Rozdział 4

7.8K 421 13
                                    

Ten rozdział dedykuje Bociiiii i dadze_dagusiii za to, że czytają te moje wypocinki :). Mam też ogłoszenie.
A otórz od dziś was (osoby, które to czytają, komentują i głosują) będę nazywać moimi smoczkami. Mam nadzieje, że się przez to zbliżymy i będzie się wam to podobało :). Jeżeli komuś to będzie przeszkadzało niech pisze.
~~~~~~~~
-Co? Myślisz, że ktoś łyknie te twoją historyjke?- Hermiona zaśmiała się Malfoyowi w twarz.
-Śmierciożercy mają w planach zabić cię by pogrążyć Pottera! Więc masz lepsze wyjście?- odparł.
-A co cię nagle moje życie obchodzi!- zawołała Granger.
-Robie sobie ultimatum gdyby Złoty Chłopiec wygrał bitwe.- blondyn uśmiechał się cynicznie.
-Nawet nie myśl, że ci to wyjdzie!- zawołała Miona.
-Już mi wyszło.- chłopak uśmiechnął się i wyszedł, zostawiając na półce małą buteleczke z eliksirem. Sam poszedł "pozałatwiać różne sprawy". Po dłuższym czasie Hermiona wzięła do ręki buteleczkę.
-W końcu to lepsze niż śmierć.- powiedziała. I przyłożyła ją do ust. Eliksir miał lekko gorzki smak. Dziewczyna spojrzała w lustro. A w nim ujrzała długowłosą blondynkę z piękną figurą. To co zostało po niej samej to ubrania i oczy. Niespodziewanie Draco wszedł do pokoju.
- Aż cię nie poznałem Granger.- odparł.
- To miał być komplement tak?- spytała z przekonsem.
- Oczywiście że nie.- zaśmiał się- Chodź.
Prowadził ją przez korytarz potem schodami w górę i znów kolejnymi korytarzami. W końcu dotarł do ciemnych drzwi. Za nimi znajdował się piękny pokój. Pośrodku niego znajdowało się ciemne podwójne łóżko, z boku stała wielka szafa, a z drugiej strony mała toaletka. Błękitne zasłony okalały ogromne okno z którego widać było okazały ogród. Na białych ścianach widać było błękitne wzory , a na podłodze leżał podobny do nich dywan.
-Tu będziesz przez jakiś czas mieszkać.- odparł Draco. Już miał wyjść kiedy coś sobie przypomniał.
- Jeszcze ubrania, przecież nie będziesz tutaj chodziła w tym.- powiedział wskazując na jej ubranie. Wzięła od niego kilka toreb pełnych ubrań. Dracon wyszedł zostawiając ją z tym samą. Dziewczyna zaczęła przeglądać zawartość toreb. Na na dnie jednej z nich ujrzała kartkę.
"Nazywasz się Eileen Rosane. Pochodzisz z Francji, tam chodziłaś do szkoły. Jesteś oczywiście czarodziejką czystej krwi. Mówisz po angielsku, bo masz rodzine w Anglii.Poznałem cię kiedy 3 lata temu byłem we Francji. Teraz postanowiłaś mnie odwiedzić."
-Więc od dziś jestem Eileen...- zaczęła- Od dziś jestem arystokratką...
~~~~~~~~~~
Jak się podoba rozdział? Następny będzie w weekend. Dziękuje za wszystkie komentarze i głosy.
Pozdrawiam smoczki :*

Dramione-A jeśli cię potrzebuję...  [zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz