Wiecie co? Dawno nie robiłam dedykacji. Dlatego właśnie dzisiejszy rozdział dedykuję PannaWeasley10478 za jej cudne i cenne komentarze ❤. Dzięki tobie wiem co robić 😄
~~~~~~~~
Głaskał ją po głowie. Jej włosy były gładkie i jednocześnie puszyste. Przez głowę przeszła mu dziwna myśl. Co by było gdyby budził się tak codziennie? Gdyby co dzień pierwszym co zobaczy po wstaniu była jej piękna, nadal pogrążona we śnie, twarz. Nie. To niemożliwe. Jest idealna. Zasługuje na coś lepszego, na kogoś lepszego. Wtem rozległ się dzwonek do drzwi. Draco spojrzał na dziewczynę, nie mógł jej obudzić, tak uroczo spała. To byłoby okrutne, więc szybko wrzócił na siebie koszulkę, spodnie i zszedł otworzyć drzwi. Zza nich wychylały się dwie głowy.
-O Potter i Łasica.- powiedział ze śmiechem widząc kto wygonił go z łóżka.
-Malfoy?!- krzyknął Ron czerwieniąc się ogniście.
-Co ty tutaj robisz?- krzyknął kończąc myśl przyjaciela Harry.
-Nie wasza sprawa.- warknął blondyn.
-Nasza sprawa, bo jesteś w domu naszej przyjaciółki!- odparł wybraniec. W tym momencie Ron przepchnął się obok Malfoya i wpadł do domu Hermiony.
-Hermiona! Hermiona!- wołał z całych sił.
-Przestań się drzeć.- warknął na niego Draco.-Hermiona śpi.
Po jego słowach Potter i Weasley spojrzeli po sobie zszokowani.
-Jak to śpi...- Harry szepnął dochodząc do niespodziewanego wniosku.
-To niemożliwe!- krzyknął Ron.
-Co się dzieję?- spytała Hermiona przecierając oczy i wchodząc do salonu. Trójka mężczyzn obróciła się w jej stronę i omiotła spojrzeniem pannę Granger ubraną jedynie w koszulę Dracona.
-Nie mogłaś tego zrobić.- szepnął Harry.
-Przecież to jest Malfoy! Ślizgon! Śmierciożerca! Oślizgła fretka! Nasz największy wróg!- Ron krzyczał potrząsając ramieniem dziewczyny.
-Ron puść mnie.- zawołała Hermiona. Rudowłosy tylko mocniej zacisnął rękę na jej ramieniu.
-Powiedziała, żebyś ją puścił.- powiedział Malfoy odrywając rękę Weasleya od dziewczyny.
-Ron! Draco nie jest naszym wrogiem ani śmierciożercą! A to, że jest ślizgonem przecież nie ma znaczenia, szkoła już się skończyła.- krzyczała Hermiona.-A poza tym jestem dorosła i mogę spać z kim chcę.
Draco zaśmiał się na jej ostatnie słowa. Ron eksplodował zaczął rzucać wszelakie znane mu obelgi w stosunku do blondyna jak i do przyjaciółki. Harry siłą wyprowadził go z mieszkania posyłając Hermionie smutne spojrzenie. Drzwi trzasnęły. Dziewczyna osunęła się na fotel.
-Dlaczego wszystko zawsze musi być nie tak?- spytała samą siebie, a po jej policzkach zaczęły spływać łzy. Draco podszedł do niej i kucnął obok.
-To nie twoja wina, że Weasley jest palantem.- powiedział łapiąc za jej małą dłoń i ukrywając ją w swojej.
-Dlaczego domy, do których należeliśmy w Hogwarcie warunkują to czy możemy się spotkać?- spytała po chwili milczenia. A serce Dracona wykonało właśnie największy w swoim życiu skok. "Spotykamy się?" Czy Hermiona w ogóle to powiedziała?
-Stereotypy prawie zawsze są błędne, ale nie sądziłam, że mogą aż tak wpływać na czyjeś życie.- szepnęła.
-Dla niektórych Slytherin zawsze będzie domem zdrajców i śmierciożerców.- powiedział Draco patrząc w oczy brunetki.
-Tak nie może być.- odparła patrząc na niego.
-Ale tak jest.- szepnął.
**********
-Luna! Dawno cię nie widziałam.- powitała blondynke Hermiona widząc ją w parku niedaleko swojego domu.
-Herm! Właśnie do ciebie szłam. Chciałam zaprosić cię na imprezę, którą wyprawiamy z Theo. Na cześć tego, że są już całkowicie wolni. -powiedziała uradowana.-I to dzięki tobie.
-Dziękuję Luna. I to nie tylko moja zasługa, ale i twoja.- odparła Hermiona.
-Och Herm. - westchnęła blondynka.-Po prostu przyjdź, może razem z Draco.
Luna mrugnęła i odeszła machając brunetce na pożegnanie.
**********
Hermiona poprawiła koszulę i sięgnęła do klamki w tym sam czasie co ktoś po drugiej stronie.
-Draco?- spytała zdziwniona.
-Przyszedłem, żeby cię zabrać do Notta.- odpowiedział szybko. A dziewczyna uśmiechnęła się szeroko.
-Więc choćmy.- powiedziała i złapała Dracona za rękę. Po chwili, której towarzyszyło znane szarpnięcie teleportacji byli przed domem Theodora Notta.
-Ślicznie wyglądasz.- szepnął do ucha dziewczyny, na co ta zarumieniła się.
-Gołąbeczki moje kochane!- zawołał otwierając drzwi Blaise Zabini.- Zapraszam na najlepszą imprezę tego roku!
Ze śmiechem poszli za nim do salonu, w którym zebrali się pozostali goście.
-O jesteście.- przywitał ich Theo.-Moi drodzy wypijmy za Hermionę Granger, która uratowała nas od Azkabanu!
Wzniosły się okrzyki radości i kieliszki.
-Za Hermionę!- krzyknął tłum. Dziewczyna zaśmiała się słysząc swoje imię wykrzykiwane przez tak wiele osób. Wtedy poczuła, że na kogoś wpadła.
-Bardzo cię przepraszam, jestem niezdarą wiem.- Hermiona usłyszała znajomy głos i znajome zdanie.
-Arianwen!- zawołała widząc przyjaciółkę.
-Znamy się?- ta zapytała skonsternowana.
-To ja Eileen.- Hermiona streściła dziewczynie swoją historię.
-Och Herm!- westchnęła Aria o obejmując dziewczynę.
-Kochani!-zawołał Theo.-Chcieliśmy z Luną coś wam ogłosić!
~~~~~~~
Nie mogłam się powstrzymać od tego polsatu. Ale chcę by każdy rozdział zaczynał się czymś ciekawym 😄. Jak wam się podoba dzisiejszy rozdział? Na razie smoczki :*

CZYTASZ
Dramione-A jeśli cię potrzebuję... [zakończone]
FanfictionJeden niewłaściwy ruch, jedna niewłaściwa decyzja, jedna niewłaściwa sytuacja. To wszystko nie miało mieć miejsca, a może to wszystko miało się zdarzyć... Jak długo będą musieli udawać? Czy mur nienawiści może zniknąć? Czy można zaufać komuś kogo si...