Rozdział 46

3.5K 274 10
                                    

Już wróciłam!!! Więc już jest rozdział!!!

*******

*Summer*

Siedziałam na łózku w sypialni i bawiłam się telefonem. Zadzwonić, napisać czy nie zadzwonić i nie napisać? Przeżucałam go z ręki do ręki, nie wiedząc co zrobić. W końcu po godzinie zastanawiania się, wzięłam telefon w dłoń i wybrałam numer Luke'a.

Nie musiałam długo czekać, bo po 3 sygnałach odebrał.

- Przepraszam Sam. Zdenerwowałem się i w złości to napisałem. Naprawdę tak nie myślę kochanie. - powiedział na jednym wdechu od razu po odebraniu.

- Ćśśś Luke. - powiedziałam powoli.

- Naprawdę tak nie myślę. - wyszeptał łamiącym się głosem.

- Wiem kochanie. Przepraszam. - powiedziałam.

- Za co? - zapytał, nierozumiejąc, a ja mogłam sobie wyobrazić, jak marszczy przy tym brwi.

- Nie powinnam ci wypominać tych błędów, bo sama je robię. Przepraszam Lu. Kocham cię. - uśmiechnęłam się na ostatnie dwa słowa.

- Ja ciebie też kocham głupku. - usłyszałam po drugiej stronie jego cichy chichot, przez co mój uśmiech zdecydowanie się powiększył.

- Zapomnijmy i zacznijmy zupełnie od nowa, okey? Nie wypominajmy sobie tego wszystkiego. Dobrze?

- Masz rację. I ja naprawdę nie miałem tego na myśli. Byłem zdenerwowany i to pod wpływem emocji... - przerwałam mu w pół zdania.

- Wiem słońce i zapomnijmy po prostu. Wiem, że to nie będzie łatwe, ale damy radę. - powiedziałam cicho.

- Okey. Postaramy się, żeby w końcu było już między nami okey. - mogłm wyczuć w jego głosie, jak się uśmiecha.

Ja też byłam szczęśliwa, w końcu wszystko będzie okey. Miejmy nadzieję.

- To dobrze. A teraz opowiadaj co tam u ciebie i u chłopaków.

- Ale szybko zmeniasz temat. - zaśmiał się tak głośno, że musiałam odłożyć urządzenie od ucha, ale sama równierz zaczęłam się śmiać.

- Mieliśmy zapomnieć Lu. - warknełam z rozbawieniem.

- A no tak racja. Ale o czym?

- Dobre Hemmings. - powiedziałam z udawaną dumą w głosie, ale i tak nic z tego nie wyszło, bo po chwili prychnęłam, przez powstrzymywanie śmiechu, a blondyna po drugiej stronie zaatakowała salwa śmiechu.

- Co to było? Kogo ty tam przetrzymujesz, hmm? Przyznaj się! - odparł rozbawiony.

- Mój seks niewolnik! - powiedziałam z udawaną powagą.

- Że co?! - krzyknął Hemmo. - Jaki SEKS niewolnik?! - zaznaczył bardzo dokładnie drugie słowo, a ja zaczęłam się podśmiechiwać.

- Ha, ha, jakaś ty zabawna. - powiedział sarkastycznie.

- Wiem kotek. Wiem. Nie musisz mi tego mówić. - rzuciłam.

- Hemmings za 5 minut wychodzicie! - usłyszałam w oddali po drugiej stronie słuchawki.

- Okey! - odkrzyknął Luke przytłumionym głosem. Zgaduję, że zasłonił dłonią telefon. - Kotek muszę lecieć. - westchnął.

- Wiem leć. Kocham cię! - dodałam szybko.

- Wiem. Ja ciebie też kocham najmocniej na świecie. Pa. Napiszę potem.

- Dobrze. - odpawiedziałam.

Sekundę później usłyszałam pikanie zakończonego połączenia. Westchnęłam głośno. 'Miejmy nadzieję, że teraz będzie już tylko lepiej.' - pomyślałam.

*******

Kocham Was,

xx

-Nat ;*

Messages II {l.h}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz