz się, co tu robię.
Przytaknęłam.
- Zacznijmy zatem, jak wspomniałem, nazywam się George Homen. Przez większość swojej kariery reprezentowałem rodzinę Campleyów, koncentrując się głównie w kwestiach nieruchomości i zarządzaniu finansami.
- Przepraszam - przerwałam. - Mówi pan o rodzinie Campleyów, co ja mam z tym wspólnego?
Gregore skinął głową i zaczął jeszcze raz.
- Twoja matka dała mi przyzwolenie na poinformowaniu cię o wszystkim, co jej dotyczy. Powiem zatem to, co jest mi wiadome. Maya Casey Campley była córką Rachel i Jonathana Capleyów. Przez większość życia mieszkała w Melbourne. Miała brata, Charlesa Johna Campleya, który urodził się rok wcześniej. Maya uczyła się w placówkach prywatnych, aż do skończenia szkoły średniej. Później wstąpiła na Uniwersytet Jamesa Cooka i studiowała medycynę.
CZYTASZ
Start Screaming |5sos| [zakończone]
Fanfiction"Gdy życie ci się psuje to po prostu - zacznij krzyczeć. Powierz otchłani swoje żale i odetchnij z ulgą". "I wtedy zdałam sobie sprawe, że cała moja egzystencja, okraszona była kłamstwem". Kochałam ich, a oni mnie okłamali. Nie, inaczej, oni zataili...