Dzień 15

125 14 2
                                    

Następnego dnia poszedłem z Neilem do Hyde Parku. Byliśmy szczęśliwi jak nigdy. Neil od wczoraj wiele razy dziękował mi za to, co zrobiłem. Choć osobiście myślałem, że Neil na moim miejscu również odmówiłby takiej propozycji, jaką złożył mi Troye.

- Nie wierzę, że on naprawdę ci się nie podoba, Olly. - rzekł Neil. Przez cały poranek rozmawialiśmy o wczorajszym koncercie i o wydarzeniach z nim związanymi.

- Nie jest w moim typie. Poza tym, dlaczego on miałby mi się podobać, skoro mam ciebie? - spytałem chłopaka, na co on się zaśmiał.

- Racja. - rzekł.

Szliśmy właśnie po ścieżce. Uwielbiałem Hyde Park. Co prawda, byłem tutaj tylko jeden raz, ale i tak zakochałem się w tym parku. Może zakochałem się w tym miejscu przez fakt, że pierwszy raz byłem tutaj z Neilem. Dla mnie każda chwila spędzona z tym chłopakiem była warta więcej, niż całe moje dotychczasowe życie. Nie rozumiałem tego, jak tak nagle stałem się szczęśliwy. Zapomniałem o swoich problemach i oddałem się miłości. Neil podziałał na mnie jak lek, dzięki któremu przypomniałem sobie, czym jest szczęście.

- Naprawdę nie poczułeś do niego nic? Nawet wtedy, kiedy trzymał cię za rękę na scenie? - pytał Neil, który najwyraźniej nie dowierzał temu, co mówiłem na temat Troye'a już wcześniej.

- Wiesz, na potrzeby występu udawałem, że jestem w nim zakochany. - odparłem, śmiejąc się. - Tak prawdę mówiąc, to nic do niego nie poczułem. A ty dalej jesteś jego fanem? - spytałem bruneta, patrząc mu się w oczy. Czasami przeszkadzało mi to, że Neil był tak wysoki, ale już się do tego przyzwyczaiłem. Dostrzegałem w nim coraz więcej pozytywów, a każdego dnia zakochiwałem się w nim na nowo.

- Nie. - odrzekł pewnie. Uścisk chłopaka na mojej ręce się wzmocnił. Chyba go zdenerwowałem.

- To dobrze. - odpowiedziałem, uśmiechając się do niego, aby się tak nie denerwował. Dzisiejszy dzień zaczął się idealnie i nie chciałem, aby cokolwiek albo ktokolwiek go zepsuł. Nawet jakiś gwiazdor, który chciał umówić się ze mną na randkę. Nie zostawiłbym Neila nawet dla niego.

Słońce świeciło, a na niebie nie mogliśmy dostrzec ani jednej chmury. Dla Londynu ta pogoda była niecodzienna. Zazwyczaj niebo było zakryte ciemnymi chmurami, przez które słońce nawet nie mogło się przedrzeć. Poczułem, że dzisiejszy dzień spędzimy raczej na świeżym powietrzu.

- Usiądziemy na chwilę? - spytał Neil, pokazując na zielony trawnik.

- Jasne. - odpowiedziałem, posyłając mu pełen ciepła uśmiech.

Po chwili siedzieliśmy już na ziemi, oparci o wysokie drzewo, które rosło w parku. Hyde Park był wspaniałym i magicznym miejscem. Byłem pewien, że nawet gdybyśmy spędzili w tym miejscu cały dzisiejszy dzień, nie znudzilibyśmy się.

- Kiedy poczułeś to, że wolisz chłopaków? - spytał Neil. Zdziwiłem się jego pytaniem, ale miałem zamiar na nie odpowiedzieć. Nie mogłem mieć przed nim żadnych tajemnic.

- Już od dawna to czułem. Dziewczyny nigdy mi się nie podobały. W sumie, od zawsze wolałem chłopaków. - odparłem. - A co z tobą?

Spojrzałem się na twarz chłopaka. Nie wydawał się być zadowolony z tego pytania, ale w końcu to on mnie pierwszy o to zapytał, więc myślałem, że ten temat będzie dla niego całkiem odpowiedni.

- Kiedy miałem dwanaście lat zaprosiłem dziewczynę na randkę. Podkochiwałem się w niej od trzech lat, więc to był dla mnie wielki dzień. Kiedy zgodziła się ze mną wyjść, byłem w siódmym niebie. To prawda, że byłem wtedy młody, ale miałem świadomość tego, co robię. Zabrałem ją do kina, a potem zaprosiłem ją do restauracji. Na szczęście, mój wujek miał restaurację w centrum miasta, więc nie było dla niego zaskoczeniem, kiedy para dwunastolatków pojawiła się w tak znanej i ekskluzywnej restauracji. - powiedział Neil, uśmiechając się do siebie. Chyba te wspomnienia wywołały u niego pozytywne odczucia. Po chwili chłopak kontynuował. - Rozmawialiśmy ze sobą. Wszystko szło dobrze. Na koniec naszego spotkania spytałem się jej, czy chciałaby ze mną chodzić. Ona wtedy się zaśmiała i powiedziała, że chodzi z Bradem. To był chłopak z naszej klasy. Dopóki się o tym nie dowiedziałem, Brad był moim najlepszym przyjacielem, ale po tym już nigdy więcej się do niego nie odezwałem. Wtedy coś w moim życiu się zmieniło. Myślałem, że każda dziewczyna mnie rzuci. Bałem się tego i wtedy postanowiłem, że już nigdy więcej nie zakocham się w żadnej dziewczynie na tym świecie. - rzekł chłopak, a dla mnie wszystko stało się jasne. Jak było widać, Neil nie miał łatwo w młodości. To musiał być dla niego prawdziwy cios.

Immortal Mind (KIK) ➳ Olly, NeilOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz