Dzisiaj jest sobota. W końcu.. Został jeszcze 24 dni i będę pisać nieszczęsną maturę. Nie wiem jak ja dam radę. Stresuję się na maxa. Nie wiem co może być i nie wiem jak się nauczyć. Normalnie na sprawdzianach dostaję 5. Idzie mi lepiej niż jak mam coś powiedzieć. Bo to dla mnie jest po prostu masakra. Nie wiem jak inni mogą mówić i się nie stresować. Ja sobie tego nie wyobrażam. Nie dałabym rady stanąć nawet przed 10 osobami i wypowiedzieć się na dany temat.
Ludzie nazywają mnie prymuską. A ja się tak nie widzę. Po prostu wszystko umiem i rozumiem, więc co w tym dziwnego żeby dobrze napisać. Nie jestem taka jak Hope. Nie będę udawać kogoś kim nie jestem, tylko po to żeby się przypodobać. Nie mogę uwierzyć, że kiedyś się z nią przyjaźniłam. Ale to było jeszcze jak była normalna. Nie przejmowała się wyglądem, ani nic. Ale odkąd poszłyśmy do liceum, wszystko się zmieniło. Ona się zmieniła. Zaczęła się wywyższać.
*** Wspomnienia ***
- Hej, Hope - powiedziałam do swojej przyjaciółki. Siedziała na ławce otoczona jakimiś laskami. Nie znam ich, a przecież zawsze miałyśmy tych samych przyjaciół.
- Yyy.. A my się znamy? - spytała i zaczęła się śmiać. To zabolało. Naprawdę.. Przecież jeszcze przed dwóch dni byłyśmy najlepszymi przyjaciółkami. Wszystko robiłyśmy razem. Ja, Hope i Isa. Byłyśmy jak trzy siostry, nie było rady nas rozdzielić. A teraz.. Odkąd jesteśmy w liceum Hope odwróciła się od nas.
Co się stało? Tego nie wiem. Ale już od tygodnia nie była taka sama. Zaczęła mnie i Isę olewać. Nie przychodziła na umówione spotkania i była inna. To nie była nasza kochana Hope.
*** 2 tygodnie później ***
Hope zaczęła się ze mnie wyśmiewać. Wyśmiewa moje ciuchy,chociaż zawsze mówiła, że zazdrości mi ich. Jak wyglądam, jak mówię i po prostu jak się zachowuję. O co chodzi? Nigdy tak nie robiła. A najgorsze, że powiedziała moją największą tajemnicę. To było straszne. Wszyscy się ze mnie śmieli, tylko Isa była przy mnie.
Hope mnie zawiodła i to bardzo. Nie wiedziałam, że jest do takich rzeczy zdolna. Że może zniszczyć naszą przyjaźń z powodów.. No właśnie, jakich powodów..
***
Poszłam do kuchni zrobić sobie śniadanie. Tam zastałam mamę.
- Cześć córeczko! - odezwała się mama.
- Hej - odpowiedziałam i podeszłam do lodówki.
- Masz jakieś plany na dzisiaj?
- Nie.
- Ja idę na popołudnie i wrócę jakoś rano.
- Dobra.
Zrobiłam sobie jajecznice, wlałam sobie sok i poszłam do swojego pokoju. Włączyłam laptopa. Na facebooku żadnych nowych powiadomień. Nic nowego..
Wzięłam gorącą kąpiel i ubrałam legginsy i luźny sweter. Włosy związałam w wysokiego kucyka. Na zegarze była już 12:34.
Gdy siedziałam w swoim pokoju usłyszałam wołanie mamy. Na dole zastałam..
- Hej - przywitał mnie nie kto inny jak..
- Cześć.
- Wymyśliłem kawałek melodii i pomyślałem.. no, że.. co myślisz - powiedział z uśmiechem Luke.
- Ja, też wczoraj coś wymyśliłam - powiedziałam i zaprosiłam Luke do środka.
Czułam na sobie wzrok mamy, ale co z tego. Poszliśmy do mojego pokoju. Wzięłam z komody zeszyt i podałam go Lukowi. Wziął gitarę i powoli zaczął jeździć po strunach.
CZYTASZ
Dream come true - ZAWIESZONE
Teen FictionPasją Amy jest gra na gitarze i śpiew. Jest tylko jeden problem - jest strasznie nieśmiała. Co się stanie, gdy w szkole pojawi się sławny piosenkarz - Luke Bolton? Czy dzięki niemu Amy przełamie się i będzie robić to co kocha?