*Calum*
Gdy wróciłem do domu. Zostałem widok, który zastaje ostatnio bardzo często. Luke wiskhy w ręce. Nie było już połowy zawartości butelki. Wiem, że jutro będzie tego żałował. Na pewno zastanawiacie się, dlaczego blondyn się tak upija? Sam chciałbym wiedzieć. Wiem tylko tyle, że napewno ma to związek z Summer. Ale mniejsza muszę go ogarnąć. I tak jutro będzie miał wielkiego kaca.
- Stary tobie już starczy. - powiedziałem, wyrywając mu butelkę z rąk. Podniosłem go z kanapy, na której leżał i zaczęłem się z nim kierować na górę, do jego sypialni.
- Dlaczego jestem takim idiotą? - wybełkotał. - Wszystko potrafię zjebać. Jestem pojebany. Zraniłem kobietę, którą kocham całym sercem. Moje życie nie ma sensu bez niej. Może byłoby lepiej, gdybym się zabił... - wytrzeszczyłem oczy, zatrzymując się na schodach na których staliśmy, a raczej ja stałem, a Luke na mnie wisiał.
- Luke o czym ty pieprzysz!!??
- No jak bym się zabił to nikogo bym już nie zranił. I wszyscy byli by szczęśliwi... bezemnie. - łzy zaczęły mu ściekać po twarzy.
- Ale gdybyś się zabił. Zranił byś ją jeszcze bardziej. I nie tylko ją. Pomyśli co by sobie Liz zrobiła, gdybyś się zabił.
- No w sumie racja. Ale nie potrafię żyć wiedząc, że ją tak cholernie zraniłem. - westchnął.
- Patrz na to z innej strony. - odparłem, a on spojrzał na mnie nie rozumiejąc. - Może wszystko się ułoży i będziecie żyli długo i szczęśliwie z 4 dzieci. - powiedziałem.
- Nie z czwórką tylko z trójką lub piątką! - poinformował mnie. Nie wiedziałem co powiedzieć. - Nie zrozumiesz. Tylko Sam by zrozumiała. - westchnął widząc moją niezrozumiałą minę.
- Dobra. Koniec Luke. Idziemy spać. - odpowiedziałem i znów zaczęłem wspinaczkę po schodach.
Zaprowadziłem go do jego pokoju, a sam ruszyłem do łazienki wziąźć orzeźwiający prysznic.
*******
Leżałem u siebie w łóżku i myślałem o tym co wcześniej powiedział Luke. On chyba naprawdę nie myśli o samobójstwie? Był pijany to dlatego. Ale ponoć po pijaku mówi się prawdę. Sam już nie wiem, mam mętlik w głowie. Strasznie się o niego martwię, a jak on serio sobie coś zrobi? Nie, muszę z kimś o tym porozmawiać. Wziąłem laptopa, który leżał koło mojego łóżka na podłodze i zalogowałem się na 'Messenger'a'.
Cal.H: Cler śpisz?
missCler: nie, nie śpię :)
missCler: coś się stało, że piszesz o 1 w nocy?
Cal.H: no...
missCler: opowiadaj ;)
Cal.H: gdy wróciłem do mieszkania zastałem pijanego Luke
missCler: a to coś nowego?
Clarissa wie o tym, że Luke zaczyna powoli nałogowo pić.
Cal.H: ale to nie chodzi o to..
missCler: a o co?
Cal.H: gadał o tym, że byłoby lepiej żeby się zabił
missCler: żartujesz!!??
Cal.H: niestety nie :(
missCler: a o czym dokładnie mówił?
Cal.H: o tym, że gdyby się zabił wszyscy byliby szczęśliwi, a on nie zranił by już nikogo
missCler: i dlatego chce się zabić?
Cal.H: ale on nie powiedział, że chce się zabić, ale że gdyby się zabił to według niego wszystkim byłoby lepiej
missCler: aha
missCler: i tylko z takiego powodu o tym myśli?
Cal.H: nie, mówił coś jeszcze, że jego życie bez Sam nie ma sensu i byłoby jej lepiej gdyby się zabił
missCler: o kurwa!!!!
Cal.H: no
missCler: gdyby Summer dowiedziała się o tym, że Luke tak mówił, to niewiem co by sobie zrobiła
Cal.H: rano mówiła, że nie chce mieć z nim nic wspólnego
missCler: no tak, ale ona tylko tak mówi, bo boli ją to jak Luke ją zranił, a tak naprawdę nadal go kocha i nie może o nim zapomnieć :(
Cal.H: oni muszą ze sobą porozmawiać!!!
missCler: wiem, ale weź spróbuj Sam przekonać...
Cal.H: no to będzie trudne
missCler: ej, mam pomysł...
Cal.H: jaki?
missCler: genialny!!!
Cal.H: zamieniam się w słuch...
missCler: no to słuchaj... zrobimy tak...
*******
missCler: wtajemniczamy w to Luke'a?
Cal.H: tak, ja to rano zrobię :)
Cal.H: jesteś genialna skarbie :)
missCler: wiem :*
Cal.H: wiesz jest 3 w nocy
missCler: no, idę spać :)
Cal.H: pa słońce :* kocham cię ^^
missCler: dobranoc, też cię kocham ;*
*******
Przepraszam, że tak późno.
Kocham was,
xx
CZYTASZ
Messages II {l.h}
FanfictionCzy miłość Summer i Luke'a odrodzi się na nowo? A może nadal trwa?