-rozdział 29-

268K 11.6K 8.1K
                                    

NA ZDJĘCIU POWYŻEJ PRZEDSTAWIAM WAM BARBARĘ PALVIN (DZIEWYCZNA Z LEWEJ) W ROLI NAOMI. DZIĘKUJĘ WAM BARDZO ZA WSZYSYKIE PROPOZYCJĘ. KONIECZNIE NAPISZCIE CO SĄDZICIE:)

- Mój tata nie powiedział czegoś niewłaściwego? - zapytałam Isaac'a.

Leżałam właśnie w moim łóżeczku pod ukochaną kordełką. Isaac siedział na brzegu, ponieważ gdy rówież miał zamiar iść spać postanowiłam z nim porozmawiać o tym, co stało się dziś u moich rodziców.

- Cóż... - zawahał się - to zależy jak niewłaściwego. Przyzwyczaiłem się do tego, że mnie nie lubi.

- Mogłabym dowiedzieć się dlaczego? To znaczy wiesz, to też jakby moja sprawa bo to moi rodzice i w ogóle - stwierdziłam bawiąc się skrawkiem kordły.

- Chodzi o moją przeszłość. Twój tata zbyt pochopnie mnie ocenił. Można powiedzieć, że twoja mama po prostu bardziej starała się mnie zrozumieć.

- Zauważyłeś, że zawsze gdy rozmawiamy tak to właśnie wygląda? Cała nasza rozmowa to zagadka. Zaczyna mnie to irytować.

- Nao nie jesteś gotowa choć powinnaś już dawno wszystko wiedzieć. Nieważne, idź spać - powiedział nagle i uśmiechając się krzywo wyszedł z pokoju.

***

Rano miałam zamiar się wyspać. Oczywiście jedynie "miałam zamiar", ponieważ obudziło mnie coś dziwnego. Jakby ktoś niemal biegał po mieszkaniu. Do tego bardzo głośno rozmawiał przez telefon. Po głosie poznałam Isaac'a.

Wyszłam spod cieplej kordełki oraz wsunęłam na stopy moje ukochane kapcie. Od razu po wyjściu na korytarz zderzyłam się z rozdrażnionym Isaac'iem z telefonem przy uchu.

- Kurwa uważaj! - warknął i wyminął mnie szybko wchodząc do swojego pokoju.

Zmarszczyłam brwi i poszłam za nim. Idąc korytarzem w stronę jego pokoju słyszałam dalszy ciąg rozmowy.

- Jak to kurwa chce żebym wrócił!? - niemal krzyknął do telefonu - chyba mu się w głowie popierdoliło! ... Dobra, biorę wszystkie i jadę, zdążyliście chociaż załatwić te po które pojechaliście? ... Dobra, uważajcie na siebie zaraz będę - skończył rozmowę.

Moje serce zaczęło szybciej bić gdy słowa "uważajcie na siebie" wyszły z jego ust. Domyślam się, że rozmawiał z którymś z chłopaków, a najprawdopodobniej z moim bratem.

Czy są w niebezpieczeństwie?

- Isaac co się dzieje? - zapytałam stając w drzwiach.

Pierwsze co dostrzegłam to Isaac chowający coś szybko do kieszeni.

- Śpiesze się, nie przeszkadzaj mi - odburknął i ponownie mnie zignorował zmierzając na dół.

Może jestem upierdliwa, ale poszłam za nim.

- Czy dzwonił Zach? - zapytałam niemal ze łzami w oczach.

Cholernie martwił mnie fakt, że wiecznie panujący nad sytuacją Isaac nagle został kompletnie wytrącony z równowagi. Po jego zachowaniu widać było, że dzieje się coś złego.

Odwrócił się bardzo zdenerwowany w moją stronę, jednak w momencie kiedy spostrzegł moje zaszklone oczy opanował się.

- Naomi, chłopcy potrzebują pomocy, nic się nie stanie, obiecuję - zapewniał mnie nakładając czarną kurtkę.

- Obiecujesz? - zapytałam wycierając rękawem policzek.

- Tak, obiecuje - kiwnął głową.

Potem już usłyszałam jedynie trząśnięcie drzwi. No i zostałam sama z cholernym strachem i niepewnością co do tej sytuacji. Miałam jedynie nadzieję, że nie wkopali się w coś strasznego.

ZŁAMALIŚMY ZASADYOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz