- Dlaczego jesteśmy na dworze? -zapytał Isaac.
No właśnie. Spacerowaliśmy po ogromnym ogrodzie w miarę możliwości jak najdalej od jakichkolwiek pacjentów a tym bardziej pracowników kliniki. A wszystko dlatego, że miałam zamiar opowiedzieć Isaac'owi o moim planie. Kilka godzin podejmowałam ostateczną decyzję.
Doszłam do wniosku, że nie mogę tu zostać. Zbyt wiele pięknych rzeczy jeszcze przede mną.
- Chcę uciec -oznajmiłam z ogromną pewnością siebie.
Chłopak zatrzymał się i popatrzył na mnie podejrzliwie. Przewróciłam oczami.
- Uciec? -powtórzył niedowierzając.
- Tak. Uciec, głuchy jesteś?
- Nie pyskuj -uniósł brew do góry a ja parsknęłam śmiechem.
- Dobra a teraz całkiem poważnie. Chcę uciec a ty mi w tym pomożesz -powiedziałam jednocześnie dźgając go palcem w klatkę piersiową.
- Nao, nie wiem czy to dobry pomysł -zagryzł wargę zastanawiając się.
Dokładnie mu się przyjrzałam. Tak jak zazwyczaj jego kasztanowe, lekko kręcone włosy były perfekcyjnie roztrzepane. Prawa brew charakterystyczne uniosła się do góry a piękne malinowe usta zostały zwilżone językiem.
Oh ten język...
- Wolałbym żebyś wyzdrowiała. Chcę mieć pewność, że wszystko będzie dobrze -powiedział poważnie.
- Nie wiesz tego co ja -próbowałam go przekonać- to nie jest dobre miejsce. Jeszcze żywym tego przykładem jest jedna z pacjentek. Przyszła tu wyglądając jak ja a została na trzy lata. Do tego jej stan okropnie się pogorszył.
- No nie wiem Naomi -pokiwał w zamyśleniu głową i usiadł na ławce.
Zajęłam miejsce obok niego. Cholera muszę go przekonać. Kto jak nie Isaac pomoże mi uciec z tego wariatkowa?
- Odwdzięczę ci się -zapewniłam.
W tym samym czasie położyłam swoją rękę na jego udzie. Chłopak wyraźnie się spiął. Zacisnął szczękę co zdradziła jego drgająca kość policzkowa. Potem popatrzył na mnie zadziornie.
- Jak? -uśmieszek nie znikał z jego ust.
Okej szybko, muszę coś wymyślić. Cokolwiek oby się zgodził.
- Oh Isaac... -mruknęłam uwodzicielsko jeżdżąc swoją ręką po jego udzie coraz to bliżej krocza- myślę, że coś wymyślę.
Zwilżyłam językiem swoją wargę patrząc prosto w jego oczy, które swoją drogą niemal kipiały z emocji. Dobrze znam ten wzrok.
Podniecony Isaac.
- Więc jaki masz plan? -zapytał a ja uśmiechnęłam się zwycięsko.
Wygrałam. Niedługo stąd ucieknę.
~•°*°•°*°•~
Wybiła północ. Poinformował mnie o tym cichy dźwięk wydostający się z mojego telefonu. Jakim cudem go odzyskałam? Pod pretekstem bólu głowy odwiedziłam pokój pielęgniarek. Kiedy Lisa poszła po wodę dla mnie odnalazłam komórkę w szafce i zabrałam ją. Oczywiście jestem tego świadoma, że złamałam zasady.
Ale od jakiegoś czasu po prostu lubię je łamać.
Jednakże to, co miałam zrobić za chwilę biło na głowę moją akcję z telefonem.
CZYTASZ
ZŁAMALIŚMY ZASADY
Teen Fiction"Czułam, że coś jest na rzeczy. Isaac miał jakąś tajemnicę, był taki... niezrozumiały, a ja miałam wrażenie, że coś przede mną ukrywają. - On po prostu jest... trudno mi to wytłumaczyć Nao, po prostu znam go. Chociaż raz posłuchaj mnie i proszę cię...