35.

230 11 0
                                    

Gdy w końcu zwlekliśmy się z łóżka, poszliśmy na dół, do kuchni przekąsić coś po podróży. Na stole czekał już talerz z goframi, różnymi konfiturami, słodkimi sosami i sałatka owocowa. Umierałam z głodu, a jak tylko zobaczyłam te pyszności nie mogłam wytrzymać, od razu poleciałam sobie nałożyć.

- Macie jakieś plany na dzisiaj? - spytała nas Aliss, siadając obok mnie.

- Na razie nie - powiedział Luke.

- Może wybierzecie się z nami na plaże, Aliss ma tam sesje, a wy przy okazji trochę odpoczniecie po podróży? - odezwał się, tym razem Troy.

Popatrzyłam na Luka, który w tym samym czasie skierował wzrok na moją osobę.

- Jasne - odpowiedziałam za nas.

- Świetnie - klasnęła w ręce Aliss. - To jak zjemy, możemy wychodzić.

Kiwnęłam głową i zabrałam się za jedzenie sałatki i gofrów z konfiturami wiśniowymi. Mniamm..

Po chwili znalazłam się w sypialni i szukałam w walizce stroju kąpielowego. Wybrałam pudrowo różowe bikini. Zwykłe, skromne, ale ładne. Na to założyłam moją wcześniejszą białą, zwiewną sukienkę i jasne sandały. Do torebki wrzuciłam książkę, balsam do opalania, ręcznik,słuchawki i telefon. Gotowa wyszłam z pokoju i skierowałam się w stronę salonu. Tam już czekali na mnie wszyscy.

Luke i Troy byli w samych szortach. Jeden miał czarne a drugi jasny jeans. Mogłam się przyjrzeć wyrobionym mięśniom na brzuchu mojego chłopaka. Nie musiałam ich dotykać żeby stwierdzić, że są mega twarde. Wyglądał nieziemsko.Nie mogę uwierzyć, że jest mój. Że jest tylko MÓJ.

- Ślicznie wyglądasz - podeszła do mnie Aliss. Jej brązowe loczki opadały na ramiona. Miała na sobie czarne bikini, a na to kwiatową narzutkę. Na nogach białe japonki.

- Ja? Spójrz na siebie.

- Oj już nie przesadzaj - powiedziała po czym skierowaliśmy się w stronę plaży.

Nie było jakoś strasznie dużo osób. Po prawej stronie opalała się czwórka dziewczyn. W oceanie na deskach pływała grupka serferów, a przy brzegu bawili się dzieci-chłopczyk i dziewczynka. Nie opodal dalej przyglądała im się para trzymająca się za rękę. To pewnie ich rodzice.

Zajęliśmy wygodne miejsca. Ja wyciągnęłam ręcznik i ułożyłam go obok Luka. Od razu zdjęłam sukienkę i położyłam się na nim. Moje ciało od razu dosięgnęły promienie słoneczne. Założyłam na nos okulary i położyłam się na brzuchu.

Po chwili usłyszałam głos jakiegoś chłopaka, pytający czy już możemy zaczynać. Skądś kojarzyłam ten głos. Ten specyficzny akcent. Gdy się odwróciłam nie mogłam uwierzyć w to co widzę.

- Lukas - krzyknęłam zrywając się na równe nogi i wpadłam w objęcia chłopaka.

- Cześć słońce - przywitał mnie, oddając uścisk. Staliśmy tak chwilę, gdy usłyszałam odchrząkniecie mojego chłopaka. Upss.. zapomniałam.

- Zapomniałam przedstawić. Lukas to Aliss i Troy - wskazałam na parę przyglądającą nam się z zaciekawieniem. - A to Luke - mój chłopak. Lukas jest moim kuzynem.

- Najlepszym - dopowiedział. - Miło mi poznać - podał rękę Lukowi.

- Wzajemnie.

- Co ty tu robisz? - spytałam z zaciekawieniem kuzyna.

- Pracuję - pokazał aparat na szyi.

- To ty jesteś fotografem Aliss?

- We własnej osobie - zaśmiał się.

Dream come true - ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz