Popatrzył na mnie zdziwiony, ale bez słowa zamknął spowrotem drzwi i wrócił na łóżko.
Wzięłam głęboki wdech i spojrzałam w jego oczy. Już zapomniałam jak nienaturalnie były jasne, wręcz szare. Czy to możliwe? Może nosi soczewki?
Zaraz, stop, o czym ja myślę!?
- Chodzi o to co stało się w kuchni... - zaczełam niepewnie.
- Wiele rzeczy stało się w kuchni. Jedliśmy, gadaliśmy, śmialiśmy się. Wiem, że chodzi ci o pocałunek więc po prostu nazywaj rzeczy po imieniu - powiedział spokojnie ale zarazem poważnie.
- Dobra, więc mam nadzieję, że rozumiesz iż Zach nie może się o tym dowiedzieć. Nigdy w życiu. Jeżeli chcesz jeszcze żyć z resztą tak samo jak ja. I to rówież nie może się już nigdy powtórzyć - powiedziałam na jednym tchu.
Ta sprawa była dla mnie bardzo ważna dlatego pocieszał mnie fakt, że Isaac pozostał w tym momencie poważny i skupiony.
- Usiądź tu - pogładził miejsce na łóżku tuż obok siebie.
Zmarszczyłam brwi nie rozumiejąc jego prośby odbiegającej kompletnie od tematu.
- Dlaczego?
- Po prostu to zrób - powtórzył poważnie.
Postanowiłam wykonać jego nie prośbę lecz raczej rozkaz z nadzieją, że następnie dokoczymy zaczęty temat.
Usiadłam na pościeli obok niego. Do moich rozdrzy od razu doszedł mocny zapach jego perfum.
Patrzył się prosto w ścianę, natomiast ja zaczełam nerwowo bawić się palcami udając, że są bardzo interesujące.
- Nie musisz się tak stresować -odezwał się w końcu - bez obaw Zach się nie dowie, a my...
- Jedynie razem mieszkamy. Zapomnijmy o tym głupim wybryku - dokończyłam za niego.
- Dokładnie, jeżeli chcesz...
- Nie chcę, to znaczy chcę. To znaczy muszę - zaczełam nawijać nie potrafiąc nawet powiedzieć tego co mam na myśli.
Nie chciałam żeby pomyślał, że faktycznie go nie lubię czy coś, bo nadal będziemy mieszkać razem i wolałbym nie mieć z nim na pieńku. Rówież nie chciałam się przyznać do tego, że właściwe nigdy nie zapomnę tego pocałunku. Lecz teoretycznie muszę o nim zapomnieć.
- Och, Naomi... - westchnął głośno kładąc swoją dużą i ciepłą rękę na moim nagim udzie. Dreszcze przeszły przez moje ciało. Następnie jakby przejechał opuszkami palców wzdłuż całego uda kończąc na górze gdzie pod moim t-shirtem chowały się spodenki.
- Co wy wyprawiasz? - zapytałam zdezorientowana.
- Chciałem tylko sprawdzić czy masz na sobie spodenki, nie widać ich - zauważył.
- Ach, a gdybym ich nie miała?
Nie miałam zielonego pojęcia co mnie podkusiło do zadania tego pytania. Zrobiłam to nieświadomie. A gdy zdałam sobie z tego sprawe zrobiło mi się gorąco i zapewne się zarumieniłam.
- A gdybyś ich nie miała... z pewnością niczego bym nie zrobił, ponieważ nie wolno nam z powodu twojego brata.
Uśmiechnął się unosząc brew do góry i albo mi się wydaje albo właśnie mnie przedrzeźnia i prowokuje.
- Myślisz, że robię wszystko co mi każe Zach? To nieprawda.
Moja duma nie mogła siedzieć cicho.
CZYTASZ
ZŁAMALIŚMY ZASADY
Teen Fiction"Czułam, że coś jest na rzeczy. Isaac miał jakąś tajemnicę, był taki... niezrozumiały, a ja miałam wrażenie, że coś przede mną ukrywają. - On po prostu jest... trudno mi to wytłumaczyć Nao, po prostu znam go. Chociaż raz posłuchaj mnie i proszę cię...