Rozdział 19 #3/3

4K 281 108
                                    

*Summer*

Obudził mnie straszny ból głowy. Otworzyłam oczy, ale szybko je zamknęłam przez światło wpadające do pomieszczenia. Gdy się przyzwyczaiłam przetarłam lekko powieki i podniosłam się do pozycji siedzącej. Czułam się strasznie wyszstko, dosłownie wszystko mnie bolało. Wstałam powoli z łóżka i chwiejnym krokiem poszłam do salonu, gdzie siedział Justin z założonymi rękami.

- Hej. - powiedziałam, siadając obok niego. Na mój widok się rozpromienił.

- Dzień dobry. - uśmiechnął się szeroko w moją stronę. - Chodź dam ci tabletki. Wczoraj dałaś czadu z alkoholem. - zaśmiał się.

Udaliśmy się razem w kierunku kuchni, gdzie blondyn z jednej z górnych szafek wyjął opakowanie tabletek przeciwbólowych oraz podał mi butelkę wody. Popiłam aspirynę i przytuliłam się do niego, szczelnie go obejmując.

- Zaraz powinny zacząć działać. - powiedział szeptem.

- To dobrze. Głowa zaraz mi odpadnie. - odpowiedziałam, na co usłyszałam tylko jego melodyjny śmiech.

- Sam... ja... - próbował wydusić z siebie słowo, choć nie ukrywajmy nie szło mu to dobrze.

- Justin nie denerwuj się. Mów. - chwyciłam jego rękę i posłałam mu pocieszające spojrzenie.

- Bo ja wczoraj zaprosiłem cię na kolację, bo chciałem ci zadać pewne pytanie. - uciekał wzrokiem i czułam jak nerwowo pociera ręce za moimi plecami. - Kocham cię. I może nie znamy się długo, ale zdążyłaś mnie w sobie rozkochać. Choć w sumie wiesz to, bo nie raz ci mówiłem, że cię kocham. - uśmiechałam się strasznie szeroko. Byłam taka szczęśliwa. - Chcesz być ze mną? - zapytał patrząc mi w oczy.

- Tak. Justin chcę być z tobą. - zaśmiałam się z radości i rzuciłam się na niego. Brązowooki zwinnie mnie złapał i przytulił do siebie.

- Nawet nie wiesz jak się cieszę. - czułam jak się uśmiecha. Oderwałam się od jego szyi i spojrzałam w oczy, a on kontynuował. - Zawsze marzyłem, żeby mieć dziewczynę, która będzie też jednocześnie moją przyjaciółką. - na te słowa uśmiechnęłam się jeszcze bardziej.

- Kocham cię. - szepnęłam nachylając się nad nim.

- Ja ciebie też, myszko. - dotknął nosem mojego policzka, co było strasznie słodkie.

*******

Justin i ja byliśmy właśnie w drodze powrotnej do Londynu. Może nie byliśmy daleko miasta, ale patrząc jaki wielki jest Londyn to czekała nas jakaś 2 godzinna drogę, a korki nie ułatwiły jej, ani nie przyśpieszyły.

- Ej, tak właściwie, bo miałam się pytać co się wczoraj stało? - zobaczyłam tylko jego dwuznaczny uśmiech. - O co ci chodzi?

- Mam opowiedzieć ci, jak zapewniłaś mi najlepszy striptiz w życiu. - zaśmiał się.

- CO?! Kłamiesz!!!

- Co nie, jasne, że nie!!!

- Ja... nie... żartujesz! Na bank robisz sobie ze mnie jaja. I jakby co Justin to nie jest śmieszne. - odwróciłam od niego wzrok, krzyżując ręce i wgapiając się w boczną szybę.

- Ale ja nie żartuję sobie. Przez ten alkohol nie myślałaś trzeźwo. To dlatego i kochanie nie obrażaj się. - położył rękę na moim kolanie, masując je. - Kocham cię ślicznotko.

- Ja ciebie też Justin, ale ja nie chciałam, żeby to się stało. - spuściłam wzrok.

- Wiem kochanie, dlatego zapomnijmy o tym, okey? - odparł. - Zapomnimy i wszystko będzie okey. Ale nie obrażaj się na mnie.

- No dobrze. Kocham cię. - zwróciłam się w jego stronę, na co mogłam dostrzec uśmiech.

- No to się strasznie cieszę.

- Ja też.

*******

Uwaga małe spoilery: 

22 rozdział - będzie się działo!!! 

24 rozdział - okaże się, że Justin wcale nie jest... z resztą sami zobaczycie!!!

26 rozdział - też będzie się działo!!! ~ LUMMER!!!!

A tak poza tym, wiem, że nigdy nie prosiłam was o votes, ani o komentarze, ale moglibyście napisać komentarze, w których napisalibyście co sądzicie o tym opowiadaniu. Naprawdę to dla mnie ważne. A i jeśli chcecie jeszcze jeden dzisiaj, to też piszcie.

Życzę wam dużo prezentów na Mikołajki. Kocham was,

xx




Messages II {l.h}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz