Rozdział 34 #2/2

3.6K 278 66
                                    

*Summer*

- Okey, ale mów Justin o co chodzi. - zaśmiałam się i puściłam jego dłoń.

- Jest pewna dziewczyna. - zaczął.

- Ouu... zaczyna się. - zachichotałam po nosem.

Może i byłam jego byłą, ale szczerze nie byłam ani trochę zazdrosna. Jednym słowem wisiało mi to, ale chciałam, żeby mu wyszło z jakąś. Może gdyby sobie kogoś znalazł to Luke nie byłby już zazdrosny.

Z rozmyślań wyrwała mnie ręka Justin'a przed moją twarzą.

- Hmm? - ocknęłam się.

- Mówię do ciebie, a ty nic. - warknął rozbawiony.

- Przepraszam, zamyśliłam się, ale mów jaka dziewczyna? - zapytałam, poruszając brwiami.

- Ma naimię i ma 17 lat. - uśmiechnął się na wspomnienie o dziewczynie.

- Mów dalej. - do tego pokazałam mu gestem dłoni, żeby kontynuował.

- Jest ciemną blondynką o piwnych oczach i jest piękna, a do tego ma jasną karnację. Jednym słowem jest idealna. - uśmiechał się, jak głupi.

- No niezła. Ale w czym ja mam ci pomóc? - nie rozumiałam do końca co ja mam z tym wspólnego.

- On chodzi do twojej szkoły. - odparł.

- Serio? Nie pamiętam nikogo takiego. - zamyśliłam się, próbując przypomnieć sobie, czy taka dziewczyna rzuciła mi się w oczy.

- Ona jest nowa i przydzie do waszej szkoły, jak ta przerwa Świąteczna co jest teraz się skończy, no bo wkońcu jest 21 grudnia. - powiedział.

- Okey, ogarnę ją, jak wrócę do szkoły, okey? - przytaknął szybko głową, kolejny raz wywołując u mnie śmiech.

Sięgnęłam po telefon do kieszeni i zobaczyłam, że jest już 17:28. Za oknami było już ciemno i jedyne światło jak narazie to były latarnie uliczne i gwiazdy na niebie.

- Jus ja muszę już się zbierać. Już jest ciemno, więc wiesz.

- Okey. Odprowadzę cię. - spojrzał na zegarek na swojej ręce. - Ale szybko zleciało. - westchnął.

Ubraliśmy się i udalismy się w kierunku mojego miszkania. Gdzie droga zjęła nam mniej niż 10 minut, bo tłok był mniejszy ze względu na godzinę i na to, że już jest ciemno.

- To pogadasz z nią? I wypytasz ją o mnie? - zapytał z nadzieją, gdy byliśmy już przy budynku, gdzie mieszkami.

- Tak Justin pogdadam. - odparłam, a on mocno się do mnie przytulił.

- Jesteś najlepsza i jeszcze raz dziękuję.

- Spoko. To dobranoc.

- Dobranoc. - ścisnął mnie mocniej i odwrócił się ostatni raz mi machając.

Weszłam do budynku i poszłam w kierunku schodów. Byłam już na moim piętrze i weszłam do mieszkania.

*******

Ciekawe co takiego zastanie w mieszkaniu, co nie? Jak myślicie Luke zrobi awanturę, a może będzie ignorował Sam?

Kocham was,

xx


Messages II {l.h}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz