Rozdział 10

5.4K 338 42
                                    

Ten rozdział dedykuje wam wszystkim. Tym, któdzy  są ze mną od 1 rozdziału jak i tym, którzy są od 9. Dziękuje wam za to, że czytacie, komentujecie i głosujecie. Jest już was ponad 1000 za co baaaardzo wam dziękuje i zapraszam do rozdziału smoczki :*
                   ~~~~~~~~~~
Po chwili stała przed jakimś ciemnym domem. Był równie majestatyczny co posiadłość Malfoya, lecz dużo mniejszy. Draco pociągnął ją za rękę. Szli do drzwi. Hermiona miała już swoje własne włosy i oczy. Wciąż potykała się nieumiejętnie biegnąc na szpilkach. Po chwili stali już przed wielkimi dębowymi drzwiami. Blondyn zapukał. Gdy nic się nie działo znów zaczął pukać dużo szybciej i mocniej. Brunetka coraz  bardziej się bała. A co jeżeli pomysł Malfoya nie wypali? A jeśli ktoś ją taką zobaczy? Tyle myśli krążyło po jej głowie, tak się martwiła, że gdyby nie silna dłoń Dracona na jej nadgarstku dziewczyna już dawno  rozpłakałaby się na dobre. W końcu drzwi się uchyliły, a zza nich wyjżał dawny nauczyciel eliksirów- Severus Snape.
-Co się dzieje?- spytał Snape, a po chwili na jego twarzy pojawiło się wielkie zdziwienie.
-Co tu robi Granger?
-Zaraz ci to wyjaśnie wujku tylko wpuść nas!- odparł Dracon na co Severus tylko otworzył szerzej  drzwi. Po chwili byli już w wielkim salonie. Urządzony był raczej w starym stylu i, jak na arystokrate, dość skromnie.
-Pamiętasz ten eliksit, który zmieniał wygląd?- spytał Draco.
-Ten który dziwnym trafem ostatnio mi zniknął?- odparł pytaniem na pytanie Snape.
-No...tak ten.- powiedział zawstydzony chłopak.- Chodzi o to, że...- wtedy Draco opowiedział Snapowi całą historie, a Hermiona nie mogła oprzeć się wrażeniu, że nauczyciel eliksirów wszystko doskonale rozumie i lekko się uśmiecha.
-Ten eliksir waży się tydzień, ale zobacze czy mam go może w składziku.- powiedział Snape na koniec opowieści po czym wyszedł. Widać było, że Draco odetchnął mówiąc wujowi o wszystkim. Niby zawsze byli zupełnie inni, a jednak ona widziała w nich podobieństwo. Po chwili wszedł Severus miotając swoimi czarnymi szatami.
-Mam ten eliksir, ale nie dokończony. Przyjde więc z nim do ciebie dopiero jutro popołudniu. Póki co musicie sobie tak poradzić.- odparł. Draco kiwnął głową i wstał z kanapy. Skierował się z Hermioną do wyjścia. Snape przybliżył się do chłopaka i szepnął.
-Uważaj na nią.
Po czym blondyn wyszedł z panną Granger na dwór. Pogoda była taka jak nastrój brunetki.
Ciemna, brzydka, ponura i straszna, choć różniło je jedno. Niebo płakało, a Hermiona wciąż połykała swoje łzy. Po chwili byli już w domu Malfoya. Jego rodziców nie było na szczęście w domu, więc Hermiona nie była przez nikogo zauważona. Dziewczyna skierowała się w stronę swojego pokoju. Weszła, zamknęła delikatnie drzwi i opierając się o nie wybuchła płaczem. Draco w tym czasie stał w tym samym miejscu i zastanawiał się. W głębi serca chciał pójść do dziewczyny przytulić ją i powiedzieć, że wszystko  będzie dobrze. Ale coś go blokowało. Przecież on jest ślizgonem-ona gryfonką. On jest czystej krwi-ona jest mugolakiem. A jednak jest coś... Potrząsnął głową.
-Jestem chyba zbyt zmęczony, że myślę o takich rzeczach.- powiedział do siebie po czym poszedł do swojego pokoju.
                    ********
Już dwie godziny Draco leżał na łóżku i rozmyślał- szczególnie o Hermionie. W końcu doszedł do wniosku, że musi sprawdzić co z nią. Uchylił drzwi od swojego pokoju. Uff nikogo nie było w domu. I Draco najciszej jak mógł przeszedł prosto do pokoju dziewczyny. Stanął przed drzwiami. Na początku nic nie mógł usłyszeć, ale po kilku chwilach usłyszał coś jakby ciche szlochanie. Otworzył delikatnie drzwi i zobaczył Hermione siedzącą na podłodze i opartą o łóżko. Włosy załaniały jej twarz do momentu kiedy spojrzała na Dracona. Twarz miała lekko czerwoną od płaczu, a oczy nadal szkilste.
-Co tu robisz?- spytała wycierając łzy.
-Wiedziałem, że będziesz płakać.- odparł Draco. Usiadł niedaleko dziewczyny i wyczarował pudełko chusteczek.
-Czemu to robisz?- spytała po dłuższej chwili.
-Co robie?- odparł zdziwiony.
-Troszczysz się o mnie.- powiedziała wycierając oczy.
-Tak naprawde to.........sam nie wiem.- odpowiedział. Przez dłuższą chwile milczeli patrząc się na ściane. W głowie każdego krążyłl tyle myśli tyle pytań, ale żadne się nie odezywało.
-A jeśli cię potrzebuje?- szepnęła Hermiona. Po czym jej wargi natknęły się na usta chłopaka.
                   ~~~~~~~~
A więc, jak wam się podoba rozdział? Miał być wcześniej, ale miałam problemy z internetem. Jak pewnie widzicie obrazka jeszcze nie ma, ale już niedługo będzie. Pozdrawiam smoczki  :*

Dramione-A jeśli cię potrzebuję...  [zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz