Dzień 12 - wieczór

163 12 1
                                    

Chłopak rozglądał się po wnętrzu mojego domu. Nie czułem się z tym dobrze. Tak naprawdę, cieszyłem się, że Olly w końcu się do mnie wprowadził, ale sposób, w jaki chłopak patrzył się na wszystko, co znajdowało się w moim holu, nieco mnie przerażał.

- Coś nie tak? - spytałem, nie wiedząc, o co mu chodzi.

Olly tylko przecząco pokiwał głową, nic do mnie nie mówiąc. Ta sytuacja robiła się dla mnie coraz to dziwniejsza. Wzrok Alexandra utkwił w ogromnym pozłacanym żyrandolu, który znajdował się na suficie. Też uwielbiałem na niego patrzeć, ale sposób, w jaki robił to Olly, był niejednoznaczny.

- Olly, mów co jest grane, bo zaczynam się naprawdę denerwować. - powiedziałem do chłopaka. Olly powoli się do mnie odwrócił.

- Mieszkasz w pałacu, Neil. Porównując twoje królestwo z moim domem... Nie mam żadnego porównania, Neil. - odrzekł blondyn.

Teraz dopiero zrozumiałem powód jego dziwnego zachowania. Olly nie czuł się u mnie w domu swobodnie. To fakt, że mieszkanie Alexandra w Yorkshire w niczym nie przypominało mojego pałacu. Mieszkałem na jednej z najbogatszych ulic Londynu, ale nie oznaczało to, że byłem snobistycznym człowiekiem. Olly sam się o tym już nieraz przekonał.

- Przestań. Poza tym, co w tym takiego złego? Od dzisiaj będziesz mieszkał tak, jak na króla przystało. Masz swój pałac, masz swój tytuł i masz swojego księcia. - odpowiedziałem, chcąc, aby na twarzy chłopaka pojawił się uśmiech. Moje starania poszły na marne. Olly wcale nie zmienił swojego nastawienia.

- Nie wiem dlaczego chcesz zadawać się z kimś takim, jak ja. - powiedział Olly. Przysięgam, że w tym momencie kompletnie przestałem go rozumieć.

- Możesz mówić jaśniej? Naprawdę nie wiem, o co ci chodzi. - nalegałem.

- Byłeś w moim domu, Neil. Widziałeś jak mieszkam. Nie jestem bogaty, a ty jesteś moim przeciwieństwem.

- Przeciwieństwa się przyciągając, mam rację? - spytałem, wchodząc mu w zdanie.

- Oczywiście, że tak, ale ja dalej nie wiem, dlaczego wybrałeś właśnie mnie. Mieszkam w małym domu, a ty masz do dyspozycji coś na wzór pałacu. To nie wyjdzie, Neil. - powiedział Alexander ze smutkiem w głosie. Podszedłem bliżej chłopaka, aby móc spojrzeć mu się w oczy.

- Kto powiedział, że status materialny ma jakiś wpływ na nasze życie, Olly? Pokochałem cię, rozumiesz to? Nic ani nikt nie zmieni mojego zdania o tobie. Jesteś wspaniałym człowiekiem, a ja z pewnością na ciebie nie zasługuję, ale ty jednak też mnie w jakiś sposób lubisz.

- Ja cię wcale nie lubię, Neil. - powiedział Olly. Wstrzymałem na chwilę oddech. - Ja cię kocham.

- Nienawidzę cię. - zaśmiałem się. Chłopak też się do mnie uśmiechnął. Poczułem, że atmosfera panująca między nami się rozluźniła, co mnie ucieszyło.

- Też cię nienawidzę, ale jednak cię kocham. - odparł Olly.

~ Olly ~

W domu Neila poczułem się dosyć skrępowany. Takie pałace widziałem jedynie w filmach. Nie sądziłem, że kiedyś przyjdzie mi w takim zamieszkać.

Nie chodziło mi tylko o to, że czułem się tutaj niezręcznie. Dom Neila był piękny i nie było innego przymiotnika, którym mógłbym określić to miejsce, ale zastanawiałem się nad tym, dlaczego Neil nie zrezygnował ze znajomości ze mną, kiedy zobaczył mój dom. Może i dla niego status materialny faktycznie nie był czymś ważnym, ale ja odczuwałem ogromną różnicę między naszą dwójką. Tak naprawdę, byliśmy prawie identyczni, ale nie z wyglądu. Mieliśmy takie same poglądy dotyczące życia, zachowywaliśmy się podobnie w różnych sytuacjach, ale i tak istniała pewna bariera, która nas rozdzielała.

Immortal Mind (KIK) ➳ Olly, NeilOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz