Dzień 10

201 14 0
                                    

~Olly~

Obudziłem się bardzo wcześnie nad ranem. Tak naprawdę, była godzina siódma, więc nie było aż tak wcześnie, jednak zazwyczaj budziłem się około jedenastej lub dwunastej, więc nie wiedziałem, co mnie skłoniło do tak szybkiej pobudki. Kiedy tylko się podniosłem i zauważyłem, że znajduję się na kanapie w salonie, zrozumiałem, dlaczego tak wcześnie wstałem. Byłem podenerwowany, ale oczywisty tego powód leżał w łóżku w moim pokoju. Zostawiłem tam wczoraj Neila, a sam zszedłem na dół, aby mu tam nie przeszkadzać. Nie byliśmy jeszcze w tak zaawansowanej fazie związku, aby spać razem, więc było to oczywiste, że musiałem spać gdzieś indziej.

Wstałem i poszedłem do kuchni. Na stole leżała jakaś gazeta, pewnie z wczoraj. Zaparzyłem kawę, aby potem usiąść przy stole i czytać gazetę. Tak naprawdę, nie potrafiłem skupić się na tekście pierwszego lepszego artykułu, jaki zobaczyłem w gazecie, bo moje myśli wypełnione były miłością. Może i za bardzo się w to wszystko wciągnąłem, ale pierwszy raz poczułem, że to naprawdę może się udać. Byłem szczęśliwy i każda rozmowa z Neilem była dla mnie kolejną małą porcją radości, która składała się na coś wielkiego.

W pewnej chwili usłyszałem ciche pukanie w szafkę. Odwróciłem się w tył, a tam dostrzegłem swoją mamę, która stała kilka metrów ode mnie i się do mnie uśmiechała.

- Mogę się przysiąść? - spytała. Pokiwałem twierdząco głową, odsuwając jej krzesło, aby obok mnie usiadła.

- Jak wam minęła noc? - spytała.

- Dobrze. Obejrzeliśmy kilka filmów, a potem zostawiłem Neila u siebie w pokoju, a sam spałem na dole. - odparłem, biorąc łyk kawy.

- To dobrze, że wiesz...

- Nie, nie wiem. O co chodzi? - spytałem, naprawdę nie rozumiejąc, do czego zmierzała.

- Dobrze, że wasz związek nie jest jeszcze taki mocny. Wiem, że ty zawsze angażujesz się we wszystko w stu procentach i wiem, że miłość jest dla ciebie bardzo ważna, Olly. Nie mówię, że nie chcę, abyście byli razem. Neil jest bardzo miły i o dziwo go polubiłam. Chcę cię tylko ostrzec przed jednym, Olly... - mówiła, jakby coś przede mną ukrywała, albo bała mi się czegoś powiedzieć. - Łatwo cię zranić, a nie chcę, żebyś później cierpiał. Chcę, żebyś był szczęśliwy i chciałabym wiedzieć, że Neil jest odpowiednim partnerem dla ciebie. - ciągnęła.

- Mamo, nie sądzisz, że za bardzo się wtrącasz w moje życie? Przepraszam, że tak mówię, ale jestem już dorosłym człowiekiem i sam wiem, co dla mnie jest najlepsze. Zdaję sobie sprawę z tego, jaki mam charakter i ostrożnie podchodzę do sprawy, ale pokochałem Neila. Spodobał mi się już na samym początku, kiedy pisałem do niego wiadomości. Wiem, że się o mnie martwisz i chcesz dla mnie jak najlepiej, ale musisz mi zaufać. Jeśli będę szczęśliwy, to będę szczęśliwy. Jeśli nam się nie uda i będę cierpiał, to trudno. Będę płakał i będę smutny, ale to będzie tylko moja wina i jakoś to przeżyję. Jeszcze nie wiem, czy mi wyjdzie z Neilem, czy też nie. Nie nastawiam się na jakiś cud, ale wiedz proszę, że jestem z nim szczęśliwy. Nigdy w życiu nie byłem tak szczęśliwy, jak jestem w tej chwili. Nawet nie wiesz, jak wspaniale się czuję, kiedy on mnie przytula i pociesza.  Ostatnio czułem się tak kochany, kiedy ty się mną opiekowałaś w dzieciństwie. Wiem, że nie wypada porównywać miłości swojego chłopaka z matczyną miłością, ale to jest właśnie to, co czuję. - powiedziałem. Moja długa wypowiedź zajęła trochę czasu. W oczach mojej matki dostrzegłem prawie niewidoczne łzy, ale jednak je widziałem. Może i była na mnie wściekła i miała do tego święte prawo. Nie powiedziałem jej o Neilu. Mogła czuć się odrzucona i niepotrzebna, ale z drugiej strony mama wiedziała, że od zawsze potrzebowałem trochę czasu, aby przyzwyczaić się do nowej sytuacji.

Immortal Mind (KIK) ➳ Olly, NeilOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz