- Jesteś jedyną osobą, która przyjeżdżając tu robi tyle szumu i łamie połowę zasad panujących w klinice -westchnęła ciężko Lisa a Isaac niechętnie zszedł ze mnie.
- Lubimy łamać zasady -odezwał się Isaac szczerząc jak głupi.
Zaraził mnie, więc i ja nie mogłam zapobiec uśmieszkowi, który wpłynął na moje usta. To prawda.
Lubimy łamać zasady.
- To niezbyt dla was korzystne, jeżeli dyrekcja by się dowiedziała... -pokręciła głową.
- Ale... się nie dowie? -raczej zapytałam i oczekując odpowiedzi zagryzłam wargę.
- Uh -kobieta przewróciła oczami- tylko i wyłącznie dlatego, że wyglądacie na niczemu winnych, młodych, zakochanych ludzi nic nie powiem.
Kamień spadł mi z serca. Lisa okazała się naprawdę w porządku. Myślę, że dzięki niej uda mi się tu przeżyć.
- Ale za kilka minut osiemnasta, co oznacza koniec czasu dla odwiedzających. Nao idziemy na kolację, zapraszam -oznajmiła stając w progu drzwi i machnęła ręką ponaglając mnie.
Spojrzałam smutno na Isaac'a. Ku mojemu zaskoczeniu chłopak złapał mnie za rękę i razem wyszliśmy na korytarz pod czujnym okiem Lisy. Odprowadziłam go aż do drzwi wejściowych. Pielęgniarka czekała odrobinę dalej. Zatrzymaliśmy się i stanęliśmy na przeciwko siebie. Isaac patrzył na mnie z góry uśmiechając się. Natomiast ja zadarłam głowę, ponieważ przy nim byłam zdecydowanie malutka.
- Więc... -zaczął- przyjadę jutro.
- Co? -zdziwiłam się- Isaac naprawdę nie musisz. To sporo kilometrów nie chcę ci robić problemów.
Spuściłam wzrok w dół. Chłopak westchnął i bez pytania nagle przyciągnął mnie do siebie. Splótł ręce na moimi plecami a ja ułożyłam swoje na jego ramionach.
- Kupię ci nowy telefon -kompletnie zmienił temat- musimy mieć kontakt.
Jego twarz znajdowała się bardzo blisko mojej. W takiej pozycji jego oczy wydawały się jeszcze bardziej szare. Uwielbiałam gdy na mnie patrzył.
- Mam do ciebie wielką prośbę -tym razem to ja zmieniłam temat- czy mógłbyś powiedzieć o wszystkim Tyler'owi? On pewnie przekaże to dziewczynom. Chce żeby wiedzieli i nie martwili się.
- Pogadam z nim -odgarnął kosmyk moich włosów i włożył go za ucho.
- Dziękuję -uśmiechnęłam się- to... cześć. Będę czekać.
Chłopak w skupieniu słuchał mojego "pożegnania". Zamiast coś odpowiedzieć najzwyczajniej w świecie złączył nasze usta. Było to krótkie lecz delikatne i czułe cmoknięcie. Potem ucałował jeszcze mój nos i czoło.
- Do zobaczenia księżniczko -musnął ostatni raz moje wargi po czym odsunął się i wyszedł.
Patrzyłam jak popycha wielkie drzwi i wydostaje się na zewnątrz. Potem zniknął na dworze a chciałam jedynie cofnąć czas o minutę.
Przy nim czułam się tak bezpiecznie i po prostu dobrze.
~•°*°•°*°•~
Posiłki w ośrodku zdecydowanie różniły się od tych, które jadłam w domu. Po wczorajszej kolacji i dzisiejszym śniadaniu muszę stwierdzić, że długo tak nie wytrzymam. Same warzywa i niewielka ilość mięsa a to wszystko gotowane na parze. Dokładnie tak. Mdłe i bez smaku. Próbowałam to przełknąć z napojem. Ale podano nam zieloną herbatę. Nie wiem jak można coś takiego pić. Oczywiście do posiłku dodano rówież odpowiednią ilość leków.
CZYTASZ
ZŁAMALIŚMY ZASADY
Teen Fiction"Czułam, że coś jest na rzeczy. Isaac miał jakąś tajemnicę, był taki... niezrozumiały, a ja miałam wrażenie, że coś przede mną ukrywają. - On po prostu jest... trudno mi to wytłumaczyć Nao, po prostu znam go. Chociaż raz posłuchaj mnie i proszę cię...