Rozdział nie sprawdzony
*Treść rozdziału nie wskazana dla osób przesadnie rozemocjonowanych*
Po wypowiedzeniu przez Mike'a tych słów zapadła cisza. Mężczyźni patrzyli na nas z kpiną, a Natan ze zdezorientowaniem. Wraz z moim kumplem po patrzeliśmy na siebie.
- Tak, więc odpowiadacie na pytania po dobroci czy mamy użyć siły? -zadałam pytanie unosząc jeden kącik ust.
- Pierdol się mała suko - usłyszałam na co poruszyłam przecząco głową.
- Zła odpowiedź - odpowiada za mnie Mike i sprzedaje jemu porządnego kopniaka w brzuch. - Kira przynieś coś co pomoże naszym gościom w opowiadaniu na nasze pytania - mówi z uśmiechem. Tak Mike jest sadystą, dlatego tak bardzo lubię z nim pracować.
- Już lecę - mówię i biegnę na górę po wyżej wymienioną rzecz. Tak ja też lubię zadawać ból. Po chwili przynoszę noże, łańcuchy, pręty i kneble - Robimy zawody? - pytam wyglądając wszystko na stół, a mina reszty osób jest jeszcze bardziej zdezorientowana.
- Oczywiście. Biorę tego - mówi i wskazuje mężczyznę po jego prawej stronie.
- Bingo - odpowiadam bo mi przypadł mężczyzna, który wcześniej mnie obraził. Bez słowa bierzemy łańcuchy i przywiązujemy mężczyzn na ścianach, tak aby nie mogli się ruszyć a odstęp pomiędzy nimi wynosił około półtora metra. Pokazuje knebel chłopakowi a ten kręci przecząco głową. Bierzemy noże i podchodzimy naprzeciwko naszych nowych celów, tak aby być w odległości od nich około 3 metrów.
- Co robiliście w moim domu? - pytam i gdy żaden z nich nie odpowiada posyłam pytanie do Mike'a. - Gdzie? - pytam, a on już wie co mam na myśli.
- Ich prawa dłoń - mówi i za nim ktokolwiek z nie wtajemniczonych zrozumie o co chodzi to już wycelowalam nóż w dłoń i po kilku sekundach było słuchać przeraźliwy krzyk. Trafiłam w sam środek i przebiłam na wylot. Patrzę na drugiego mężczyznę i widzę, że Mike wycelował tak samo jak ja. W pomieszczeniu słychać jedynie przyśpieszone oddechy.
- Będziecie słuchać? -pytam patrząc na jego dłoń, z której skapuje krew na ziemię.
- Pierdol się - odpowiada, a ja wraz z Mikiem rzucamy drugi nóż w drugą dłoń. Słychać ponowny krzyk.
- Nie radzę się opierać, ponieważ znam doskonale budowę ciała człowieka. Mówię obracając trzeci nóż w palcach. Wiem, gdzie znajdują się tętnice i gdzie należy celować, abyście wycierpieli jak najdłużej - mówię i patrzę na nich ze znudzoną miną. - Nie musicie krzyczeć bo i tak was tutaj nikt nie usłyszy - mówię tym razem nagrzewając pręt nad zapalniczką, Mike robi dokładnie to samo.
- Możecie ulżyć sobie w cierpieniu i grzecznie odpowiadać na pytania, które ta miła pani będzie wam zadawać. - kończymy nasze "przemówienie" w chwili, gdy pręty są nagrzane do czerwoności.
- To jak będzie? - pytam powoli do niego podchodząc.
- Zapomnij suko - słyszę i kręcę głową z rozbawieniem. Tylko my możemy ich uratować, a oni jeszcze podskakują.
- Eh, znowu zła odpowiedź - mówię i wbijam cały pręt jemu w udo co po chwili, także robi Mike. W pomieszczeniu słychać jedynie głośne krzyki oraz czuć zapach spalonego mięsa. Słyszę jak ktoś biegnie do zlewu i wymiotuje. No tak zapomniałam, że jest tutaj również Natan.
- Jakie ty mi słabe gówno przypisałaś - słyszę zrezygnowany głos Mike'a na co tylko przewracam oczami i czekam, aż faceci przestaną krzyczeć z bólu.
- Będziecie teraz nam odpowiadać ładnie czy mamy się dalej bawić - pytam patrząc na już spokojnych mężczyzn.
- Będziemy odpowiadać. - słyszę i stwierdzam, że i tak długo wytrzymali.
- Świetnie. W takim razie przedstawmy się sobie. Ja jestem Kill, a to jest Kira - słyszę głos mojego kumpla - a wy jak się nazywacie? Nie musicie mówić swoich prawdziwych imion, wystarczą przezwiska. - Informuje ich i długo nie musimy czekać na odpowiedź.
- Jestem Ksawery, a to jest Calum - odpowiada człowiek, który był przesłuchiwany przez Mike'a.
- Za nie udzielenie odpowiedzi na pytanie oberwiecie obydwoje rozumiemy się? - pytam na co kiwają głowami na znak zgody.
- W takim razie po co przyszliście do mnie do domu?
- Dostaliśmy zlecenie, aby ciebie zawieść do siedziby, gdzie miałaś zostać zabita. Zadanie wydawało by się proste zważając na fakt, że twój wygląd nie jest straszny - odpowiada, a pomimo tego, że mnie obraził miał rację. Wyglądam jak zwykła nastolatka, która jedyne co potrafi to dać z liścia swojemu chłopakowi. Będzie trzeba to zmienić.
- Kto was wysłał? - tym razem głos zabiera Kill. Patrzą po sobie i nie wygląda na to, że mają odpowiedzieć, dlatego już brałam kolejny nóż w ręce, gdy usłyszałam krzyk należący do Caluma.
- Czekaj! Powiemy ci. - Mówi, a ja zamieniam się w słuch.
- Tak, więc słucham czyja to sprawka? - pytam unosząc jedną brew.
- Gang Cienia. - Odpowiada, a ja że zdziwienia i strachu opuszczam nóż który miałam w dłoni. Czuję jak serce szybko mi wali i wiem, że nie jestem w stanie zadać kolejnego pytania. Mike widząc to co się ze mną stało zabiera głos.
- Tylko oni czy ktoś jeszcze brał w tym udział?
- Gang Aniołów. To z niego pochodzimy. Ci z gangu Cienia zlecili nam dostarczenie ciebie do nich. Nie wiem dlaczego. - Przetrawiając te informacje wychodzę z piwnicy i kieruje się do salonu, gdzie już po chwili znajduje się Mike oraz Natan.
- Zabiłeś ich?
- Oczywiście. Za kilka minut przyjadą chłopaki i to wszystko posprzątają.
- Dobrze. A teraz idź i poinformuj wszystkich o spotkaniu. Ma odbyć się dzisiaj o 20. Niech nikt się nie spóźni - mówię i już po chwili zostaję sama w domu.
***
Mam nadzieję, że rozdział się podoba ^^
Macie przypuszczenia, dlaczego Lia tak zareagowała na wieść o gangu Cienia? Przypuszczenia dajcie w komentarzach :))
Muszę was trochę rozruszać, dlatego next będzie za 23☆
![](https://img.wattpad.com/cover/55565577-288-k52184.jpg)
CZYTASZ
Bad Girl
Teen FictionTo jest moja debiutancka powieść, dlatego proszę o wyrozumiałość :) Ciekawe rozdziały zaczynają sie po 8 rozdziale, dlatego proszę o niezniechęcenie się początkiem :)) #13 miejsce w kategorii dla nastolatków 14II 2016r. -Postanowiłem ci jednak zauf...