Pokaż co potrafisz!

9K 445 14
                                    

Wstałam rano i ruszyłam do łazienki się ubrać. Nie miałam humoru. Cieszyłam się ze zbliżających wakacji chociaż nie miałam na nie planów. Wiem, że chłopaki chcieli wyjechać na jakieś pokazy. W okolicy niedługo też będą wyścigi, cały czas miałam w głowie pomysł żeby wziąć w nich udział ale dawno nie jeździłam. Myślałam cały czas o pokazach i motocyklach. Chęć żeby do tego wrócić rosła z każdą myślą.

Wyszłam z łazienki i rozejrzałam się po pokoju. Nigdzie nie było mojego plecaka. Domyśliłam się że ma go Michał. Chcąc uniknąć spotkania z nim zadzwoniłam do Krystiana.
-Halo?-usłyszałam zaspany głos.
-Przepraszam, że budzę ale wiesz wczoraj Michał miał mój plecak i mógłbyś...-chłopak nie dał mi dokończyć bo się domyślił o co chodzi.
-Jasne wezmę go od niego.. Przyjechać po ciebie?-zapytał a ja akurat szukałam kurtki w szafie.
-Jeżeli chcesz i zdążysz.-odpowiedziałam i wyrzuciłam rzeczy z szafy.
-Jasne. To się zbieraj mała a ja zaraz będę.-powiedział i się razem zaśmialiśmy.
-Haha to ty wstawaj już z łóżka. Czekam na ciebie przed wjazdem.. Do zobaczenia śpiochu.-powiedziałam i schowałam telefon do kieszonki.
Sięgnęłam głębiej do szafy z nadzieją, że znajdę tam moją kurtkę lecz znalazłam coś innego. Mój czarny kask. Wpatrywałam się w niego, wszystkie wspomnienia wróciły. Dostałam go od Szymona tydzień przed jego śmiercią. Nie założyłam go nigdy ponieważ po stracie brata rodzice zabronili mi mojej pasji.

W szafie znalazłam jeszcze rękawice i zawieszoną kurtkę. Odłożyłam rzeczy na łóżko i resztę poukładałam. Przyjrzałam się zestawowi na łóżku. Wiedziałam, że dziś je założę. Moja chęć jazdy była silniejsza niż przejmowanie się zakazem rodziców. Mogę mieć pewnie od nich znowu szlaban ale nic mi nie przeszkodzi w wymknięciu się przez okno w moim pokoju. Przynajmniej z tego jestem zadowolona.

Wyszłam z pokoju ruszyłam do kuchni gdzie nikogo już nie było. Zabrałam kluczyki i zamknęłam za sobą drzwi. Sprawdziłam jeszcze czy mam wszystko i ruszyłam do Krystiana, który czekał już na mnie na podjeździe.

-Proszę kask i plecak panienki.-podał mi rzeczy i wyszczerzył swoje zęby.
-Dziękuje-powiedziałam i wsiadłam na motocykl.
Krystian bardzo dobrze jeździł więc się nie bałam, droga do szkoły minęła szybko, za szybko. Wiedząc, że w szkole spędzę dziś 5 godzin poszłam tam niechętnie. W szatni szybko się przebraliśmy i ruszyliśmy na biologie.

Lekcje mijały bardzo wolno, miałam już dość. Siedziałam na ostatniej lekcji z czego była to nieszczęsna matematyka. Nauczycielka nigdy za mną nie przepadała ja za nią również więc jakoś nie dziwiłam się gdy zawsze to ja byłam pytana. Położyłam głowę na ławce i wpatrywałam się jak Krystian rysuje coś w zeszycie. Dopiero teraz zauważyłam, że ma duży plaster na ramieniu, który wystawał spod koszulki. Wpatrywałam się jeszcze chwile i gdy chciałam zapytać skąd to ma usłyszałam jak nauczycielka mnie woła.
-Paulina, czy ja ci przeszkadzam?-zapytała a ja podniosłam się w ławce.
-Nie i ja Pani również nie przeszkadzam więc w czym problem?-zapytałam i widziałam jak rośnie w niej złość.
-Jak ty się odzywasz do nauczyciela? Nie dość że przeszkadzasz to jeszcze jesteś chamska.-powiedziała podniesionym głosem. Jakoś nie miałam ochoty na kolejną kłótnie z tą nauczycielką.
-Taki charakter, nic Pani nie zrobi.-odpowiedziałam i zaczęłam pakować swoje rzeczy.
-Wyjdź natychmiast z klasy.
-Z przyjemnością. Miłego prowadzenia tej lekcji życzę.-powiedziałam od niechcenia i zaczęłam się pakować. Nachyliłam się jeszcze nad chłopakiem i zapytałam-Skąd ten plaster?- Chłopak się zaśmiał i wzruszył ramionami.

Po spakowaniu książek obstawiłam krzesło i chciałam już ruszyć do drzwi gdy Krystian dał mi jakąś karteczkę. Wyminęłam nauczycielkę i wyszłam z klasy trzaskając drzwiami. Ruszyłam od razu do szatni. Wyjęłam po drodze karteczkę.

My PassionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz