28. Piper...

3.6K 268 44
                                    

Ważna notka pod rozdziałem! Enjoy skarby! 💓💓💓💓💓💓💓

-Piper! -krzyknęłam, kiedy wylądowałam na ziemi.
Od razu pobiegłam do dziewczyny, która leżała pod dziwnym kątem. Ręce były zgięte w nienaturalnych   amiejscach, a... Na sam widok chce się wymiotować, a co gorsza pisać, więc oszczędzę wam tego.

-Pipes... - W sekundzie, obok mnie, pojawił się Jason. -Skarbie nie opuszczaj mnie.

Jego głos był drżący, jakby zaraz miał się rozpłakać. Nie dziwie mu się...

-Dziękuję. -odezwała się Piper, łapiąc za rękę Jasona. -Dziękuję, za wszystkie momenty spędzone razem. Kocham cię...

Wypowiadając ostatnie słowa, popatrzyła się w niebo i uśmiechnęła się, po czym zamknęła oczy.
Nico i Dominika położyli dłonie na uszy.

Umarła...

-Nie! - krzyknęłam.

Zaczęłam płakać. Zresztą... Jak pozostali. Tylko Nico tego nie zrobił. Odszedł na bok i usiadł obok małego źródła wody.

Ukryłam twarz w dłoniach i załkałam.

-Cassie Aurelio Lighting. -usłyszałam dostojny głos nade mną. - Wstań.

Uczyniłam to i gdy spojrzałam w górę, od razu wiedziałam, kto to jest.

-Tata?

-Tak to ja. Dziękuję za... ee... -zaciął się. - Ratunek. W ramach wdzięczności m...

-Chcę, żeby Piper żyła. -przerwałam.

Dobra, okej! Wiem, że przerywanie Bogowi jest... Złe i nieodpowiedzialne, ale jestem zdruzgotana!

-To nie jest możliwe.

-A właśnie, że jest. -usłyszałam dwa głosy, które powiedziały jednocześnie.

-Bracie, uratowali nam cztery litery nie jeden raz. -powiedział Bóg w dostojnym stroju. Trzymał w rękach trojząb.

-Jestem zmuszony się z nim zgodzić. -oznajmił facet z czarnymi włosami, bladej skórze i czarnej szacie. To był Hades. Idealna kopia Nica i Dominiki.

-Macie rację- oznajmił niechętnie mój ojciec. -Jest pewien sposób. Bardzo niebezpieczny i ryzykowny, ale widać, że chcecie ją odzyskać, więc...

Nico ustał obok mnie i złapał mnie za rękę.

-Jedna osoba z was, musi pójść z Hadesem. Jednak, jak to moje córki, Mojry, powiedziały, musi iść pierwszy półboski syn Posejdona. -spojrzał na Percy'ego. - Percy. Musisz iść z Hadesem. On cię poprowadzi, a gdy już tam będziecie... Musisz znaleźć Piper i potem wyjść Wrotami, które pokarze ci Hades.

-Wyjdziesz wtedy w Grecji i Zeus pomoże ci wrócić. Prawda? -zapytał ojciec Percy'ego.

Mój ojciec popatrzył się na niego, ale westchnął i kiwnął głową. Dobra. Widać, że najchetniej by sobie poszedł, albo coś...

-Chodź herosie. -zabrzmiał głos Hadesa. Cierki przeszły mi po plecach. -Nie zapomnij, że tam, gdzie cię prowadze, możesz ulec iluzjom i oszustw.

Chłopak kiwnął głową i ustał obok Hadesa. Widać, że mu się to nie podoba. Kiedy Bóg dotknął jego ramienia, ziema zatrzęsła się i powoli pochłaniała Percy'ego i Hadesa.

Jego podróż, aby uratować Piper, zaczęła się...

-Cassie. Mogę z tobą porozmawiać? -zapytał mój ojciec. Kiwnęłam głową i powędrowałam na górkę.

-Jestem z ciebie dumny. -oznajmił. -Chociaż... Nie podoba mi się, że chodzisz z synem Hadesa.

-Ojcze! -zbulwersowałam się. -To moja sprawa z kim się spotykam.

-Ale jestem twoim ojcem i muszę go zaakceptować!

-Nie było cię z nami czternaście lat... Zostawiłeś mame i mnie, zanim się urodziłam... -powiedziałam spokojnie.

-Masz rację... Ale nie kłóćmy się... -powiedział, kładąc rękę na moim ramieniu. -Ktoś chce z tobą porozmawiać.

Zeus odsunął się, zamienił w wiatr i zniknął. Gdy popatrzyłam, kto stoi na pagórku, zaniemówiłam.

POV Nico.

Widziałem, jak Cassie odchodzi gdzieś z ojcem. Spotkania rodzinne...

-Nico? -usłyszałem za sobą głos Hazel.

-Hej siostra. -powiedziałem, a ta przytuliła mnie. Obok nas wyrosła Dominika i spojrzała się na Hazel przenikliwym wzrokiem.

-Hej, jestem Hazel. Córka Plutona, to znaczy Hadesa. -powiedziała. -A ty?

-Dominika, córka Hadesa... Jesteśmy przyrodnimi siostrami?

Hazel w odpowiedzi kiwnęła głową i przytuliła Doni (skrót od Dominika). Po chwili rozmowy, córka Plutona odwróciła się do mnie z zaniepokojonym wyrazem twarzy.

-Diana rozmawia z Cassie. Wiesz co to może oznaczać...

Popatrzyłem się na Cassie. Obok niej stała Artemida, która żywo gestykulowała z nią i Thalią. Mam złe przeczucia...

Ogarnęła mnie panika. Jeśli Cassie dołączy do Łowczyń... Pokręciłem głową i postanowiłem posłuchać ich rozmowę. Szybko przeniosłem się cieniem do lasu, obok którego stały.

-Wiem, że dasz radę u nas w Łowczyniach. Będziesz nieśmiertelna! -powiedziała Thalia.

-Thalio, Cassie sama musi wybrać, czy chce należeć do Łowczyń, czy nie. -powiedziała Artemida.

-Podtrzymuje swoją decyzję. -oznajmiła Cas.

Ogarnęła mnie jeszcze wieksza panika. To w końcu tak, czy nie?! Nie może mnie zostawić!

Zobaczyłem jak Cassie odchodzi od nich, uprzednio kłaniając się bogini.
Szybko przeniosłem się do Hazel i Dominiki. Żywo gestykulowały, a gdy mnie zobaczyły, spojrzały na mnie pytającym wzrokiem.

-I... Jak? -zapytała Hazel.

Wzruszyłem ramionami i odszedłem parę metrów, zastanawiając się, czy to koniec...

-Nico? -usłyszałem łagodny głos za sobą. Dalej patrzyłem się przed siebie. -Nicoś... Popatrz na mnie. Proszę.

Mimowolnie popatrzyłem ja nią. Nie zmieniła się. Nie promieniowała żadną poświatą.

-Co chciała od ciebie?

-Artemida? -zapytała, a ja potwierdziłem skinieniem głowy. -Chciała, żebym przyłączyła się do Łowczyń.

Spuściłem wzrok i powiedziałem:

-Zgodziłaś się?

Cassie zachichotała, a ja popatrzyłem się na nią, zbity z tropu.

-Głuptasie, nie zgodziłabym się nigdy.

I pocałowała mnie, wiedząc, że mnie nie zostawi.

-Kochasie. -usłyszałem głos Leona. -Lecimy do Grecji.

Poszliśmy w stronę statku. Kątem oka zauważyłem, jak Jason bierze na ręce Piper i wsiada na pokład.
Współczuję facetowi.

-Chodź szybciej, to coś ci dam. -zachichotała.

Z różnymi myślami poszliśmy na dół.

Tak wiem, tak wiem. Nie bijcie! Mam nadzieję, że wybaczcie mi, bo dodałam, nie? XD podoba Wam się? 😍💓😊

No i ten... Niedługo mam ferie, więc postaram się dodać w terminie i... No...

Zbliżamy się do końca PJHN... 😭😭 *płacz*

Ale spojnie. Bedzie druga część ^^ mam już przepowiednie! *wiwaty*

Tak więc. Kocham Was Misie!!!! 💓💓🐱

Percy Jackson: Historia Nieznana  || ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz