Pogódź się z nim

7K 382 8
                                    

Weekend zleciał bardzo szybko. Przesiedziałam go w swoim pokoju ucząc się do poprawienia ocen. Nie obeszło się też oczywiście bez kłótni z Szymonem i Michałem. Mój brat nadal stara się wszystko naprawić choć już po części mu wybaczyłam tak jak rodzice a Michał jest zły, że przez wszystko go zaniedbałam. Nie sądziłam, że on będzie zły o coś takiego skoro kiedyś nie spędzaliśmy ze sobą ani minuty.

Siedziałam właśnie na łóżku i usłyszałam pukanie w okno. Podeszłam i zobaczyłam za szybą chłopaka.
-A ty tu czego chcesz o tej porze?-zapytałam a Michał wskoczył do środka zamykając za sobą okno.

-Musiałem Cię odwiedzić.-powiedział i położył się na moim łóżku. Spojrzałam na niego i usiadłam przy biurku.

-A to nie mogłeś wejść drzwiami jak normalny człowiek?-zapytałam i obróciłam się na krześle.

-Wiesz jaki jest Szymon. Nie chce niepotrzebnych kłótni z nim nie teraz. A nie wiem jak rodzice by na mnie zareagowali, mógł im nagadać jakieś bzdury.

-I tak będziesz się skradał? Nikt nic do ciebie nie ma. Rodzice nawet nie wspominali o tobie, no może tata mówił jak dzwoniłeś.-powiedziałam i zaczęłam bazgrać kółka na kartce.

-Jeśli to problem to będę już wchodził drzwiami.-powiedział znudzony i oparł się na łokciach.

-Nie no jak chcesz okno na ciebie zawsze będzie czekało.-powiedziałam i wróciłam do bazgrania.

-Myślałem, że ty będziesz czekała.-powiedział a ja spojrzałam na niego przez ramię. Odkąd on taki miły się zrobił?

-Zapomnij.-powiedziałam i wstałam z krzesła. Przeciągnęłam się i ruszyłam do drzwi.

-Jesteś głodny albo coś?-zapytałam a chłopak kiwnął głową.

-Trochę.

-Idziesz ze mną na dół czy wolisz zostać i się ukrywać przed nim?-zapytałam a chłopak przekręcił oczami i wstał. Śmiesznie wygląda gdy robi takie miny.

-Idę. Wiem, że chcesz żeby cię ktoś przed nim bronił.-powiedział i wyszliśmy.

-Ja nie chce mieć swoich obrońców. I tak już się prawie pogodziliśmy.-powiedziałam i już byliśmy na korytarzu.

Weszliśmy powoli do kuchni ale nikogo nie było. Michał usiadł przy ciemnym blacie. Widziałam jak ilustruje moje ruchy ale to zignorowałam.

-Widzisz nie ma się czego bać.-powiedziałam i za chwile usłyszałam znajomy głos brata.

-A boisz się czegoś?-odwróciłam się szybko i ujrzałam Szymona. Ughh czy on zawsze musi się pojawiać w takich sytuacjach?

-Nie. Przynajmniej nie ja.-powiedziałam i poruszyłam brwiami.

-A ty czego tu chcesz?-zapytał i spojrzał na Michała. No i piękna atmosfera poszła się jebać a wszystko przez mojego brata.

Chłopak chciał się odezwać ale mu przerwałam. Nie chcę, żeby Michał źle się czuł u nas w domu. Ja wybaczyłam już Szymonowi więc teraz oni muszą się pogodzić.

-Jest moim gościem więc się od niego odwal, jeżeli coś ci się nie podoba to wyjdź stąd. Mama inaczej nas wychowała.-powiedziałam a Michał ześlizgnął się z krzesła.

-Paulina nie musisz mnie już bronić.-powiedział a ja zaprzeczyłam ruchem głowy.

-Nie będę znosić jego chamstwa.

Zabrałam się za robienie kanapek. Chłopak mi pomagał i czasem sprawiał, że się uśmiechałam.

Szybko zapomniałam o kłótni z Szymonem więc nie wracałam już myślami do tych chwil.

My PassionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz