31.

220 16 2
                                    

//Luke//

-7:30 wstawaj śpiochu - krzyknęła mi do ucha siostra. Dodatkowo wyrywając mnie z słodkiego snu. 

- Patricia!Czy chociaż raz możesz mnie obudzić jak człowiek? - powiedziałem odwracając się na drugi bok, tyłem do niej. 

- A ty chociaż raz możesz iść spać o normalniej porze, jak człowiek?

- Skąd wiesz do której siedziałem? 

- Bo myślisz, że da się zasnąć jak ty w nocy brząkasz w gitarę? 

- Dobra już się nie gorączkuj. Leć na dół, zaraz przyjdę.

Chyba muszę założyć zamek do drzwi - pomyślałem. 

Przebrałem się w czerwono- czarną koszulę w kratę, do tego czarne jeansy i tego samego kolory forsy. Na rękę założyłem zwykły zegarek.

Dziś dzień mi minął dziwnie szybko. Nic się ciekawego nie działo, ogólnie to same nudy. Po lekcjach odwiozłem Amy do domu, a sam pojechałem na próbę. Już nie długo miał się odbyć koncert w Sydney i musimy się przygotować. 

Teraz właśnie leże i nawet nie chcę mi się wstać. Jestem wykończony. Na zegarku widnieje 22:32 i chyba zaraz się będę zbierać do spania. 

Z problemem wstałem z łóżka i zawlokłem się pod prysznic. Od razu pobudziłem się gdy zimne strumienie wody oblewały każdy kawałek mojego ciała. Automatycznie napięły mi się mięśnie, ale po chwili się rozluźniły. 

***wtorek***

Właśnie siedzę na ławce bawiąc się palcami mojej dziewczyny. Nie mamy niemieckiego, a żaden nauczyciel nie przyszedł ani na zastępstwo, ani nie powiedziano nam, że mamy okienko. Ale i tak potem mamy następną lekcje, więc nie opłaca nigdzie iść. Wrócił bym chętnie do domu, ale muszę przeboleć jeszcze nie cały tydzień. Chociaż będzie mi brakować siedzenia w jednej ławce z Amy. Tak to się z nią spotykałem codziennie, a jak mnie już tu nie będzie to jak? Ona codziennie od 8 do 15 ma szkołę, ja nie długo pojadę w trasę. Nie powiedziałem jeszcze tego Amy, ale nie chcę jej martwić. Sam nie mogę przestać o tym myśleć. W domu nie będzie mnie przynajmniej dwa miesiące. Nie wiem jak ja przeżyję bez niej. Za to ten czas nadrobimy gdy będzie miała wakacje, bo ja wrócę i za tydzień jest koniec roku szkolnego. 

- O czym myślisz? - spytała mnie dziewczyna. 

- Aaa, nic ważnego. 

- Aha, dobra. 

Znowu dzień w szkole minął mi dość szybko. Ale tym razem przynajmniej miałem spędzić wieczór z Amy. Moi rodzice gdzieś wyszli więc był by spokój.

Chwilę już po zakończonych lekcjach siedziałem z dziewczyną w moim samochodzie kierując go w stronę podjazdu do domu. Gdy wysiadłem spostrzegłem, że dziewczyna się nawet nie ruszyła.

- O co chodzi? - spytałem otwierając drzwi. Na jej twarzy malował się strach i smutek.

- Czy są twoi rodzice? 

- Nie, powinni być na jakimś spotkaniu. 

- Aaa - odetchnęła z ulgą. - To dobrze. Chyba twoja mama mnie nie lubi.

- Na pewno cię lubi tylko musisz ją poznać. Może wydawać się trochę... dziwna, ale ogólnie jest spoko. Jest normalna, jak każda matka. 

- Nie wiem. 

- No już nie myśl o niej tylko chodź. 

Po chwili siedzieliśmy już w moim pokoju. Znaczy ja siedziałem na łóżku a Amy turlała się po nim ze śmiechu przez moje łaskotanie. Gdy w końcu się uspokoiliśmy położyłem się i jedną ręką objąłem dziewczynę. Więc teraz leżała oparta głową o moją pierś i bawiąca się moją zaplataną bransoletką na drugiej ręce. 

- Luke, zagrasz mi coś? - spytała. 

- Pod warunkiem, że ty mi zaśpiewasz?

- Wiesz, że ja... - nie było dane jej dokończyć, bo wszedłem jej w połowie zdania. 

- Tak, tak wiem. No ale zrób to dla mnie - zrobiłem minę smutnego szczeniaczka i wiedziałem, że to na nią zadziała. 

XXX

W końcu rozdział, cieszycie się? Sorki, że dawno nie było. Winę ponosi moje lenistwo xdd

Nie powiem, że wracam. Bo po prostu nie wiem czy będę systematycznie pisać, ale na pewno będę się starać. 

Buziaczki <3 

Dream come true - ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz