Rozdział I

1.6K 59 8
                                    

Nie zapomnijcie o głosach/komentarzach, jeśli się wam spodoba! xx

________________________________

Oni po prostu usiedliby do kolacji, kiedy telefon Harry'ego rozdzwonił się, wytrącając Louisa z otępienia. Spojrzał na Harry'ego bez wyrazu, jego twarz była zmarszczona, a jego oczy zaczerwienione ze zmęczenia, tak jakby nie mógł pojąć skąd pochodził dźwięk. Właśnie wrócili z krótkiego urlopu na Malediwach - walizki wciąż leżały otwarte na podłodze sypialni czekając na Harry'ego, by posortował pranie. Louis najpierw musiał zanurzyć głowę w rygorach nowej premiery treningowej sezonu ligi. Harry wrócił do domu ze sklepu spożywczego, jedną dłonią popychając wózek i trzymając swoje klucze, w drugiej natomiast trzymając trzy torby na zakupy wielokrotnego użytku, aby znaleźć Louisa omdlałego w salonie, bok jego twarzy zgnieciony był w poduszkach kanapy, telewizor nastawiony na kanał telezakupów - opalona, szczupła starsza kobieta paplała na temat opatentowanej technologii napompowanych biustonoszy.

Harry patrzył się na ekran swojego telefonu przez kilka sekund w niedowierzaniu, zanim kliknął zieloną słuchawkę, wzruszając przepraszająco ramionami do Louisa, zanim wyszedł do kuchni, aby uzyskać trochę prywatności.

- Halo? - szepnął, a jego głos głośno rozbrzmiał w cichym korytarzu.

Harry nie odezwał się do Zayna przez kilka miesięcy - trzymał się myśli, że znajdzie czas, ale potem coś mu jeszcze wypadało - jeden z bliźniaków miał gorączkę lub musiał zadzwonić do właściciela, ponieważ wywóz śmieci został ponownie zatrzymany lub Louis chciał, żeby wysłał coś do swojego hotelu, co zapomniał zapakować. Dzwonienie do Zayna zgubiło się pośród litanii innych spraw, zapomniane jak skarpetki wpadnięte za suszarkę, i to nie było tak, że Zayn też kiedykolwiek do niego zadzwonił.

Harry nie winił go za to. Zayn był zajęty, odkąd rozpoczął studia. Podczas gdy Harry zaczął stąpać twardo po ziemi i utknął w życiu poślubnego domatorstwa - nieszczelnych zaworów, brudnych pieluch i wspólnego rachunku bankowego - Zayn zwiedzał świat. Pracował w świecie modelingu przez kilka lat - uczestniczył w pokazach w Paryżu, Mediolanie i w Rosji - nawet udało mu się dostać miejsca w pierwszym rzędzie siedzeń dla Harry'ego i Louisa na London Fashion Week trzy lata z rzędu. Ale po jakimś czasie Zayn był już zmęczony łatwym dostępem do dobrej jakości narkotyków i wystawnych przyjęć i przede wszystkim ludźmi, którzy dryfowali przez jego życie jak duchy, będąc stale zastępowanymi szczuplejszymi i młodszymi wersjami. Zayn był coraz starszy i stwierdzanie, że był młody i przystojny po prostu już nie wystarczało - nie było satysfakcjonujące i nie utrzymywało się na dłuższą metę. Miał powrócić do Londynu na bardzo krótko - obijając się po pokoju gościnnym Harry'ego i Louisa, choć łatwo mógł sobie pozwolić na hotel - przed przystąpieniem do Korpusu Pokoju i spędzeniem kolejnych dwóch lat na budowie szkoły w odległej wiosce w Ghanie.

Powrócił do Londynu w dżdżysty, szary dzień na początku kwietnia - chudy i smukły, z ciemniejszą o dwa odcienie opalenizną pochodzącą z afrykańskiego słońca, ale wyjechał znowu w sierpniu, kiedy to został zaproszony na wakacje na jachcie przyjaciela. Długi weekend jachtingu zamienił się w całoroczną normę i ostatni raz, kiedy Harry widział Zayna był ponad rok temu, kiedy przyjechał zaprosić Harry'ego i Louisa, by do niego dołączyli, gdy szatyn miał przerwę.

Korsyka była piękna - wody Morza Śródziemnego mieniły się turkusowym kolorem i białym piaskiem tak drobnym jak cukier - ale całe spotkanie pozostawiło Harry'emu kwaśny smak w ustach. Zayn miał dużo starszego francuskiego chłopaka, Xaviera, z posrebrzonymi włosami i nienagannymi manierami, który publicznie trzymał rękę Zayna tylko trochę zbyt mocno, jak na gust Harry'ego. Xavier miał usta pełne błyszczących, białych licówek, ale miał też drapieżny uśmiech rekina i pomimo jego postawy i wywyższającej się łaskawości jako gospodarz, Harry miał wrażenie, że kompensowano mu za coś. Nie mógł on otrząsnąć się z poczucia, że ​​coś jest nie tak z jego starannymi manierami, jak już zepsute jedzenie. Kiedy Zayn podrzucił Harry'ego i Louisa na lotnisko, by wrócili do Londynu, mulat przytulał bruneta nieco dłużej niż zwykle i kiedy w końcu się od siebie odsunęli, łzy błyszczały w jego bursztynowych oczach.

These Streets (Larry Stylinson) - TłumaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz