Właśnie oglądam kreskówki, gdy nagle usłyszałam trzaskanie drzwi od mojego domu.
- Hejka laska ! - słyszę na co nie chętnie wyłączam telewizor i kieruje się do przedpokoju.
- Hejka bracie po innym tacie ! - witam się z moim przyjacielem buziakiem w policzek, po czym siadam na podłodze i ubieram buty. Niestety nie mogę delektować się ciszą, ponieważ mój przyjaciel zaczyna się śmiać. - Masz coś do mnie, albo do sposobu w jaki ubieram buty?
- Hmm, poza faktem, że ubierasz buty tak jakbyś miała 2 lata to nie - mówi nie przestając się śmiać.
- Kretyn - podsumowuje zachowanie Willa. - Gdzie jedziemy najpierw?
- Do warsztatu, tam powinni już czekać na nas David i Jay. Czas coś wygrać bo ostatnio stan naszych zabawek się nie zmienia. - powiedział robiąc "smutną minę".
- Nie smutaj. Przecież dzisiaj jedziemy trochę się rozerwać i coś wygrać. Przyjechałeś czymś, czy muszę ciebie zawieść? - zapytałam z uśmiechem na ustach.
- Nie przyjechałem tutaj samochodem, bo jeszcze byś się podnieciła na jego widok.
- Po zawodach biorę cię do dobrego psychiatry - powiedziałam kręcąc głową, po czym udaliśmy się do garażu, gdzie znajduje się mój jeden z bardziej ulubionych pojazdów -.zielonoczarne Kawasaki ninja zx 300. Zakładamy kaski i w ciszy kierujemy się do warsztatu, gdzie już powinni czekać na nas nasi kumple.
Kiedy weszliśmy do środka, naszym oczom ukazał się widok całujących siebie Davida i Jaya. Pokazałam Willowi, aby siedział cicho i podeszłam do nich od tyłu. Widząc jak bardzo byli zajęci sobą wzięłam butelkę z wodą i wylałam im na głowę, robiąc kilka kroków w tył, by mnie nie złapali za szybko. Ich miny były bezcenne.
-Lia ! - usłyszałam donośny głos moich kupli.
- Ładnie mam na imię, tak wiem - mówię uśmiechając się niewinnie.
- Na mózg ci padło ? - zapytał David, bo to na niego poleciała większość zwartości butelki.
- Mówisz tak jakbyś o tym nie wiedział - mruknął przez śmiech Will.
- Dobra dzieci, kto z kim jedzie ? - powiedziałam od razu przechodząc do konkretów .
- Ja z Davidem możemy wziąć samochód Willa, a wy pojedźcie Lamborghini. Spotkamy się na miejscu. - mówi Jay, chwytając za rękę swojego chłopaka.
- Jeżeli po drodze ubrudzicie mi czymkolwiek tapicerkę to zabije - powiedział Will patrząc na chłopaków. David postanowił go zignorować i przeszedł do kolejnej ważnej rzeczy.
- A i mała jakby jakiś dupek miał czelność się do ciebie dobierać to pamiętaj, aby do nas przyjść - odpowiedział mi David na co Jay i Will zgodnie pokiwali głowami. - Nie chcemy powtórki z rozrywki - powiedział to smutnym głosem.
- Tak wiem tato. A jak jakieś dziewczyny będą się do was kleić mam was przed nimi ochronić. - Powiedziałam ten sam teks, który mówię przed każdymi zawodami.
- Kochana jesteś - powiedzieli równo chłopacy po czym pożegnali się ze mną krótkim buziakiem w policzek i próbowali dogonić Willa, ale ten sumiennie im uciekał. Zaśmiałam się pod nosem i usiadłam na miejscu pasażera, gdyż nie lubiłam się denerwować ograniczeniami jakie daje nam miasto.
Po 15 minutach jazdy dotarliśmy na miejsce. Już sporo osób się zebrało i jeszcze więcej nowych samochodów do wygrania. Zapowiada się bardzo ciekawy wieczór.
- Dobra ja idę zapisać siebie i Lie, a wy w tym czasie rozejrzyjcie się za czymś ciekawym - odpowiedział Will, a my zgodnie pokiwaliśmy głowami i poszliśmy się rozejrzeć. Po kilku minutach moją uwagę przykuło niebieskie Lamborghini Mursielago. Uwielbiam Lamborghini. Sama mam tylko Awentador'a, dlatego chętnie bym wygrała jeszcze jedną zabawkę.
- Podoba ci się ? - usłyszałam za sobą ten dawno nie słyszany głos - Moge cię nim przenieść jeżeli chcesz - powiedział "uwodzicielskim" głosem.
- Oczywiście, ładny jest. Akurat nada się do mojej małej kolekcji - odpowiedziałam zadziornie Matowi. Ehh Will miał rację, zachowuje się jak małe dziecko.
- A nie chciałabyś się może ze mną przejechać jak już dostanę tytuł króla ulicy? - spytał się podchodząc do mnie jeszcze bliżej.
- Słuchaj Matt, mało ci było upokorzenia jak ostatnio się do mnie dobierałeś?
- Nie zrobisz tego ponownie - uśmiechnął się poprawiając kurtkę, czym dał mi do zrozumienia, że ma przy sobie broń. Ponownie zrobił krok w przód , a ja jak to ja oczywiście nie cofam się tylko próbowałam nawiązać kontakt wzrokowy z którymś z chłopaków. Ten palant ma czelność mi grozić, w dodatku na moim terenie! Na szczęście zauważył mnie Jay i czym prędzej podszedł w moją stronę.
- To jak? - zapytał Mat ze swoim uśmieszkiem, którego już znążyłam znielubić.
- Hej kochanie - usłyszałam głos za sobą co wywołało na moich ustach uśmiech, a na twarzy Mata zdziwienie i zaskoczenie.
- Hej Jay - powiedziałam, dałam mu buziaka w policzek i złapałam za rękę.
- My się chyba nie znamy - powiedział Jay wystawiając rękę do Mata - Jay miło mi
- Matt - powiedział trochę podejrzliwie, ale i tak uścisnąl rękę Jaya.
- Lia chodź już, bo za kilka minut masz wyścig - powiedział chłopak po czym pociągnął ją w stronę jej samochodu - ten facet nic ci nie zrobił ? -popatrzył na nią z zmartwieniem na twarzy, ponieważ wiedział jak to się kiedyś skończyło.
- Nic się nie stało. Przyszedłeś w samą porę - powiedziałam z lekkim uśmiechem na twarzy - za ile mam wyścig ? -zapytałam chcąc jak najszybciej zmienić temat.
- Za jakieś 3 minuty.
- Cholera przmlecież nie zdążę przyprowadzić samochodu - powiedziałam i przyspieszyłam krokum
- Spokojnie, David już ci go przyprowadził - powiedział uśmiechnięty chłopak - Powodzenia - uśmiechnął się do mnie, po czym pocałował mnie w czoło.
- Uczestników proszę na miejsca - rozległ się głos informacyjny - powitajmy królową ulicy, która przyjechała bronić tytułu! Na linii mety pojawiła się jakaś tleniona blondynka w różowym Nissanie. Ja się zastrzelę.
Kiedy wsiadłam do samochodu wydawało mi się, że widziałam Natana.
*******
I jak podobają się rozdziały? - proszę o opinię w komentarzach.
Miłego wieczoru :)
CZYTASZ
Bad Girl
Genç KurguTo jest moja debiutancka powieść, dlatego proszę o wyrozumiałość :) Ciekawe rozdziały zaczynają sie po 8 rozdziale, dlatego proszę o niezniechęcenie się początkiem :)) #13 miejsce w kategorii dla nastolatków 14II 2016r. -Postanowiłem ci jednak zauf...