Dzień 9 - spotkanie

210 14 0
                                    

~Olly~

Siedziałem w pizzeri, oczekując na Neila. Zbliżała się siedemnasta. Nie wiedziałem dlaczego, ale zżerały mnie nerwy. Bałem się, że powiem coś, co mogłoby nie spodobać się Neilowi, a on mógłby mnie zostawić. Bardzo tego nie chciałem, lecz musiałem być nastawiony na wszystkie możliwości.

Wybiła siedemnasta. Upiłem łyk kawy. Moja ręka zaczęła się trząść, a ja nie wiedziałem, dlaczego nie potrafię zapanować nas swoimi emocjami. Od dziecka byłem wrażliwy, ale sądziłem, że z wiekiem mi to przejdzie. Jak widać, myliłem się.

Nagle drzwi pizzerii zostały otwarte przez wysokiego bruneta. Uśmiechnąłem się, a cały strach momentalnie uleciał z mojego ciała. Wstałem z miejsca, podchodząc do chłopaka, po czym obdarowałem go mocnym i pewnym uściskiem. Nie chciałem, aby ludzie się na nas patrzyli i robili z nas wielką sensację, więc zadbałem o to, aby uścisk trwał krótko i nie wyglądał na coś więcej, niż tylko przyjaźń.

Czy wstydziłem się tego, kim byłem? Nie. Już się z tym pogodziłem i do tego przywykłem. Największą barierą byli dla mnie ludzie, którzy mnie nieustannie oceniali. To oni mnie podburzali. Jedyne, za co byłem wdzięczny światu, to fakt, że moja rodzina mnie wspierała i się ode mnie nie odwróciła.

- Dzięki, że przyjechałeś. - powiedziałem, patrząc się w oczy Neila. Uśmiech nie znikał z jego twarzy.

- Miałem cię zostawić samego? Nie ze mną takie rzeczy, Olly. - odparł. - Dobra, skoro już tu przyjechałem, to mam nadzieję, że zaplanowałeś dla nas jakieś atrakcje. - rzekł. Ściągnąłem brwi. To zabrzmiało dwuznacznie.

- Olly, nie! Nie o to mi chodziło! - zaczął bronić się brunet. - Mówię o twoim mieście. Chciałbym je zobaczyć. - powiedział. Odetchnąłem z ulgą. Wiedziałem, że Neil nie ma nic dziwnego na myśli, jednak mimowolnie się wzdrygnąłem.

- To chodź. - powiedziałem, idąc z chłopakiem w stronę wyjścia z pizzerii.

Znaleźliśmy się na ulicy. Co mogliśmy robić w Yorkshire? Turystów od lat tu przyciągało, jednak nie wynosili stąd dobrych wrażeń. Turyści głównie odwiedzali miasto Sheffield, położone właśnie na terenie Yorkshire. Mieszkało tutaj stosunkowo dużo ludzi, ale na pewno nie tyle, ile w Londynie. Neil mógł być zawiedziony, tym, co zobaczy, a ja oczywiście tego nie chciałem. Nie wiedziałem, gdzie zabrać Neila i co mu pokazać, ale zdałem się na swoją intuicję. Nie zawsze musiałem być taki perfekcyjny we wszystkim, co robiłem. Postanowiłem, że otworzę się przed nim. Przecież ja też umiem się dobrze bawić.

- Olly? - spytał Neil, na chwilę się zatrzymując. Również stanąłem w miejscu, patrząc się w jego oczy. - Czy mogę cię chwycić za rękę? - spytał mnie Neil. Nie wiedziałem, co mu odpowiedzieć. Czy tego chciałem? Oczywiście, że tak! Więc co stanowiło problem? Ludzie. Inni. Obcy. Niby nie przejmowałem się ich opinią, a jednak miała ona dla mnie znaczenie. Neil w każdej chwili mógł stąd wyjechać i nigdy więcej się tu nie pokazać, a ja tutaj mieszkałem. Ludzie mnie znali. Nikt z obcych nie wiedział, kim jestem. Starałem się od dwudziestu pięciu lat to ukrywać. Nie wiedziałem, jak ludzie zareagują na wiadomość o tym, kim jestem. Mogłem zostać wyśmiany, a tego naprawdę nie chciałem. Nie wiedziałem tylko, jak powiedzieć o tym  Neilowi, którego nie chciałem za żadne skarby świata urazić.

- Neil, ja tego chcę, ale... - mówiłem, lecz się zatrzymałem. Nie potrafiłem mu o tym powiedzieć. Zbyt mocno mi na nim zależało.

- Skoro tego chcesz, to dobrze. Ja też tego chcę. - rzekł, po czym chwycił mnie za rękę i poszliśmy przed siebie. Czułem na sobie spojrzenie ludzi i od razu wlepiałem wzrok w chodnik. Nie wstydziłem się tego, kim byłem, ale bałem się opinii innych. Jednak było już po wszystkim. Chcąc nie chcąc, zgodziłem się na to.

Immortal Mind (KIK) ➳ Olly, NeilOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz