Śniło mi się, że byłam w wielkiej sali. Do okoła mnie było ciemno, a chłód otaczał moje ciało. Zaczęłam iść do przodu. Nagle usłyszałam głos.
Cassie...
Odwróciłam się i ujrzałam cień. Był on wysoki na trzy metry. Rozejrzałam się. Byłam w lesie.
Cassie... Daj mi klucz.
Jego głos był niczym sztylet. Przeszywał mój mózg i ciało.
-Nie mam go.-powiedziałam starając się ukryć przerażenie.
Ależ masz. DODAJ GO!
Krzyknął, a ja się skuliłam w bólu. Zaczął podchodzić w moją stronę. Dotknął moją twarz, a ja zaczęłam przeraźliwie krzyczeć.
Obudziłam się cala w pocie.
-Spokojnie Cassie. -powiedział Travis. -To tylko sen.
Uspokajał mnie chłopak. Ja jednak ciągle się trzęsłam i oddychałam płytko.
Zaczęłam płakać. To było okropne.-Chodź... Connor.-zwrócił się do chłopaka podobnego do niego - Pomóż mi ją zabrać do szpitala.
Był ranek. Szłam w krótkich spodenkach i obozowej bluzce pomiędzy domkami. Gdy przez przypadek kogoś dotknęłam czułam ból.
Gdy doszliśmy do szpitala Travis zaczął się mnie pytać co się stało.-Ja... Byłam w l-lesie. -wydusiłam z siebie.- I-I był t-tam Cień... On... On... -nie mogłam nic powiedzieć gdyż zaczęłam płakać. To okropne. Chłopcy przytulili mnie, a po chwili przyszedł jakiś blondyn .
-Co się stało? -zapytał podchodząc do bliźniaków.
-Cassie przyśnił się koszmar. Nie może się uspokoić. Pomożesz nam Will?
Kiwnął głową po czym podszedł do mnie. Dotknął mojego czoła. Syknęłam, ale po chwili czułam przyjemne ciepło.
-Lepiej? -zapytał się Will.
-Tak. Dziękuję -podziękowałam chłopakowi .
-No to co? Lecimy na śniadanie!
Krzyknęli chłopcy po czym już nas nie było.
♚♚♚♚♚♚♚♚
Kiedy tylko wybrałam co chcę zjeść razem z resztą potomstwa Hermesa poszliśmy złożyć bogom ofiarę.
Po prostu życzyłam im smacznego.
-Jak się czujesz? -zapytał się Connor. Albo Travis.
-Dobrze. -uśmiechnęłam się do nich- Dziękuję.
-Spoko. Bracia Hood (serio autokorekto? Bracia Go od? Xd" do usług! -uklonili się obaj.
-Dzisiaj mamy bitwę o sztandar. Po śniadaniu wybierzemy ci broń i ruszamy co Cass? -zapytał się Travis.
-Jasne.
♚♚♚♚♚♚
-W skrócie to tyle. -skończył pan D. dyrektor obozu.- Bla, bla, bla niech wygra najlepszy i tak dalej.
Poszliśmy w stronę naszej drużyny. Graliśmy razem z domkiem Ateny, Posejdona, Hadesa, Apolla, Nike, Nemezis, Hermesa, Hefajstosa i Dionizosa przeciwko domkowi Aresa, Afrodyty, Iris, Hypnosa, Hebe, Demeter, Hekate i Tyche .
Zapowiada się na wielką bitwę- uśmiełam się pod nosem po czym poszłam do Percy'ego.
New new new rozdział!!! ❤❤ piszcie co sadzicie misie
CZYTASZ
Percy Jackson: Historia Nieznana || Zakończone
FanfictionŻycie pół boga jest trudne. Jeśli myślisz, że pała z matematyki, czy kara na telefon to tragedia, to zobacz co przechodzi dziecko boga. Oto moja historia... Najwyższe notowanie : #3 miejsce w Fantasy (10.02.2016)