32.

254 16 2
                                    

//Amy//

Luke zagrał, a ja po namowie (dość długiej) zgodziłam się dla niego zaśpiewać. 

  The story of my life, I give her hope
I spend her love until she's broke inside
The story of my life (the story of, the story of)

~ One Direction - Story of My Life ~ 

- Mówiłem ci, że masz piękny głos? - odezwał się Luke odkładając na bok gitarę. 

- Mówiłam ci, że za bardzo mnie chwalisz? - odpowiedziałam z sarkazmem. 

- Ciebie aż nie da się nie chwalić. 

- Oj ta ta ta - machnęłam na niego ręką. 

Nagle zbliżył się do mnie, opadłam na łóżko a nad sobą miałam chłopaka. 

- Taka prawda. No bo wiesz... 

- Ty już się nie rozgaduj, tylko mnie pocałuj - przerwałam mu. Luke najpierw był trochę zdezorientowany, ale po chwili nasze usta się złączyły. 

I w tym momencie do pokoju wpadł jakiś mężczyzna i matka chłopaka. Skądś kojarzyłam jego twarz, ale nie mogłam sobie przypomnieć skąd. 

- Luke? - spytała zdziwiona kobieta. 

- Cześć mamo, Stick? -odwrócił się, nie robiąc sobie z tego jakiegokolwiek problemu. - To Amy - zerknął na mnie. 

- Dzień dobry - pozwoliłam sobie na delikatny uśmiech. 

- Dla kogo dobry, to dobry. Luke, nie mam za bardzo czasu. Możesz przeprosić swoją koleżankę - przeleciał mnie wzrokiem od stóp do głów, po czym dodał. - I pokazać mi gotową piosenkę?

- Amy tutaj zostaje, a jeśli chodzi o piosenkę, to okey. 

- Luke! - odezwała się kobieta. 

Wziął z boku gitarę i delikatnie przejechał po strunie. 

- Zaśpiewasz? - pytanie chyba było skierowane w moją stronę, bo nagle wszystkie pary oczu powędrowały na mnie. 

- Ty chyba sobie żartujesz?! - powiedział mężczyzna. 

Nie znam go za bardzo, ale już mnie denerwuje. Za kogo on się uważa? Za bóg wie kogo!

- Lepiej nie. 

- Proszę, nie dam rady sam. 

- Dasz radę. 

- Amy?

- Luke. 

- Amy?

- Jezu, dobra. Wkurzasz mnie już - cały czas wszyscy patrzyli na mnie. 

- Ja też cię kocham. 

Gdy zaczął grać pierwsze nuty i gdy ja miałam zacząć śpiewać. Po prostu wszystkie wspomnienia wróciły. Ten blask światła, te stukanie długopisem. Nagle przypomniała mi się twarz skąd kojarzę tego faceta. To był jeden z egzaminatorów. To ten powiedział, że mam zmiatać bo nie mam talentu.  Spanikowałam i nawet nie otworzyłam ust. 

- Amy?

- Nie mogę. 

- Długo mam jeszcze czekać, nie mam całego dnia. Luke, dalej! - facet już chyba pomału traci równowagę. 

- Amy?

- Nie dam rady. Zaśpiewaj to sam. 

Chwilę patrzył mi w oczy, ale widząc, że mnie nie przekona. Zaczął sunąć palcami po strunach. 

Written in these walls are the stories, that I can't explain
I leave my heart open, but it stays right here empty for days

She told me in the morning, she don't feel the same about us in her bones
It seems to me that when I die, these words will be written on my stone

And I'll be gone, gone tonight
The ground beneath my feet is open wide
The way that I've been holdin' on too tight
With nothing in between

The story of my life, I take her home
I drive all night to keep her warm and time
Is frozen (the story of, the story of)

The story of my life I give her hope
I spend her love until she's broke inside
The story of my life (the story of, the story of)

Written on these walls are the colours, that I can't change
Leave my heart open, but it stays right here in its cage

I know that in the morning now, see us in the light upon the hill
Although I am broken my heart is untamed still

- Nie jest zła. Przyda się parę poprawek, ale jest dobrze. Daj mi nuty, to po drodze podrzucę je do Matta i poprawi. Do soboty przygotujcie nową choreografie. Zajmę się kapelą i im przekażę nuty. Widzimy się w weekend w Seven Up. 

- Yhy, cześć. 

Gdy wszyscy opuścili mój pokój znów byłem nad dziewczyną. 

- Co się stało?

- Nic. 

- Amy?

- No Luke, wszystko jest w porządku. Po prostu nie mogłam. 

- Dlaczego?

- Nie, dobra nie ma tematu. 

- Amy?

- Nie. Nie chcę drążyć tematu - podniosłam  głowę do góry co spowodowało, że po raz kolejny pocałowałam się z chłopakiem. Nagle obrócił mnie, że to teraz ja byłam nad nim. Włosy odgarnęłam na jedną stronę i dalej nasze usta były złączone. Rękoma objął mnie w tali a ja swoimi trzymałam jego głowę. 

- Luke? - nagle do pokoju wparował kolejny gość. - A przepraszam! 

- Nic się nie stało Patricia. Ja właśnie będę wychodzić. 

- Co? - spytał zdezorientowany Luke. 

- Robi się późno, a muszę ogarnąć wszystko na jutro - pocałowałam go, tym razem krótko i delikatnie po czym wstałam, wzięłam torebkę i kierowałam się w stronę drzwi. 

- Poczekaj, odwiozę cię. 

- Przejdę się, cześć Patricia. 

Na dole nie spotkałam na szczęście matki chłopaka. Gdy wychodziłam czułam, że ktoś mnie obserwuje, ale nikogo nie widziałam więc poszłam. 

xxx

No i pojawia się  kolejny rozdział!

Właśnie jest 0:30 a ja piszę sobie. 

Może uda mi się napisać kolejny rozdział. Trzymajcie kciuki. 

Buziaczki xxx


Dream come true - ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz