Poczułem coś nienaturalnego, kiedy się obudziłem. Nie leżałem w swoim łóżku. Wszystko było inne niż przedtem. Dopiero po chwili przypomniałem sobie, co ja tutaj tak naprawdę robię.
Miałem prawo czuć się nieswojo, śpiąc w innym łóżku, niż w tym, w którym spałem przez ostatnie dwadzieścia pięć lat. Wczoraj opuściłem swój rodzinny dom, zostawiając swoją mamę w nim samą, co tylko przyprawiało mnie o nieprzyjemne dreszcze. Chciałem być szczęśliwy, ale zostawiając ją samą, w mieście oddalonym o wiele mil, wcale nie byłem zadowolony. Przez cały czas się denerwowałem. Gdybym mógł, zadzwoniłbym do mamy, ale była piąta nad ranem. Nie chciałem jej budzić, choć i tak byłem prawie pewien, że ona nie śpi. Jej jedyny syn wyprowadził się wczoraj z jej domu. Ona też na pewno się o mnie martwiła i była zdenerwowana.
Obiecałem sobie, że dzisiaj do niej zadzwonię, jednak musiało to trochę poczekać. Nie chciałem niepokoić jej o tak wczesnej porze. Zdawałem sobie sprawę z tego, że moja mama jest bardzo silna, ale nawet coś takiego, jak wyprowadzka syna, musiało ją chociaż trochę dotknąć i zaboleć.
Po kilku chwilach rozmyślań, pozwoliłem sobie jeszcze na jakiś czas zasnąć.
~Neil~
Siedziałem w kuchni, przy stole i przeglądałem dzisiejszą gazetę. Nie było w niej nic, co mogłoby mnie zaciekawić. Najbardziej chciałem już zobaczyć Olly'ego, jednak chłopak chyba jeszcze się nie obudził. Nie dziwiło mnie to. Była dopiero dziewiąta rano. Alexnder miał prawo trochę dłużej pospać, w szczególności dlatego, że wczoraj miał naprawdę bardzo emocjonujący dzień. Ja sam dokładnie pamiętam dzień, w którym opuściłem swój rodzinny dom i zamieszkałem sam. Olly przynajmniej miał bardzo dobre kontakty ze swoją matką, natomiast ja wcale tak dobrych stosunków z rodziną nie miałem. Chciałem jak najszybciej się od nich wyprowadzić. Na całe szczęście, udało mi się tego dokonać. Byłem bardzo szczęśliwy, że Grace się ode mnie nie odwróciła. Od wielu lat mogłem na niej polegać i byłem pewien, że nawet teraz, kiedy znalazłem sobie chłopaka, ona się ode mnie nie odwróci.
Niespodziewanie usłyszałem czyjeś kroki. Odwróciłem się gwałtownie w tył. Przed sobą ujrzałem zaspanego Olly'ego. Chłopak nie wyglądał najlepiej, ale ja i tak miałem zamiar jak najszybciej poprawić mu nastrój.
- Dzień dobry, królu. Jak się miewasz? - spytałem blondyna, podchodząc do niego.
- Nie najlepiej. - odrzekł.
Chłopak podszedł do mnie, po czym mnie przytulił. Olly był naprawdę zmęczony. Nie czułem się z tym dobrze. Nie chciałem, aby przez przeprowadzkę do mnie, Olly czuł się gorzej. Nie mogłem pozwolić na to, aby zmiana miejsca zamieszkania odbiła się negatywnie na jego zdrowiu.
- Co się dzieje? - spytałem chłopaka. Nie odciągałem Olly'ego od siebie. Czułem, że potrzebował on mojego dotyku i przede wszystkim wsparcia.
- Sam nie wiem. - rzekł z bezsilnością w głosie.
Olly się ode mnie oderwał, po czym spojrzał mi się w oczy. On nie był zmęczony, dlatego, że się nie wyspał. On wyraźnie źle się czuł. Gdybym tylko wiedział, jak mogę mu pomóc i co jest powodem jego złego samopoczucia, zrobiłbym wszystko, aby tylko Olly poczuł się choć odrobinę lepiej.
- Olly, ja nie wiem, czy ty nie powinieneś wrócić do swojego domu. To chyba za wcześnie, abyśmy razem zamieszkali... Przepraszam, że cię tutaj ściągnąłem, naprawdę. - mówiłem. Zacząłem gubić się w swoich myślach. Nie chciałem, aby moja wypowiedź zabrzmiała tak, jakbym nie chciał, żeby Olly ze mną mieszkał. Chciałem tylko dać mu do zrozumienia, że w każdej chwili może stąd wyjechać. Sam bardzo bym tego nie chciał, ale dla zdrowia tego człowieka byłbym w stanie zrobić wszystko.
- Czy ty... Chcesz mnie się stąd pozbyć, Neil? Nie podobam ci się już, tak? - pytał chłopak. W jego oczach mogłem dostrzec przerażenie i ból. Nie o to mi chodziło. Olly źle mnie zrozumiał.
- Nie, Olly! Co ci przyszło do głowy, chłopaku? Jestem tutaj dla ciebie i tylko dla ciebie. Chciałem, żebyśmy byli razem naprawdę szczęśliwi, dlatego cię ściągnąłem do Londynu. Może zrobiłem to za wcześnie, ale moja miłość do ciebie jest jak najbardziej prawdziwa. Może i znamy się krótko, ale moje uczucie do ciebie jest bardzo intensywne. Widzę, że źle się tutaj czujesz i dlatego ci mówię, że jeśli tylko będziesz chciał stąd wyjechać, to możesz to zrobić. Będzie mnie to bardzo bolało, ale dla twojego dobra jestem gotów zrobić wszystko. - wyznałem.
Przez chwilę patrzyłem się na Olly'ego, oczekując na jakąkolwiek reakcję z jego strony. Alexander przez jakiś czas analizował w myślach słowa, które do niego powiedziałem.
- To miłe, że tak bardzo się o mnie troszczysz, ale ja muszę przywyknąć do nowego życia. Postawiłem wszystko na jedną kartę. Nikt nie powiedział, że będzie łatwo. Jestem w nowym otoczeniu. Cieszę się tylko, że mam ciebie, bo to właśnie ty jesteś dla mnie największym wsparciem i dobrze wiem, że mi pomożesz. Kocham cię, Neil. Nic tego nie zmieni. - powiedział chłopak, po czym rzucił mi się w ramiona.
Odetchnąłem z ulgą. Następnym razem będę musiał bardziej uważać na to, co będę mówił. Zauważyłem, że Olly jest bardzo emocjonalną i delikatną osobą, którą łatwo zranić. Będę musiał zastanowić się dwa razy nad czymś, zanim to wypowiem.
- Też cię kocham, Olly. Jesteś dla mnie wszystkim. - wyznałem, wtulając się w drobnej postury chłopaka.
~Olly~
Siedziałem z Neilem w salonie. Czekaliśmy na Grace. Kuzynka Neila miała przyjść z wizytą o osiemnastej. Godzina już się zbliżała.
Wpatrywałem się beznamiętnie w ogień, rozświetlający wnętrze salonu Neila z ceglanego kominka. Siedziałem z chłopakiem z kompletnej ciszy. Żaden z nas nie chciał się odezwać i jako pierwszy zacząć rozmowy. Może ludzie mieli rację mówiąc, że po zamieszkaniu razem cała magia związku zanika i zaczynają się obowiązki oraz nudna codzienna rutyna. Nie myślałem, że nadejdzie to tak szybko. W głębi duszy miałem nadzieję, że to tylko przejściowy kryzys i niedługo wszystko się polepszy i unormuje.
To fakt, że rano czułem się naprawdę źle. Tęskniłem za domem i nie potrafiłem tego ukryć. To chyba normalne, że objawiło się u mnie takie uczucie. Brakowało mi czegoś, ale za to zastąpiłem ten brak czymś nowym, do czego zwyczajnie musiałem się przyzwyczaić.
Nagle usłyszałem dzwonek do drzwi. Moje serce zaczęło bić dwa razy szybciej. Bałem się, że źle wypadnę przy osobie, która była najbliższa Neilowi. Musiałem pokazać się Grace z jak najlepszej strony.
Neil poszedł otworzyć drzwi, a ja wstałem i przetarłem rękami koszulkę. Byłem zdenerwowany jak nigdy.
- Tak długo cię nie widziałam. Jest tutaj ten twój chłopak? Chcę go jak najszybciej poznać, Neil. - usłyszałem głos dziewczyny, dobiegający z holu.
- Olly jest w salonie. Zaraz go poznasz, Gracey. - rzekł Neil.
Po chwili do salonu wkroczyła blond piękność, a ja aż otworzyłem usta ze zdziwienia. Nie przypuszczałem, że Neil miał aż tak piękną kuzynkę.
Szybko się otrząsnąłem i zamknąłem usta.
- Miło mi cię poznać, Olly. - powiedziała dziewczyna, podając mi rękę na powitanie i tym samym odciągając mnie od tysiąca myśli na jej temat.
- Miło mi, Grace. - odparłem, nie spuszczając z niej ani na chwilę wzroku.
Dziewczyna uśmiechała się do mnie, a ja nie byłem pewien, jak mam na to wszystko zareagować. Poczułem się dosyć dziwnie. Grace wpędzała mnie w niemałe zakłopotanie swoim spojrzeniem.
Usłyszałem Neila, który mówił coś do Grace, jednak nie byłem w stanie wyłapać jego słów. Wszystko było jakby za mgłą. Wszystko oprócz niej. Nie wiedziałem, co spowodowało tak niecodzienną reakcję z mojej strony na jej obecność. To niemożliwe, że kiedyś już gdzieś ją widziałem. Choć tak naprawdę, nie jestem tego do końca pewien.
CZYTASZ
Immortal Mind (KIK) ➳ Olly, Neil
Teen FictionWiadomości tekstowe często powiązane są z naszymi uczuciami. Tak było też w przypadku tej dwójki. Wiadomość, odpowiedź, wiadomość... Tak to się zaczęło. Związki między dwójką ludzi w dzisiejszych czasach to norma. Jednak co może się stać, kiedy każd...