Rozdział V

578 44 5
                                    

Pamiętajcie o głosach/komentarzach! x

_____________________________

  Gdy Zayn się obudził, deszcz rytmicznie obijał się o szyby i całe jego ciało było jak olbrzymi, pulsujący siniak. Spojrzał w dół, na koniec jego łóżka, gdzie jego stopy w nocy wydostały się spod kołdry i eksperymentalnie spróbował poruszyć palcami, które się go posłuchały, zwijając i szybko prostując. Zayn powstrzymał uśmiech. Nie powiedział nikomu o jego postępach na jego sesjach z Liamem, nawet Harry'emu, będąc zbyt przerażonym, żeby zapeszyć, by sprawić, że byłoby to większą sprawą, niż w rzeczywistości. Wiedział, że powinien umówić się na spotkanie z lekarzem, aby uzyskać aktualne informacje na temat swojej diagnozy, ale po miesiącach bycia krojonym na plastry przez skalpel chirurga, kłutym igłami i składanym do kupy z powrotem za pomocą szwów, to nie było wysoko na jego liście priorytetów.

Był taki czas w jego życiu, że Zayn powiedziałby lekarzom, którzy go diagnozowali, żeby poszli się pieprzyć. Był czas, że miał na sobie formalną sukienkę z zimowej kolekcji i lakierki i jechał na motorze, nie przejmując się tym, co ludzie mówili. Był odważny i wolny, i zbyt młody i głupi, by wiedzieć, że wszystko to miało datę ważności. Po Xavierze wzdrygał się, gdy słyszał głośne dźwięki, kulił się wokół większych mężczyzn. Świat zewnętrzny wyglądał dla niego zbyt głośno i nieprzewidywalne. W te dni Zayn wolał żyć wewnątrz książki. Gdy czytał, nie czuł się przykuty do krzesła. Zrozumiał, dlaczego Harry robił to przez lata; że to nie był tak bardzo mechanizm obronny, jak taktyka przetrwania.

Zayn wyciągnął ręce nad głowę, coś pyknęło w jego plecach, i podniósł się z wózka, sapiąc z wysiłku. Jedyną korzyścią utraty władzy nogach było to, że jego górna część ciała nigdy nie wyglądała lepiej, jego normalnie chude ramiona miały nowe, zaokrąglone mięśnie, tatuaże rozciągnęły się na jego rozwijających się bicepsach.

U szczytu swojej kariery modela, w równym stopniu i chłopcy, i dziewczyny, rzucały się na Zayna. W tym czasie, to był mocne uczucie, wiedza, że chcieli go wszyscy, ale on teraz zrozumiał, że oni po prostu chcieli tego, co reprezentuje - młodość i nowe pieniądze, szansę, by dotknąć czegoś pięknego. Zastanawiał się, gdzie wszyscy byli teraz.

Zayn podjechał do łazienki, instynktownie unikając swojego odbicia w lustrze nad umywalką. Wiedział, co tam zobaczy - skóra zbyt ziemista z powodu długich dni w domu, z powodu ostrej diety, składającej się z kawy i papierosów, cienie pod oczami z niewyspania - nie miał hartu ducha, aby się z tym zmierzyć. Po żmudnych staraniach, Zayn ustawił wózek przed toaletą i zsunął się na nią w powietrzu. Przynajmniej jego kutas nadal pracował, choć teraz było ciężko zginać go w dół, aby uniknąć sikania w usta.

Przejechał po sobie kilka razy po tym, jak strząsnął ostatnie krople, powstrzymując jęk, kiedy twarz Liama ​​wdarła się bez ostrzeżenia do jego umysłu. Zamknął oczy i myślał o silnych, zdolnych rękach Liama ​​masujących jego nogi i stopy z uporem, odmawiając przyjęcia diagnozy Zayna, nie zgadzając się na wycofanie Zayna z życia. Żołądek Zayna zacisnął się, kiedy kropla preejakulatu spłynęła po jego pięści, nawilżając uścisk.

Minęły wieki, odkąd to robił. To było prawie niemożliwe, z Harrym wczołgującym się do jego łóżka cały czas i jednym lub drugim z bliźniaków, pojawiającym się niespodziewanie. Plus, on po prostu nie czuł się... seksownie. Przez większość czasu był na tak dużej ilości tabletek, że po prostu czuł się odrętwiały, oderwany od własnego ciała. Plus, dotykając się, nieuchronnie zaczął myśleć o Xavierze i to była droga, którą nie chciał iść. Xavier kojarzył mu się z kontrolowanym seksem i manipulacją, a nie przyjemnością. Pod koniec roku nawet mu się nie podobało, po prostu kładł się w miejscu i zaciskał zęby, czekając na to, aby się to skończyło. To nie było takie, jak kiedyś seks z Liamem – sposób, w jaki czuł, jakby Liam był wszędzie na raz - w nim i ponad nim, wypełniając go jego zapachem i oddechem, obejmując ciało Zayna jego wielkimi rękami.

Kurwa. Ciało Zayna szarpnęło się mocno, kiedy tylko doszedł przedwcześnie, muszla została pobrudzona w poprzek białymi smugami. Westchnął i wytarł bałagan odrobiną papieru toaletowego i umył ręce i twarz pod kranem wanny, pozwalając zimnej wodzie zmyć lepkie pozostałości z jego palców i pot z jego włosów. Jego umysł był błogo pusty i Zayn nucił melodię Bruno Marsa do siebie, kiedy pojechał do kuchni, aby wstawić czajnik.

Dzieci przytulały się na kanapie w salonie, oglądając bajki jeszcze w piżamach, a Zayn zatrzymał się w drodze do kuchni, aby dać każdemu z nich buziaka w głowę. W sypialni Harry na oślep rzucał ubrania na otwartą walizkę na łóżku. Był już po prysznicu, ale był tylko w połowie ubrany w parę szarych spodni i białe skarpetki, rozpięta flanelowa koszula Topman, rozpięta wisiała nad jego nagiej piersi. Oczy Zayna śmignęły szybko do pogniecionych notatek na nocnym stoliku, na których leżały jakieś drobne i zegarek Louisa, przed powrotnym zwróceniem wzroku na Harry'ego.

- Wybierasz się gdzieś? – zapytał Zayn, próbując wjechać kołami na gruby dywan, który leżał w sypialni Louisa i Harry'ego.

- Tylko odwiedzić moją mamę na kilka dni. Nie widziałem jej od jakiegoś czasu. Pomyślałem, że to może być miłe.

- Więc to nie ma nic wspólnego z Louisem? - zapytał Zayn z powątpiewaniem, unosząc brew.

- Ja po prostu... - Harry przesunął ręką przez jego mokre, rozczochrane loki z westchnieniem. - Potrzebuję trochę czasu do namysłu. - Zatrzymał się w połowie składania pary spodni, jakby właśnie jakaś myśl przyszła mu do głowy. – To w porządku, prawda?

- Nie umrę w samotności, jeśli to o to się martwisz - dokuczył Zayn. Wiedział, że to nie to Harry miał na myśli - nie był idiotą - ale wolałby umrzeć, niż pozwolić Harry'emu zadzwonić po pielęgniarkę lub Liama, który przyszedłby go niańczyć.

- Oczywiście jesteś mile widziany - powiedział Harry, pociągając spodnie. - Jestem pewien, że Yaser i Trisha chcieliby cię widzieć.

Zayn podrapał się z zakłopotaniem po karku, marszcząc brwi. Minął ponad rok, odkąd widział swoich rodziców i młodsze siostry. Jego rodzice nadal mieszkali w tym samym mieście, co mama Harry'ego, ale Doniya była mężatką i wyprowadziła się, a ostatnio słyszał, że Waliyha robiła badania podyplomowe w Pradze. Safaa powinna być teraz na studiach, pomyślał z nieprzyjemnym bólem w klatce piersiowej. Zayn wiedział tyle tylko dlatego, że Harry wciąż regularnie rozmawiał z mamą Zayna, co dawało jej okresowe wiadomości o tym, co działo się u niego, dużo rozmawiali również o jego twórczości, i Louisie, i dzieciach. Harry miał lepsze stosunki z mamą Zayna, niż Zayn kiedykolwiek miał, ten fakt sprawiał, że czuł się winny i mały.

Zayn nadal wysyłał pieniądze do domu z jego prac modelingowych od czasu do czasu, co wystarczyło dla rodziców, aby kupić nowy dom w luksusowej okolicy i płacić za naukę dziewcząt. Ale rozmowy stawały się mniej częste w miarę tego, jak Zayn nabierał nawyku nieodbierania lub nieodpowiadania na nie.

- Będąc szczerym, nie jestem pewien, czy jestem gotowy.

Harry pokiwał głową, pochylając się, aby mocno przytulić Zayna.

- Cokolwiek chcesz, kochanie.

***

Harry stał w kuchni, obserwując padanie deszczu w ogrodzie, czekając, aż woda w czajniku zacznie wrzeć. Nie ważne jak długo go nie było, nie ważne, jak ciężko pracował, aby zbudować życie, którego zawsze chciał z Louisem i ich dziećmi, gdy wracał do domu, Harry zawsze ponownie czuł się jak Marcel. Czuł się jak chłopiec, który spędził swoje dzieciństwo pochowany w książkach, ścigany przez duchy. Czuł się niespokojny i nie na miejscu, jakby jego skóra była zbyt duża dla jego ciała.

Te same deski zaskrzypiały pod jego stopami, gdy obudził się w środku nocy, aby przynieść szklankę wody z kuchni. Te same książki tłoczyły się na półkach w jego starej sypialni, czekając w milczeniu na to, by przywrócił im życie. Ta sama plama wody znajdowała się w rogu sufitu w salonie. Jego mama zrobiła w domu niewielkie zmiany na przestrzeni lat, więc było w dużej mierze jak chodzenie po muzeum jego przeszłości, przeszłości, od której rozpaczliwie próbował uciec. Harry miał wystarczająco dużo pieniędzy ze sprzedaży swojej pierwszej książki, by kupić jego mamie nowy dom, ale Anne delikatnie odmawiała na jego oferty przez lata, zbyt uparta i pełna dumy, aby przyjąć jego propozycje.

Wysoki dźwięk gwizdka czajnika wytrącił go z zamyślenia i Harry zalał herbatę dla siebie i Gemmy oraz wyłożył paczkę herbatników na talerzu, niosąc to wszystko do salonu.

- Dzięki – powiedziała Gemma, biorąc herbatę i śmiejąc się, kiedy Harry postawił talerz z ciasteczkami na jej ciążowym brzuch.

- To ma swoje zalety, jak sądzę - wzruszyła ramionami, gryząc herbatnika.

- Plus, zawsze masz zagwarantowane miejsce w autobusie – dodał Harry.

- Tak, to znaczy czym są rozstępy i niestrawność, i poranne mdłości, kiedy można mieć miejsce w transporcie publicznym? – prychnęła Gemma.

- Szkoda, że ​​nie mogę zajść w ciążę – powiedział Harry nieco smutno, opierając dłoń na jej brzuchu tak długo, jak była w stanie to znieść. Zawsze był dziwnie zafascynowany kobietami w ciąży – tym, że można było prowadzić w nich życie. Kiedy on i Louis chcieli zajść w ciążę, Gemma była na tyle uprzejma, aby oddać jajko i Louis dał swoją spermę, żeby mogli mieć dziecko, które było częścią każdego z nich, ale Harry wciąż żałował, że nie jest w stanie samemu urodzić bliźniąt. Ich surogatka była cudowna, wysyłając esemesami Harry'emu i Louisowi zdjęcia jej rosnącego brzucha i pozwalając im przychodzić na spotkania z ginekologiem, ale to nie było to samo - nawet nie trochę.

- Nie bądź dziwny. - Gemma przewróciła oczami, żartobliwie szturchając jego udo jej ubraną w skarpetę stopą.

- Mam to na myśli – powiedział Harry, wydymając wargi.

- Czy ty i Louis myślicie o kolejnych dzieciach?

Harry przełknął ślinę. Teraz nic nie wiedział. Nawet nie wiedział, czy Louis był wciąż w nim zakochany. Jak mógł dodać do tego dzieci? Jak mógł planować więcej, niż kilka dni do przodu, gdy cała jego przyszłość wydawała się niepewna?

Harry zmusił się do słabego uśmiechu.

- Zapytaj mnie ponownie, gdy bliźniacy będą mieli trzy latka, dobra?

- Och, daj spokój, masz łatwo. Ja mam czwórkę. Cóż, cztery i pół – poprawiła się, opierając dłoń na swoim obrzękniętym brzuchu.

- A czyja to wina? Ty również masz uroczą szwedzką nianię, jeśli dobrze mówię.

Przewróciła oczami.

- To nie jest tak, że wy nie możecie sobie pozwolić na jedną, jeśli byście zechcieli. Naprawdę, ty i Louis jesteście milionerami, a żyjecie, jakbyście dopiero skończyli studia. Nie mogę zrozumieć, dlaczego wciąż mieszkacie w tym nędznym mieszkaniu.

- Nie jest nędzne – jęknął Harry, obgryzając skórki. To tam Louis zaniósł go, będąc pijanym od szampana i potykając się w jego eleganckich butach, przez próg w ich noc poślubną. To tam byli, kiedy dowiedzieli się, że ich surogatka rodzi i gdzie przywieźli bliźniaki, kiedy zostały zwolnione ze szpitala. To tam Harry napisał swój pierwszy bestseller. To tam odebrali telefon od mamy Louisa, tej nocy, kiedy Fizzy się poddała. To tam Ruby iSully zrobili pierwsze kroki - Ruby pierwsza, niepewna, od bezpieczeństwa ramion Harry'ego do tych wyciągniętych, należących do Louisa, podczas gdy oboje wstrzymywali oddech, a Harry'emu nie udało się nagrać tego na swoim telefonie komórkowym. A do niedawna – czuł się tam w taki sposób, w jaki nigdy nie czuł się w domu, w którym dorastał.

Harry poprzedniej nocy nie kładł się spać zbyt długo, patrząc na pudełko na buty pod łóżkiem, pamiętając skradzione pocałunki w ciemności i wyznanie Louisa – najpierw w herbaciarni, a następnie w jego sypialni, wciąż rozgrzewając skórę Harry'ego po tych wszystkich latach. Ale czy to wystarczyło?

Louis ponownie miał tajemnice i Harry nie wiedział co o tym myśleć. Chciał mu ufać, ale nie wiedział, gdzie był Louis i dlaczego wracał do domu z ciemnymi kręgami pod oczami, lekko pachnąc trocinami.

- Czy wszystko z wami w porządku z wami? - zapytała cicho Gemma, kiedy zauważyła, że oczy Harry'ego zaczynają się szklić.

Harry szczypnął skórę między oczami i pokręcił głową.

- Wszystko w porządku. Ten obowiązek po prostu ze mnie wykańcza.

- Cóż, to możesz podrzucić bliźniaki mi i Edowi, jeśli potrzebujesz prawdziwego odpoczynku. Ed nie zacznie trasy do kwietnia, byłoby świetnie, gdybyś je u nas zostawił.

- Dzięki. Pomyślę o tym. Czułbym się źle, pozostawiając Zayna.

- Jak z nim? - zapytała Gemma.

- Tak dobrze, jak można podejrzewać, jak sądzę - Harry wzruszył ramionami. On i Gemma rozmawiali przez Skype'a co najmniej raz w tygodniu, dzieci piszczały o uwagę w tle, a Harry zdawał jej najnowsze relacje.

- A Liam? - Gemma odważył.

- Wciąż po uszy zakochany. Ale Zayn jest zbyt oziębły, aby to zauważyć, oczywiście.

- Oczywiście - Gemma powtórzyła, śmiejąc się. Będąc prawdziwie romantycznym, Harry zawsze zarzekał się, że Liam i Zayn w końcu razem skończą - nawet po tym, jak Liam ożenił się i miał syna, nawet po tym, jak Zayn zniknął Bóg wie gdzie. Gemma zawsze drażniła go za to, ale ostatnio wydawało się, że nabrała ciepłych uczuć do jego sposobu myślenia.

- No cóż, lepiej wezmę się za obiad - powiedział Harry, zerkając na zegarek. Jego mama i Ed zabrali dzieci do akwarium, aby Gemma mogła się zdrzemnąć, a Harry mógł skończyć pisać, ale teraz mogli wrócić w każdej chwili. W młodości, Harry w uwielbiał ciszę pustego domu, ale teraz to go denerwowało. W te dni bardziej preferował paplaninę bliźniaków lub dźwięk Louisa i jego kolegów z zespołu krzyczących na mecz piłki nożnej pokazywany w telewizji w salonie, lub dźwięk wózka Zayna, kiedy przejeżdżał przez cholerny próg w kuchni, by zdobyć coś do jedzenia.

Tak szczęśliwy, jak był Harry z powodu posiadania Gemmy dla siebie, tak bardzo nie mógł się doczekać wielkiej, głośnej makaronowej kolacji z jego rodziną tłoczącą się wokół stołu w jadalni. Wszystkich, z wyjątkiem Louisa.

***

Po południu Zayn zakopał się w kopcu koców, czytając książkę na kanapie, kiedy usłyszał, że przednie drzwi otwierają się i zamykają. Na odgłos zbliżających się kroków, Zayn wyciągnął głowę na oparciu kanapy, spodziewając się zobaczyć Louisa, wracającego wcześniej do domu z treningu. Jego serce przyspieszyło, gdy zobaczył, że to Liam. Włosy Liama ​​były mokre od deszczu i miał on na sobie szare spodnie do biegania i czarną koszulkę Henley, która otulała jego pierś i szerokie ramiona we wszystkich właściwych miejscach. Ale jego górna część ciała nie była tym, co od razu zwróciło uwagę Zayna. Liam opierał się ciężko na lasce, jego utykanie było bardziej widoczne niż zwykle, oczy miał lekko szkliste.  


These Streets (Larry Stylinson) - TłumaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz