Rozdział 22

1.8K 176 188
                                    

Tak.

Nie, powiedz to na głos, idioto.

T-A-K

To całkiem proste słowo.

Lubisz pizzę?

Tak.

Widzisz?

Lubisz Harry'ego?

Tak.

Musiałem porządnie przeanalizować wszystko, co się właśnie wydarzyło. W kółko i w kółko musiałem przypominać sobie, że pozwoliłem, aby moje fantazje przejęły nade mną kontrolę do tego stopnia, że moje ciało stało się wobec nich bezbronne i wyjawiło mój sekret. W idealnym biegu wydarzeń, Harry oddałby mój pocałunek. Ale to nie było idealne. Było niezręczne, stresujące i nerwowe. Czułem dziwne trzepotanie w żołądku i to wcale nie w dobrym sensie. Gdyby motyle faktycznie mogły znaleźć się w moim brzuchu, kwasy żołądkowe z pewnością by je zabiły. Nie chciałem, żeby mój pierwszy pocałunek tak wyglądał. Tak, wiedziałem, że byłem niedoświadczony, ale nie chciałem, żeby Harry o tym wiedział. Chciałem być silny. Chciałem być odważny. Może byłoby łatwiej, gdyby po prostu oddał pocałunek. Nie pocałował mnie. Ja pocałowałem jego. Czy to liczy się jako mój pierwszy pocałunek? A co z jego pierwszym pocałunkiem? Miałem ochotę pokręcić głową, ale wciąż nie odpowiedziałem jeszcze na pytanie Harry'ego i nie było sensu teraz kłamać. Stało się i chyba nadszedł już na to najwyższy czas. Żałowałem tylko, że nie miałem więcej czasu, żeby się na to przygotować.

Nie odważyłem się użyć regułki „przepraszam, nie chciałem", bo, cóż, powinienem go przeprosić, ale oczywistym było, że chciałem, bo w końcu go pocałowałem. Mrowienie w moich ustach nie zostało spowodowane przez pocałunek sam w sobie. Myślę, że cała zażenowana krew spłynęła do sprawcy zbrodni: moich ust. Pomysłodawca przedsięwzięcia już odbywał swoją karę, przyprawiając mnie o ból głowy.

Harry ciągle przy mnie był. Nie odepchnął mnie, ani nie odszedł. Nie rzucił na mnie nawet jednego wyzwiska. Nie zezłościł się. Po prostu pozwolił mi zrobić to, co czułem potrzebę wykonać. Może wcale nie było tak źle. Może machnie na to ręką i ruszy naprzód ze swoim życiem. Nie musiał przejmować się tym, ze jego nowy nieśmiały przyjaciel go pocałował.

Po raz pierwszy od kiedy Harry usiadł obok mnie, powoli obróciłem głowę, aby na niego spojrzeć, czując ciężar powstrzymywanych łez. Z chęcią pozwoliłbym mu znów mnie pocieszyć, ale nie byłem pewny, czy będzie chciał mnie kiedykolwiek dotknąć po tym, co zrobiłem.

Patrzył na mnie, zerkając co jakiś czas w bok na trybuny. Zastanawiałem się, co sądził o moim pocałunku i być może powinienem był go o to zapytać. To mogłoby pomóc mi zdecydować, czy powiedzieć mu, że lubiłem go nieco bardziej niż tylko jako przyjaciela, czy nie. Był moją skrytą fantazją, którą nauczyłem się więzić w sobie niczym księżniczkę w wieży.

- Wiesz, pomyślałem sobie właśnie o wszystkich tych rzeczach, które chłopaki o tobie mówili. Zawsze ich zbywałem, bo brzydziłem się tym, że mogli tak po prostu żartować z czegoś, co jest częścią czyjegoś jestestwa. – Pokręcił głową i ciężko wypuścił powietrze nosem, po czym przełknął nadmiar śliny. – Potem zacząłem łączyć ze sobą to, co powiedziałeś mi o twoich relacjach z twoim bratem i ojcem, że nie jesteś zbyt przywiązany do żadnego z nich.

Harry znów przerwał, najwyraźniej znajdując trudność w wygłoszeniu swoich przemyśleń na mój temat. Jego palce były zimne i drżące za każdym razem, gdy ocierały się o tył mojej dłoni podczas całej jego wypowiedzi, jakby próbował ją złapać, ale za bardzo się bał.

The Water Boy (Narry) » tłumaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz