Rozdział 9

2.1K 179 31
                                    

Teraz musiałem tylko wysiedzieć spokojnie na lekcji, no nie?

Okazało się to jednak niemożliwe – co jakiś czas moje oczy mimowolnie zerkały na zegar, nawet jeśli wiedziałem, że nie minęło więcej niż 2 minuty od poprzedniego razu. Byłem trochę nerwowy za każdym razem, gdy sprawdzałem godzinę, bo nie chciałem, żeby nauczyciel przyłapał mnie na obijaniu się, ale mój mózg nie mógł skupić się na niczym innym niż „i ile minut jeszcze mi zostało do spotkania z Harrym?

20.

Ostatnim razem było 27, więc przynajmniej teraz zacząłem robić większe odstępy.

Westchnąłem cicho i oparłem brodę na dłoni, kładąc łokieć na ławce. Moja druga ręka pozostała pod ławką, obijając długopis o moje udo. Gdybym nie miał tego długopisu, zacząłbym pewnie stukać palcami o ławkę. Zwrócenie na siebie uwagi było ostatnią rzeczą, jakiej chciałem.

Niall, wszystko w porządku?

Tak, proszę pana. Czekam tylko aż pański nudny wykład się skończy, żebym mógł wyjść wcześniej i przejść się korytarzem sam na sam z Harrym Stylesem. To naprawdę nic takiego.

Znów obróciłem głowę, żeby spojrzeć na zegar.

18.

- Panie Horan, może zechciałby pan dodać coś do naszej dyskusji? Wydaje się pan czymś bardzo zainteresowany – powiedział mój nauczyciel, uzyskując w odpowiedzi śmiech pozostałych uczniów.

Pokręciłem głową.

- Nie, proszę pana. Nie mam nic do dodania. Przepraszam, nie chciałem panu przeszkodzić – przeprosiłem, czując, jak robię się czerwony na twarzy. Jedyna rzecz, która nie chciałem, żeby się przytrafiła, zdarzyła się, ale przynajmniej dzięki temu minęło trochę czasu.

- Nie przeszkodziłeś mi, bo zadałem klasie tekst do przeczytania. – Uniósł brwi. – Będziesz musiał poprosić któregoś z twoich kolegów i koleżanek, żeby cię wtajemniczyli zanim wyjdziesz.

Miałem ochotę zapaść się pod ziemię. Zwykle byłem typem ucznia, który zawsze uważał na lekcjach, bo nie chciałem niczego przegapić. Cóż, było tak, gdy nie fantazjowałem o tym, co by było, gdybym był w drużynie lub był z Harrym w sposób, który był raczej niemożliwy.

- Przez następne 15 minut możecie zacząć robić zadanie domowe. Radzę wam, żebyście wykorzystali ten czas mądrze, bo moje lekcje zazwyczaj nie kończą się przed dzwonkiem – powiedział nauczyciel, po czym skierował się w stronę swojego biurka. Pokazał mi ruchem dłoni, żebym zapytał któregoś z ludzi, z którymi nigdy nie rozmawiam o to, co było zadane.

Niechętnie obróciłem się za siebie, żeby spojrzeć na resztę uczniów. Wszyscy albo zebrali się w małe grupki, żeby porozmawiać, albo siedzieli z nosem w książce. Nie chciałem im przeszkadzać. Rozmawiałem z nimi tylko wtedy, gdy musieliśmy zrobić grupowy projekt i kiedy nie chciałem pracować sam. Zazwyczaj zgłaszałem się do wykonywania najtrudniejszych części, żeby im się przypodobać. To trochę smutne, ale te projekty wpływały też na moją ocenę, a chciałem zatrzymać moją posadę chłopca od wody. Nauka nigdy nie przychodziła mi z wielkim trudem, ale za to miałem braki w życiu towarzyskim.

Gdy przelatywałem wzrokiem po zapracowanych – i tych trochę mniej – uczniach, zauważyłem Liama, który siedział w tyle w towarzystwie popularnych dzieciaków. Wyglądało na to, że bycie zawodnikiem szkolnej drużyny piłkarskiej stawiało go wyżej na społecznej drabinie. Wokół jego oczu uformowały się zmarszczki, kiedy próbował nie wybuchnąć śmiechem.

Moje wyprostowane plecy znów się zgarbiły, gdy zdałem sobie sprawę, że Liam pewnie nie będzie chciał ze mną rozmawiać, kiedy są z nim jego znajomi, tak jak było z Harrym. Wszystkim pozostałym zostało 14 minut do końca lekcji, podczas gdy ja miałem tylko 9, więc musiałem zebrać się w sobie i po prostu wstać i do nich podejść. Nie mogłem porównać Liama do Harry’ego, tak jak mogłem porównać Harry’ego do Liama.

The Water Boy (Narry) » tłumaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz