Rozdział 39

3.7K 265 18
                                    

*Luke*

Od rana w domu był istny sajgon. Sam latała jak oparzona i sprawdzała wszystko 15 razy, czy nic nie zapomniała. A ja tylko siedziałem i przyglądałem się poczynanią mojej dziewczyny. Już dawno byłem spakowany, tak samo, jak ona. Ale w przeciwieństwie do niej, ja wiedziałem, że już wszystko mam, a Sam nadal latała po mieszkaniu, sprawdzając, czy zabrała wszystkie kosmetyki lub inne pierdoły.

- Kochanie, wszystko masz na pewno, więc nie bój się, a nawet w razie czego to tam też są sklepy, więc jak się czegoś zapomni to też można tam kupić. A teraz jedźmy już, bo nam samolot odleci. - powiedziałem.

- No okey. - odparła ze zrezygnowaniem.

Poszedłem na górę i wzięłem nasze dwie walizki, schodząc później z nimi na dół. Postawiłem je w korytarzu i zaczęłem ubierać buty i kurtkę. Wyszedłem z mieszkania, mówiąc Sam, żeby ona wszystko pozamykała i schodzę z walizkami do auta. Wkładam je do bagażnika i wsiadam na miejsce kierowcy, kilka minut później dołącza do mnie moja dziewczyna.

- No to jedziemy. - wzdycha.

- No to jedziemy. - odpowiadam, uśmiechając się do niej szeroko, na co słyszę jej chichot.

Na lotnisko dojedżamy 15 minut późnej, a o 11:00 siedzimy już na swoich mejscach w samolocie.

Chwytam za rękę Sam i uśmiecham się do niej ciepło.

- Nie boisz się co nie? - zapytałem szeptem.

- Mam tatę w Australii, więc nie nie boję się. - zaśmiała się cicho.

- Jak myślisz, jak nam miną Święta? - zapytałem, spoglądając na nią i było widać, że coś ją martwi. - Kochanie co jest? - pogłaskałem jej dłoń.

- Jak myślisz twoja rodzina mnie polubi? - padło pytanie, na które ja o mało co się nie zakrztusiłem powietrzem.

- To jasne, że cię nie polubią. - powiedziałem, a ona zrobiła wielkie, przerażone oczy.

- Mówiłam. Luke puść mnie ja nigdzie nie lecę. Na lotnisku się rozdzielamy. Ty jedziesz do swoich rodziców, ja do ojca. Koniec kropka. - powiedziała na jednym wdechu.

- Kochanie nie pozwoliłaś mi dokończyć. Oni cię nie polubią, oni cię pokochają. Tak mocno jak ja. - uśmiechnąłem się, a Summer odetchnęła z ulgą.

- Tak myślisz?

- Ja nie myślę, ja to wiem. - zaśmiałem się.

- Kocham cię.

- Ja ciebie też kocham księżniczko. 

*******

Jak myślicie, jak Sam i Luke'owi miną Święta, a jak Sylwester?

Kocham was,

xx

-Nat


Messages II {l.h}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz