Rozdział 32

1.3K 124 74
                                    

Niesprawdzone


PRZEPRASZAM ZA TAK DŁUGĄ PRZERWĘ, ALE NAWAŁ OBOWIĄZKÓW, ZAJĘĆ I LICZNE DOŁKI EMOCJONALNE UNIEMOŻLIWIŁY MI TŁUMACZENIE :(

WYBACZCIE!!!



Przewróciłem się na drugi bok z jękiem, wciąż pogrążony w półśnie, podczas gdy mój koszmar o spóźnieniu do szkoły zmienił się w spacer po ulicach Londynu. Zatrzymałem się, gdy zauważyłem dwóch mężczyzn przygrywających sobie nawzajem na swoich gitarach. Wsunąłem dłoń do kieszeni spodni, żeby sięgnąć po drobne, a muzyka wydobywająca się z ich instrumentów robiła się coraz głośniejsza do tego stopnia, że przebudziłem się nagle, kompletnie zdezorientowany.

Hej, czy twój telefon tak nie brzmi?

Obudź się wreszcie i wyłącz ten pieprzony hałas.

Nie ruszyłem się z łóżka, pozostawiając mój telefon samemu sobie, bo chciałem porządnie się rozciągnąć, zanim będę musiał ruszyć się z mojej wygodnej pozycji. Po tym, jak wyciągnąłem ręce za głowę, jęknąłem głośno i podniosłem się do pozycji siedzącej, aby sięgnąć po mój głupi telefon, który powinienem był wyciszyć.

Zanim spojrzałem na imię idioty, który postanowił mnie obudzić, sprawdziłem godzinę. Okazało się to tylko kolejnym powodem do jęku, bo nie było jeszcze nawet ósmej. Wcisnąłem zieloną słuchawkę i przyłożyłem telefon do ucha.

- Mam nadzieję, że masz dobry powód, żeby dzwonić do mnie tak wcześnie. Zdajesz sobie sprawę, że jest sobota i wszyscy normalni ludzie jeszcze śpią? - Odezwałem się, celowo starając się brzmieć na zirytowanego i wcale nie ciekawego co do planów na naszą randkę.

Zamknąłem oczy i położyłem głowę z powrotem na mojej poduszce, gdy usłyszałem chichot Harry'ego. Brzmiał na całkiem rozbudzonego, a ja nie miałem pojęcia, jak to możliwe, że tak po prostu nie spał o takiej godzinie.

- Zgaduję, że nie byłeś fanem porannych weekendowych treningów, hm? - Zapytał z kpiącą nutą w głosie.

Zamrugałem kilkukrotnie zanim mu odpowiedziałem.

- Oczywiście, że nie, ale i tak zawsze byłem na czas w odróżnieniu od niektórych chłopców. Więc nie sugeruj mi, że jestem leniem, bo wykorzystuję każdą minutę snu, jaką dostanę. - Odparowałem nieco zbyt zawzięcie.

Właśnie, jęczysz jak baba.

Harry nie będzie chciał się umawiać z jęczącą babą. To niezbyt atrakcyjna cecha.

- Okej, okej. Zapamiętam, żeby nie dzwonić do ciebie, kiedy próbujesz hibernować. - Zaśmiał się krótko, wciąż nie zdradzając powodu, dla którego zadzwonił. Marnował mój cenny czas, który mogłem wykorzystać na spanie. Wczoraj do późna oglądałem mecz. Może dzwonił, bo chciał o nim porozmawiać. Mógł trochę poczekać.

- Przepraszam, jestem przyzwyczajony do wczesnego wstawania.

Mhm, najwyraźniej.

- W porządku. - Poddałem się, przewracając się na bok. - Więc czemu zawdzięczam ten jakże przyjemny poranny telefon?

- Och, chciałem zapytać, czy nie miałbyś ochoty przejść się ze mną do parku, a potem po coś do jedzenia. Jest całkiem ładna pogoda i wolałbym jeszcze trochę poćwiczyć przed nadchodzącymi meczami. - Wyjaśnił. Wiedziałem, jak bardzo cieszył się na swój powrót na boisko.

The Water Boy (Narry) » tłumaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz