39.

267 18 5
                                    

" Stałam właśnie pod domem mojego chłopaka. Nikt mi nie otwierał, a przecież mówił, że dzisiaj nic nie robi. Zrezygnowana chciałam już od chodzić, ale postanowiłam pociągnąć za klamkę. Nagle pod naciskiem mojej ręki drzwi się otworzyły. Chwile się wahałam czy wejść, czy może jednak iść do domu. Ale ciekawość zżerała mnie od środka. Dlaczego Luke zostawił otwarte drzwi? Może coś się stało? Może musiał gdzieś pilnie iść i zapomniał po prostu prze kluczyć klucza? W mojej głowie kotłowało się miliony różnych scenariuszy i pytań. Ale to co zobaczyłam później to jest nie do wyobrażenia. 

Usłyszałam śmiechy dochodzące z pokoju chłopaka. Były to jego.. i ku mojego zaskoczeniu jakiejś dziewczyny. Może to jego siostra? 

Powoli podeszłam do drzwi i je otworzyłam. Tam zastałam Luka a pod nim...

Megan...

Całowali się..Nie mogłam na to dłużej patrzeć i wybiegłam z jego domu, trzaskając drzwiami"

Gwałtownie otworzyłam oczy  i podniosłam się do pozycji półprostej. Po moim policzku zaczęły płynąć łzy. Po chwili byłam już w ramionach mojego chłopaka. Wtuliłam się w jego tors i pozwoliłam spokojnie płynąc łzom. 

Tak bardzo mi na nim zależy i tak bardzo nie chciałabym go stracić. To uczucie jest dla mnie czymś bardziej, niż tylko przelotnym romansem. Czuję, że to coś poważnego. Nie znamy się jakoś strasznie długo.. ale ja go po prostu.. kocham. Tak, kocham go! Chciałabym mu to powiedzieć, ale...ale boję się jak zareaguje. Bo może on nic do mnie nie czuje. Znaczy na pewno coś czuje, bo nie był by tu teraz ze mną i nie przytulał mnie w środku nocy do swojego torsu. Ale nie wiem, czy dla niego to też coś poważnego. 

- Co się stało? - spytał gładząc ręką moje włosy. 

- Zły sen - powiedziałam. 

- Opowiesz? 

- Innym razem - posłałam mu ledwo widoczny uśmiech - Chodźmy spać - dodałam. 

***

Obudził mnie delikatny pocałunek w czoło. Momentalnie otworzyłam oczy i spojrzałam na Luke. 

- Księżniczko wstawaj - powiedział powtarzając swoją poprzednią czynność. 

- Jeszcze chwila mój księciu - powiedziałam,przewracając się na drugi bok.

- Skarbie jest już po dwunastej

- Zaraz - sapnęłam. 

Po paru minutach w końcu zwlekłam się z łóżka i poszłam wziąć prysznic. Zimna woda to coś czego potrzebowałam. 

Kto by pomyślał, że na Florydzie jest tak ciepło? Dobra..każda normalna osoba o tym wie.. Ale przemilczmy to. 

Ubrałam bikini, a na to założyłam czarne szorty z wysokim stanem i różowy crop top w ananasy. Włosy związałam w wysokiego kucyka, wypuszczając kilka pasm luźno. Na usta nałożyłam malinowy błyszczyk, jeszcze tylko sandały i jestem gotowa. 

Na dole czekał już mój chłopak w towarzystwie Aliss. Przywitałam się z dziewczyną buziakiem w policzek i wzięłam się za jedzenie tostów i jajecznicy. 

***

Pogoda dzisiaj nie ustępowała.Upał masakryczny. A my leżeliśmy na słońcu. My czytaj ja i Aliss. Chłopacy poszli do wody. Chłopcy, bo po godzinie przyszedł do nas Troy, razem z Justinem, jego podopiecznym? Nie wiem jak to nazwać. Po prostu Troy jest jego menadżerem. A, że znają się z Lukiem i Aliss postanowił tu też przyjść. 

Justin nie jest zły. Co ja gadam.. jest mega przystojny, ale dla mnie zawsze mój chłopak, będzie najprzystojniejszy. Jest zabawny i szybko się dogadaliśmy. 

Leżałam plecami do słońca, próbując cieszyć się chwilą ciszy. 

- Jeśli nie chcesz być cała mokra, masz 3 sekundy na ucieczkę - powiedziała ze śmiechem Aliss. 

Nawet nie wiedziałam o co chodzi, ale zerwałam się do biegu przed siebie. Po chwili słyszałam za sobą kroki chłopaka. Śmiałam się w najlepsze i cały czas biegłam. Chociaż chłopak był ode mnie szybszy i po chwili szłam przerzucona przez jego bark w stronę wody. Cały czas biłam go po plecach żeby przestał, ten tylko głośniej się śmiał. Po sekundzie chłopak stał do piesi w wodzie. Skuliłam nogi tak aby moje nagrzane ciało nie spotkało się z lodowatą wodą. Na nic to się nie zdało, bo zaraz chłopak wrzucił mnie do niej. 

Chcąc go trochę postraszyć lecąc złapałam powietrze i teraz nie wypływałam. Już po chwili słyszałam jego panikujący głos. Ze śmiechem wynurzyłam się na powierzchnię wody. 

- Oszalałaś kobieto? Zawału bym dostał! - powiedział udając obrażonego.

- Nie trzeba było mnie wrzucać do wody - powiedziałam i zaczęłam kierować się w stronę brzegu. 

Przeszkodziły mi w tym ręce chłopaka, które znalazły się na mojej tali i przyciągały mnie do jego torsu. Chwilę staliśmy w tym uścisku, gdy nie przepłynął obok nas jakiś chłopiec i nie oblał nas wodą. Ze śmiechem wróciliśmy na nasze miejsce na plaży. 

Położyłam się na gorącym ręczniku i spojrzałam na Aliss i Troya, którzy zmierzali w naszą stronę. Dziewczyna również była cała przemoczona a Troy uśmiechał się zwycięsko. Posłałam jej współczujące spojrzenie, które dziewczyna odwzajemniła. 

***

Siedzieliśmy do wieczora na plaży, aż w końcu zgłodnieliśmy i wróciliśmy do domu. Długo nie siedzieliśmy i każdy rozszedł się do siebie. Po wzięciu prysznicu od razu rzuciłam się na łóżko i odpłynęłam w krainę Morfeusza. 

***

Poniedziałek zapowiadał się chłodniejszy, więc po namyślę wybraliśmy się na rower. Ubrałam jeansowe, luźne szorty i szarą koszulkę. Na nogi włożyłam białe conversy, a na nos złote Ray Bany. Na dole czekał już na mnie Luke i po chwili wyszliśmy. 

Powtórzę, miasto jest niesamowite. Mogła bym tu normalnie zamieszkać. Piękne domy, długie uliczki i nieziemska plaża. 

XXX

Jeej, nowy rozdział. Nie jest strasznie długi, bo nie całe 900 słów, ale ważne, że jest chociaż taki. 

Nie zbyt jestem z niego zadowolona, muszę go w wolnej chwili poprawić. 

Jak tam mijają wasze wakacje? U mnie pogoda dopisuje. Chociaż jest strasznieeee gorąco, ale jest lato więc tak musi być. 

Do zobaczenia nie długo. 

Buziaczki xxx

Dream come true - ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz