Rozdział 21

2.6K 118 15
                                    

Wypijała właśnie ostatnią fiolkę eliksiru przemieniającego ją w Eileen. Mimo tego, że nie była tu z własnej woli i nigdy się o to nie prosiła żal jej było wracać. Czuła sentyment do tego wielkiego chłodnego domu i jego mieszkańców. Szczególnie do jednego mieszkańca. Mimo, że cały ten czas była zdana na jego łaskę i była pod jego opieką to tak naprawdę bała się, że coś mu się stanie jak zostawi go samego. Musiała to w końcu przed sobą przyznać. Zależało jej na nim. Ale zostając naraziłaby zarówno siebie jak i jego. Nie mogła też zostawić swojej rodziny i przyjaciół. I co najważniejsze nie umiałaby żyć w kłamstwie. Schowała różdżkę do kieszeni ciemnych jeansów i poprawiła granatowy sweter. Wpatrywała się w okno i starała się zapamiętać ten widok.
-Gotowa?- spytał Draco wchodząc do jej pokoju. Hermiona uśmiechnęła się lekko i kiwnęła delikatnie głową. Zeszli razem do salonu.
-Mamo. Tato. Eileen wraca dziś do domu.- oznajmił blondyn trzymając dziewczynę za rękę.
-Tak mi przykro to słyszeć.- powiedział Lucjusz i uścisnął dłoń Hermiony, która z rezerwą odwzajemniła gest.
-Miło nam było cię gościć.- dodała Narcyza i wzięła lekko oniemiałą dziewczynę w ramiona.-Przy tobie stawał się lepszym człowiekiem. Dziękuję.
Hermiona mocniej uścisnęła kobietę i uśmiechnęła się. Spotkała spojrzenie Dracona i zaczęła powoli wyplątywać się z uścisku.
-Jeszcze raz dziękuję i do widzenia.- pożegnała się i wyszła razem z chłopakiem z domu.
-Nie wierzę, że wracam do domu.- szepnęła gdy mijali bramę.
-Obiecałem ci to.- odparł cicho.
-Wiem.- dodała jeszcze ciszej.
                      *************
-Na prawdę nic mi nie jest. Uwierzcie. Chciałam od wszystkiego odpocząć, przemyśleć to wszystko.- tłumaczyła im to już nie wiadomo który raz.
-Wiem, że pokonanie Voldemorta jest trudne, ale to nie powód by znikać na parę miesięcy.- odparł Harry.
-Mogłaś nam dać jakikolwiek znak życia.- szepnęła Ginny.
-Nie znika się tak po prostu.- warknął na nią Ron.
-Na prawdę was wszystkich przepraszam.- Hermiona nie miała na to siły. Tłumaczyła rzeczy, których sama nie rozumiała. Pokazywała przyjaciołom siebie w wersji tchórza, który ucieka gdy tylko widzi niebezpieczeństwo. Ale taką wersję wymyślili z Draco i tego miała się trzymać. Nagle dotarło do niej jak wiele ich z powrotem dzieliło. Już nigdy go nie zobaczy ani tym bardziej z nim nie porozmawia. Są z dwóch różnych światów. Są jak elementy z dwóch różnych końców układanki. Nie ma żadnej szansy, by znów byli razem.
                      *********
Jedna w kącie, druga pod łóżkiem, a trzecia w jego dłoni. Już kończył kolejną butelkę ognistej, która powoli uciszała jego myśli. Jednak nie dawała mu tego czego pragnął - zapomnienia. Nie mógł, nie potrafił przestać o niej myśleć. Teraz jest szczęśliwa. Jednak jego egoistyczne ja przeklinało go za to, że ją puścił. Niedokończona trzecia butelka ognistej rozbiła się o ścianę na przeciwko tworząc brunatną plamę na jasnej powierzchni.
-Dlaczego?!- krzyknął w przestrzeń.
-Jak dalej będziesz się tak zachowywać zaczną coś podejrzewać.- oznajmił rzeczowym tonem Severus wchodząc do pokoju Dracona.
-Co ty tutaj robisz?- spytał zaskoczony chłopak przeczesują nerwowo ręką włosy.
-Chciałem sprawdzić jak się masz po uwolnieniu panny-wiem-to-wszystko.- odparł Snape.
-Jak widać. Jest świetnie.- zironizował blondyn.
-Wiem przez co czujesz Draco.- mężczyzna spojrzał na niego poważnie.-Wiem jakie są gryfonki.
Draco wpatrywał się w wuja. On nigdy nikomu nie mówił o swoim uczuciu do matki Harrego. Przynajmniej nie bezpośrednio.
-Nie pozwól, by jakiś nadęty gryfon ci ją odebrał.- powiedzial Severus.
-Bo będziesz tego żałował do końca swojego życia.- szepnął.
                          ~~~~~~~~~~
Jak wam się podobało? Co myślicie o zwierzającym się z uczuć Snapie? Spokojnie to, że już nie mieszkają razem nie oznacza, że wszystko się skończyło :). I nie wiem czy zauważyliście, ale rozdziały stają się coraz dłuższe. Do następnego smoczki :*

Dramione-A jeśli cię potrzebuję...  [zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz