Rozdział 25

2.2K 187 123
                                    

Pozostałem w uścisku Harry'ego z jego dłonią nieprzerwanie kojąco gładzącą moje plecy. Wciąż nie wyszliśmy z szatni, a w zasadzie ciągle staliśmy zaraz przed drzwiami gabinetu trenera. Nie obchodziło mnie już, czy słyszał, jak płakałem, bo czułem się naprawdę bezpiecznie u boku Harry'ego. Był ze mną. Był dla mnie.

Poczułem, jak ciało Harry'ego naturalnie zaczęło kołysać się w przód i w tył i poprzez moje łzy zerknąłem w dół na nasze stopy, które były sztywno ustawione na podłodze, podczas gdy nasze ciała poruszały się razem. Jego dłoń wciąż wpleciona była w moje włosy, ale zamiast je ściskać, jego palce delikatnie je przeczesywały. Cieszyłem się, że miałem krótkie włosy, bo dzięki temu dokładnie czułem, jak jego palce tańczą wokół mojej głowy. To był kojący gest, jednak nie mogłem powstrzymać uczucia niepewności, bo wiedział, że go lubiłem, więc powinien wiedzieć, jak bardzo mi się to podobało, nawet mimo mojego smutku.

Musiałem pociągnąć nosem, bo nie było mowy, żebym wysmarkał się w koszulkę Harry'ego. Bawełniana tkanina mogła wchłonąć moje łzy, ale nie miałem najmniejszego zamiaru jej zasmarkać. Harry pewnie by się tym nie przejął, lub nawet by tego nie zauważył, ale zdecydowanie nie umknęłoby to mojej uwadze i to coś dla mnie znaczyło.

- Chcesz wyjść na świeże powietrze? - Usłyszałem jego głos, który brzmiał niemal jak szept i zacząłem zastanawiać się, jak blisko mojego ucha znajdowały się jego usta.

Nie chciałem odsunąć się od jego ciepłego ciała, ale wiedziałem, że nie mogliśmy zostać tak ściśnięci w szatni na zawsze. Kiedyś będziemy musieli stąd wyjść, tak samo jak trener, a nie chciałem, żeby zobaczył nas w takiej pozycji. Moje ramiona nawet go nie obejmowały. Były oplecione wokół mojego własnego ciała, jakbym próbował sam siebie ochronić.

Pokiwałem głową i zamrugałem kilka razy, nie widząc przed sobą nic poza ciemnością, przez to jak blisko moja twarz znajdowała się jego szyi. Odchyliłem lekko głowę i zauważyłem, jak bardzo przemoczona moimi łzami była jego szyja. Zarumieniłem się jeszcze bardziej, ale na szczęście moja twarz była już czerwona od płaczu, więc istniała szansa, że Harry tego nie zauważy. Pociągnąłem nosem jeszcze raz, po czym zacząłem się od niego odsuwać.

Jego dłoń wysunęła się z moich włosów i przejechała wzdłuż mojego karku, w dół moich pleców, aż dosięgnęła miejsca, w którym jego ramiona mnie nie krępowały i z łatwością mógłbym się z nich wysunąć. Jego głowa była nieco pochylona, gdy przyglądał mi się uważnie, chcąc sprawdzić, czy czułem się chociaż trochę lepiej. Ręka, która mnie obejmowała, przeniosła się na moje ramię, a jego zielone oczy przeskakiwały z miejsca na miejsce, jakby szukał właściwych słów, jednak jego usta pozostały zamknięte.

Uniosłem dłoń, a Harry niemal natychmiast na nią zerknął. Chciałem tylko naciągnąć rękawy mojej koszulki na dłonie, abym mógł wytrzeć moje zaczerwienione oczy. Dłoń na moim ramieniu zjechała w dół do moich własnych dłoni, powstrzymując mnie przed uniesieniem ich do moich oczu.

- Nosisz koszulki z długim rękawem, żeby ukryć ramiona? - Zapytał, podczas gdy jego palce zaczęły bawić się zakończeniem mojego rękawa. - Nie musisz tego robić, Niall.

Wzruszyłem ramionami, skupiając się na jego palcach.

- Po prostu nie chcę, żeby ludzie je widzieli. Nie chcę, żeby zastanawiali się, jak się tam znalazły, bo nigdy nie poznają prawdy, cóż, do czasu, kiedy to się rozejdzie - odpowiedziałem cienkim głosem, powstrzymując kolejne, napływające do moich oczu łzy.

- Tak, ale oparzenia znikną. Kiedyś pojechałem na wakacje i moja skóra chyba nie była gotowa na zmianę klimatu i całkiem poważnie spaliłem sobie całe plecy. Ból był nie do zniesienia za każdym razem, jak się ruszałem lub założyłem koszulkę. W końcu, na szczęście - dodał ze śmiechem - wszystko zniknęło, jakby w ogóle nawet się nie wydarzyło. Tak będzie też z tobą. Nie mam na myśli tylko tych dwóch oparzeń od papierosów. Cała ta sytuacja skończy się, zniknie i wyblaknie, aż w końcu zostanie tylko wspomnieniem. 

The Water Boy (Narry) » tłumaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz