Dobra. Pokonałem wiele przeciwności. Wysłałem do Tartaru Kronosa, uniknąłem śmierci wiele razy, ale to?! Tego bym nigdy się nie spodziewał...
Gdy duch znikł, przede mną pojawiła się pustynia. Gorąca i sucha. Jak ta... No... Najwieksza i najgorętsza pustynia na świecie. Jak wrócę muszę się zapytać Annabeth jak się nazywała.
Nie dostałem konktetnych wskazówek dotyczących tego, gdzie mam się udać. Po prostu błądziłem. Pragnienie towarzyszyło mi cały czas. Syn Posejdona na pustyni?! Nienawidzę takiego gorąca. Czułem jak woda wyparowuje ze mnie, jak z jakiegoś naczynia.
Po dość długiej wędrówce, przede mną zamigotał pewien kształt.
-Woda? -szepnąłem sam do siebie. Pociągając nogami, skierowałem się w tamto miejsce.
Pov Cassie
-Leo, co się dzieje?! -krzyknęłam, starając się brzmieć głośniej niż hałas na górze.
Chłopak siłował się z huraganem, jednocześnie starając się utrzymać statek w powietrzu.
-Tracimy wysokość. Coś nas trafiło! -odkrzyknął do mnie.
Podbiegłam do Annabeth oraz Dominiki, aby pomóc im z żaglami. Podleciałam do góry, gdyż nad nami latała lina. Szybko ją złapłam, ale wyczułam coś... Dziwnego, ale znajomego.
-Ej! -krzyknęłam do innych. Na szczęście, mimo huraganu, usłyszeli mnie. -Wiem co to jest! To są...
Nie zdążyłam nic powiedzieć, bo ostry podmuch wiatru pociągnął mnie ze sobą do tyłu i krzyknęłam. Ostatnie co zobaczyłam, zanim zemdlałam, to Agro II spadające na ziemie w zawrotnym tempie.
Percy POV
Po jakiś... 5 minutach drogi doszedłem do, jak się okazało, oazy. Gdy zobaczyłem, co się tam znajduje, poczułem euforię. Woda! Przeżyje! Jednak... Coś dziwnego było w tej wodzie. Zupełnie jak te niespokojne nimfy w Rzymie.
Wyciągnąłem rękę w jej kierunku, przywołując ją siłą woli. Ani drgnęła.
-Hmm... -zamyśliłem się i powoli odchodziłem od wody, cały czas ją obserwując. Mimo, iż pragnienie było większe, starałem się trzymać te uczucie na wodzy.
-Nie tym razem wodo.
Gdy wypowiedziałem to zdanie, dookoła mnie piasek zawirował, a kiedy wszystko opadło, znów znajdowałem się w Krainie Iluzji. Tym razem mogłem cokolwiek zobaczyć.
Byłem w... Sam nie wiem czym. Chyba to była grota, ale powinna mieć wyjście. Ale gdzie ono jest?!
Gdy koje oczy przyzwyczaiły się do ciemności, zobaczyłem postać, która przybliża się do mnie. Z początku myślałem, że to Annabeth. Jak ja się myliłem. Podchodziła do mnie... Cassie.
-Cassie? -zapytałem zdziwiony. To iluzja?
-Percy. -powiedziała zmysłowym głosem.
Nie rozumiem... To żart prawda?
Gdy przybliżała się, czułem, że się czerwienie, a jednocześnie miałem wrażenie zakłopotania. Tylko... O co chodzi?-Percy... Ja wiem o tym. -powiedziała podchodząc do mnie.
Była niebezpiecznie blisko, a ja coraz bardziej dostrzegałem więcej szczegółów. Pełne usta, przepiękne, błękitne oczy, które nawet w ciemności były jasne, jasna cera i delikatne włosy.
-Percy, ja wiem, że ci się podobam. Pocałuj mnie. -podeszła do mnie, patrząc oczekująco.
Cassie podobała mi się, jak tylko pierwszy raz zobaczyłem ją w obozie. To dziwne. Jestem z Annabeth, ale pragnę Cassie. Ale jest z Nico. Nie mogę mu jej odebrać.
CZYTASZ
Percy Jackson: Historia Nieznana || Zakończone
FanfictionŻycie pół boga jest trudne. Jeśli myślisz, że pała z matematyki, czy kara na telefon to tragedia, to zobacz co przechodzi dziecko boga. Oto moja historia... Najwyższe notowanie : #3 miejsce w Fantasy (10.02.2016)