- Zaczniemy od nowa - spytał się mnie Markus.
- Możemy - powiedziałam odchodząc do dzieci.
Zaczęłam się z nimi wygłupiać, chociaż cały czas czułam na sobie jego wzrok.
Po jakiejś godzinie wróciłam z nimi do domu i po chwili przyszłam pani Connor, a ja byłam wolna.
Zjadłam resztki obiadu z wczoraj i włączyłam jakiś serial w telewizji. Za jakieś pół godziny powinnam spotkać się z Hope, ale dalej nie byłam przekonana co do tego spotkania. Ale też wiedziałam, że jeśli nie zaryzykuję później będę się zamęczać, że nie spróbowałam.
Wyciągnęłam z szafy luźną bluzę, bo już się zrobiło chłodniej i wyszłam z domu.
Zobaczymy - pomyślałam.
Usiadłam na ławce w parku i czekałam na nią. Po paru minutach ktoś dosiadł się koło mnie.
- Cześć miło, że jednak postanowiłaś przyjść - przywitała mnie Hope.
- O co chodzi?
- Chciałam cię przeprosić, za moje zachowanie przez te ostatnie 3 lata. Wiem, że nie powinnam się od was odwracać. Wybaczysz mi?
- Nie wiem. Dlaczego to zrobiłaś? Dlaczego zostawiłaś nas same?
- Bo... no byłam zazdrosna.
- Zazdrosna? O co? - nie zrozumiałam jej.
- Ty byłaś ta ładna i mądra. Isa była ta pewna siebie i odważna. A ja byłam... zwykła. Nie chciałam taka być?
- Co ty mówisz? Przecież jesteś odważna, mądra i piękna. To ty byłaś ta przebojowa i za tobą każdy chłopak leciał.
- Tylko dlatego, że byłam łatwa. Ale żadnemu się nie podobałam. Nikt na mnie nie patrzył, jak teraz Luke na ciebie.
- To dla tego przekreśliłaś naszą przyjaźń?
- Kierowała mną zazdrość. A później byłam na was wściekła, że nie starałyście mnie zrozumieć i zostawiłyście mnie.
- Ty nasz odtrącałaś i co miałyśmy zrobić?
- Myślałam, że z czasem zazdrość odejdzie i odeszła, ale dopiero teraz zrozumiałam, że wy byłyście moimi przyjaciółkami i na was mi zależy.
- Szybko się zorientowałaś- powiedziałam z ironią.
- Przepraszam! Co mam zrobić żebyś mi wybaczyła?
- Nie wiem. Muszę już iść.
- Na prawdę bardzo jest mi przykro i chciałabym to wszystko naprawić - usłyszałam skruchę w jej glosie.
- Nie zapomnę tego, co się wydarzyło, ale może uda nam się to naprawić.
Nie wiem dlaczego to powiedziałam. Po prostu zrozumiałam, że dalej mi na niej zależy i nie mogę patrzeć jak cały czas się obwinia.
- Na prawdę? - powiedziała przytulając się do mnie.
- Na prawdę. Ale musi to trochę potrwać. Małymi kroczkami.
- Dobrze.
- To ja będę się zbierać - powiedziałam wstając z ławki.
- Amy? Dziękuję.
Lekko się uśmiechnęłam i wróciłam do domu.
Dalej nie mogę pojąć czemu to wszystko tak się potoczyło. Ale mogę zrozumieć Hope, bo kierowała ją zazdrość która się z czasem przerodziła w wściekłość. Te wszystkie docinki które w naszą stronę celowała to były po prostu z zazdrości. Nie uważam, że ja jestem ta ładna. Ale może tak każdy mnie postrzega, tylko ja tego nie widzę? Na pewno nie..
Wzięłam szybki prysznic i wskoczyłam pod kołderkę. Sprawdziłam jeszcze portale społecznościowe i położyłam się spać.
To był ciężki dzień i jestem jednym słowem wykończona.
XXX
Sorki, że taki krótki rozdział, ale jakoś chciałam go skończyć na jednym dniu. Bo następne chciałam przedstawić w następnym rozdziale.
Kochani! Jeśli przeczytaliście i się spodobało (a na to z całego serca liczę) zostawcie jakiś ślad. Wtedy wiem, dla kogo to piszę.
Buziaczki xxx
CZYTASZ
Dream come true - ZAWIESZONE
Teen FictionPasją Amy jest gra na gitarze i śpiew. Jest tylko jeden problem - jest strasznie nieśmiała. Co się stanie, gdy w szkole pojawi się sławny piosenkarz - Luke Bolton? Czy dzięki niemu Amy przełamie się i będzie robić to co kocha?