Na sali zapadła grobowa cisza. Wszyscy wpatrzeni byli w stojącą drobną brunetkę, która przed chwilą sprzeciwiła się wyrokowi śmierciożerców.
-Panno Granger chce się pani odwołać od wyroku?- spytał po dłuższym milczeniu sędzia. Hermiona przełknęła nerwowo ślinę. I wtedy właśnie napotkała pewne stalowoszare oczy. To właśnie te oczy, to co w nich zobaczyła dało jej siłę, by mówić dalej, by sprzeciwić się wszystkiemu co było dotychczas przyjęte.
-Tak, pragnę się odwołać. Państwo Blaise Zabini, Theodor Nott i Draco Malfoy są niewinni.- powiedziała głośno.
-Miona co ty mówisz? To są ślizgoni, nasi wrogowie, śmierciożercy, a ty ich bronisz?- krzyknął Ron ciągnąc dziewczynę z powrotem na ławkę.
-Hermiona... O co ci chodzi? Przecież to Malfoy. Od zawsze niszczył ci życie i ty mówisz, że jest niewinny?- spytał Harry patrząc na dziewczynę zmieszanym wzrokiem.
-Hermiona Granger ma rację. Oni są niewinni.- powiedziała Luna wstając. Na jej policzkach widoczne były ślady łez, a oczy nadal miała szkliste, mimo to jej głos brzmiał pewnie.
-Czy mogą panie uzasadnić swoje zdanie?- spytał skonsternowany sędzia. Hermiona uścisnęła dłoń Luny i podeszła na środek sali. Spojrzała na siedzących dalej oskarżonych i uśmiechnęła się lekko.
-Gdy zostałam zaatakowana przez śmierciożerców ta oto trójka mnie uratowała.- powiedziała Hermiona patrząc na ślizgonów.-Przez kilka ostatnich miesiący byłam pod opieką Dracona Malfoya, który po uratowaniu mnie z rąk innych śmierciożerców ochronił mnie przed samym Voldemortem i to nie raz. Narażali swoje własne życie dla mnie i dla Luny Lovegood. Byli tak samo jak Severus Snape szpiegami zakonu. Nie wolno skazywać ich za coś czego nie zrobili. Ja już dawno bym nie żyła gdyby nie Draco Malfoy.
Mówiąc to spojrzała na blondyna z wdzięcznością.
-Ze względu na okoliczności sprawę rozpatrzymy jeszcze raz.- powiedział sędzia przerywają grobową ciszę jaka zapadła na sali po przemowie Hermiony.
***********
-Nic z tego nie rozumiem. Przecież wyjechałaś, żeby od tego wszystkiego odpocząć i żeby wszystko przemyśleć.- powiedział Ron.
-To było moje wytłumaczenie. Nie mogłam przecież wrócić po kilku miesiącach nieobecności i powiedzieć, że musiałam ukrywać się u Draco Malfoya.- odparła Hermiona.
-Mogłaś. Po prostu nie ufałaś nam na tyle.- szepnęła milcząca dotąd Ginny.
-To nie tak Ginny!- odpowiedziała od razu Miona.-Oczywiście, że wam ufam. Nie wiedziałam tylko jak byście na to zareagowali.
-Mów nam wszystko. Nie ważne co to jest.- powiedziała Ginny kładąc dłoń na ramieniu Hermiony, która pokiwała głową.
********
Usiadła w fotelu, okryła się ciepłym kocem i już chciała sięgnąć po kubek herbaty, ale przerwał jej dzwonek do drzwi. Westchnęła zrezygnowana i je otworzyła. Za nimi stał Draco z bukietem białych róż.
-Draco?- spytała zaskoczona.
-Dzięki tobie nie jestem w Azkabanie. Dziękuję.- powiedział poważnym tonem uśmiechając się lekko na końcu.
-Nie sądziłam, że umiesz dziękować.- zaśmiała się cicho.
-Nie sądziłem, że będę ci zawdzięczał życie.- zaśmiał się. Dziewczyna uśmiechnęła się.
-Hermiona.- szepnął Draco.
-Tak?- spytała, a chłopak dotknął swymi wargami jej ust. Ich pocałunek z delikatnego i pełnego rezerwy przeradzał się w coraz mocniejszy, gwałtowniejszy, jakby bali się, że drugie może za chwilę zniknąć.Wyrażał całą wdzięczność Dracona, nadzieję Hermiony i ich tęsknotę. Nie wiadomo jak i kiedy znaleźli się w sypialni. Ubrania spadły w róg pokoju, a oni upadli na miękkie łóżko.
-Hermiona.- szepnął Draco. Dziewczyna kiwnęła głową w odpowiedzi i pocałowała go w jego rozchylone usta.
~~~~~~~~
Przepraszam jeśli chodzi o nieścisłości w sprawie sądowej, ale nie znam się po prostu na tym. Rozdział trochę krótszy, ale taki musiał być 😂. A jak wam się podobał? Pa smoczki :*

CZYTASZ
Dramione-A jeśli cię potrzebuję... [zakończone]
FanfictionJeden niewłaściwy ruch, jedna niewłaściwa decyzja, jedna niewłaściwa sytuacja. To wszystko nie miało mieć miejsca, a może to wszystko miało się zdarzyć... Jak długo będą musieli udawać? Czy mur nienawiści może zniknąć? Czy można zaufać komuś kogo si...