~Neil~
- Nie martw się, Olly. - powiedziałem do chłopaka, chcąc go uspokoić. Widziałem, ile musiało to go kosztować, aby mi o tym powiedzieć. Nie chciałem dopytywać się o szczegóły, więc po prostu zmieniłem temat, chcąc, aby Olly nie myślał o trudnej przeszłości.
- To jak, mógłbym poznać twoją mamę? - spytałem blondyna, odciągając go od siebie, aby móc spojrzeć mu się prosto w oczy. Chłopak pokiwał twierdząco głową, po czym zaprowadził mnie pod drzwi swojego domu, a po chwili wszedł do środka.
- Olly! Jak dobrze, że już jesteś! Udała ci się ta randka? - spytał kobiecy głos, dobiegający z kuchni. Cicho się zaśmiałem. Kiedy spojrzałem na Alexandra, zauważyłem, że zrobiło mu się wstyd.
- Mamo, on tutaj jest... - powiedział Olly. Po chwili usłyszałem czyjeś kroki, zbliżające się do naszej dwójki. Stałem z Olly'm na korytarzu.
- Neil! Zgadłam? Nawet nie wiesz, jak mi miło. Tak długo czekałam, aż Olly znajdzie sobie nową miłość. - mówiła kobieta. Ja cicho się śmiałem, po czym kulturalnie się z nią przywitałem.
- Mamo, proszę cię... - mówił Olly, który był chyba mocno zawstydzony.
- Dobrze już dobrze. Macie wolne. - odrzekła, po czym poszła z powrotem w głąb domu.
- Przepraszam cię, Neil. Nie mówiłem jej o tobie nic więcej. Zdradziłem jej tylko twoje imię. - rzekł blondyn przepraszająco.
- Nic nie szkodzi. Nie denerwuj się tak. Ja też tak mam. - odparłem, aby tylko chłopakowi nie zrobiło się jeszcze bardziej wstyd, choć i tak widziałem, że jest z nim źle.
- Idziemy na górę, Neil. Przynajmniej tam będę miał trochę prywatności. - rzekł Alexander, po czym chwycił mnie za rękę i zaprowadził do swojego pokoju, który znajdował się na pierwszym piętrze.
- Nieźle się urządziłeś. - powiedziałem, wchodząc do pokoju chłopaka. Ściany pokoju Olly'ego były pomalowane na czerwono, co jedynie dodawało mu charakteru. Na ścianach wisiały plakaty różnych zespołów, ale nie było ich aż tak wiele, aby można było dostać oczopląsu. Pokój Alexandra był po prostu idealny i nie mogłem się niczego uczepić. Nawet nie chciałem tego robić. Wszystko było po prostu piękne i nie chciałem, aby okazało się to być zwykłym snem. Nigdy wcześniej nie czułem się tak dobrze, jak teraz. W towarzystwie Olly'ego byłem w stanie zrobić wszystko. Mógłbym nawet zrobić największą głupotę na świecie. Olly działał na mnie jak hipnoza, a ja nie potrafiłem się ani na chwilę uwolnić od myśli o nim.
- Witam u siebie. Wiem, że nie jest to pokój marzeń, ale chyba nie jest najgorzej. - rzekł blondyn, rozglądając się po wnętrzu pomieszczenia.
- Jest idealnie. - odparłem, po czym podszedłem bliżej niego.
- Nie jest, Neil. Kocham swoją mamę, nie zrozum mnie źle, ale zrobiło mi się wstyd, kiedy tak na ciebie naskoczyła. - wyżalił mi się, spuszczając wzrok na podłogę.
- Nie naskoczyła na mnie, Olly. Wszystko jest w porządku. Wiem, że rodzice zawsze chcą jak najlepiej dla swojego dziecka. - odpowiedziałem, uspokajając go. Podszedłem do blondyna od tyłu, po czym mocno go przytuliłem, chcąc zapewnić mu poczucie bezpieczeństwa. Dla mnie i tak najważniejszy był właśnie on, a cała otoczka, związana z tym, że przebywałem w jego mieście, była drugoplanowa i wcale dla mnie nie ważna.
~Olly~
Kiedy tylko poczułem, jak Neil otacza mnie ramionami, moje myśli uszły na bok, a mój mózg przestał racjonalnie myśleć. Zamknąłem oczy, chcąc jak najdłużej cieszyć się tą chwilą. Wszystko było idealne. Dwa tygodnie temu, nie pomyślałbym, że coś takiego się zdarzy. Nie pomyślałbym, że zacznę pisać w Internecie z jakimś chłopakiem z Londynu, a także wcale nie pomyślałbym o tym, że dzisiaj będę stał w swoim pokoju, przytulając się z kimś, kto w ciągu jednego tygodnia stał się dla mnie całym światem.
- Uwielbiam cię, Olly... - wyszeptał mi do ucha chłopak.
- Myślałem, że mnie kochasz. - odparłem, odwracając się do niego przodem.
- To też prawda. Uwielbienie jest częścią miłości, więc wszystko się zgadza. - odrzekł brunet.
- Nie mam żadnych planów na wieczór. Zaskoczyłeś mnie swoją wizytą, więc nawet nie zdążyłem nic wymyślić. - powiedziałem, rozglądając się wkoło. Nie wiedziałem, czy Neil zechce obejrzeć ze mną jakiś film. Kompletnie nie wiedziałem, co robić. Czułem się lekko skrępowany, biorąc pod uwagę to, że strasznie zależało mi na Neilu i nie chciałem niczego zepsuć. Starałem się, aby wszystko wyszło idealnie.
- Spokojnie. Zaraz coś wymyślę. Mam tylko jedno pytanie. - rzekł chłopak.
- Mów, o co chodzi. - ponagliłem go, ciekawy kontynuacji zdarzeń.
- Mógłbym dzisiaj u ciebie zostać na noc? Rano wróciłbym do Londynu. Tylko nie wiem, czy twoja mama i przede wszystkim, czy ty się zgodzisz.
W moim umyśle nagle zapaliło się światełko. Uśmiechnąłem się do bruneta.
- Jeśli chodzi o mnie, mógłbyś nigdy stąd nie wyjeżdżać. - powiedziałem, po czym otworzyłem drzwi i wyszedłem na korytarz. - Pójdę zapytać się mamy o zgodę. Jestem pewien, że chętnie cię przenocuje. - powiedziałem na odchodne, po czym zszedłem schodami na dół, aby tam spotkać mamę i z nią porozmawiać.
- Mamo, mam do ciebie prośbę. - zacząłem, podchodząc do niej. Kat siedziała w kuchni, czytając gazetę. Kiedy tylko zacząłem mówić, odłożyła gazetę na bok. Uśmiechnęła się do mnie, zachęcając mnie do rozmowy, jednak ja tylko się spiąłem, a z mojego gardła nie potrafił wydobyć się żaden dźwięk. Jeszcze nigdy nie czułem się tak skrępowany. Mama wiedziała, że jestem inny i to w stu procentach zaakceptowała. Jednak nigdy z nią o tym nie rozmawiałem. Mówiłem jej o tym, że poznałem Neila, ale nic więcej jej nie zdradziłem. Kat nawet nie wiedziała o tym, że dzisiaj miałem się z nim spotkać. Musiało to być dla niej niezłym zaskoczeniem, kiedy go tutaj przyprowadziłem.
- Czuję się niezręcznie, ale mam do ciebie pewne pytanie i jest to zarazem prośba. - powiedziałem.
- Mów, o co chodzi, Olly. Wiesz, że zawsze cię wysłucham. - ponaglała mnie.
- Chodzi o to, że... Neil nie może dzisiaj wrócić do Londynu, bo jest już za późno. Nie ma już żadnych bezpośrednich pociągów do Londynu o tej godzinie, a nie chcę odsyłać go do hotelu. Chciałem się ciebie zapytać o to, czy Neil może zostać na noc... - wyjaśniłem niemal jednym tchem. Spojrzałem jej się w oczy.
- Oczywiście, że Neil może tutaj zostać na noc. Dlaczego tak bardzo krępujesz się, kiedy o nim mówisz? - spytała mnie. No tak, mogłem się tego spodziewać. Moja mama widziała wszystko, a ja nie mogłem przed nią niczego ukryć.
- Nie wiem. - odparłem. Czułem się strasznie dziwnie. Miałem w końcu te dwadzieścia pięć lat, a zachowywałem się jak trzynastoletni dzieciak, który mówił mamie o tym, że dostał jedynkę w szkole.
- Nie musisz się wstydzić tego, kim jesteś. Ja cię w pełni akceptuję, bo jesteś moim synem i cię kocham, Olly. Chciałabym tylko wiedzieć, czy z Neilem łączy cię coś więcej.
- Tak. - odparłem niemal od razu. Na jej twarzy pojawił się uśmiech.
- W porządku. Akceptuję to. Dam wam trochę prywatności. Idź już do niego. - ponagliła mnie. Uśmiechnąłem się do niej, po czym podszedłem do Kat i mocno ją przytuliłem.
- Dziękuję. Nawet nie wiesz, ile to dla mnie znaczy. - powiedziałem, po czym uciekłem na górę. Moje serce radowało się tak bardzo, jak wtedy, gdy dostałem rower na jedenaste urodziny. Trudno mi jednak było porównywać Neila z rowerem, więc czym prędzej wbiegłem do swojego pokoju. Zastałem chłopaka, który siedział na brzegu mojego łóżka.
- Możesz zostać. - powiedziałem, rozkładając ręce na boki. Chłopak uśmiechnął się do mnie, po czym wstał i podszedł bliżej.
- Dziękuję. - rzekł, po czym mnie przytulił. Odwzajemniłem jego uścisk.
Ten wieczór był dla nas naprawdę wyjątkowy. Był to nasz pierwszy wieczór spędzony we dwójkę. Pierwszy wieczór, podczas którego naprawdę między nami zaiskrzyło. Poczułem się, jakbym był w niebie. Moje szczęście było nieporównywalne z niczym innym na tym świecie, a radość dosłownie chciała wybuchnąć z mojego ciała.
Pierwszy raz poczułem się naprawdę szczęśliwy i byłem pewien tego, że nic już nigdy nie stanie na przeszkodzie naszej miłości.
CZYTASZ
Immortal Mind (KIK) ➳ Olly, Neil
Ficção AdolescenteWiadomości tekstowe często powiązane są z naszymi uczuciami. Tak było też w przypadku tej dwójki. Wiadomość, odpowiedź, wiadomość... Tak to się zaczęło. Związki między dwójką ludzi w dzisiejszych czasach to norma. Jednak co może się stać, kiedy każd...