Rozdział 11

14.6K 839 14
                                    

Od mojego "przebudzenia się" ze śpiączki minęło kilka dni i Will jako troskliwy przyjaciel kazał mi iść do szkoły. Z resztą co się dziwić? Od początku roku szkolnego w szkole byłam tylko raz, a jest już koniec września. Chciałam pojechać na deskorolce, ale Nadia zadecydowała, że chłopak ma mnie zawieźć do szkoły, ponieważ moje żebra nie są przygotowane na jakikolwiek wysiłek fizyczny. W samochodzie jedziemy w ciszy. Will wysadza mnie pod szkołą, a ja w oddali zauważam Natana. No cóż przedstawienie czas zacząć. Kieruje się w jego stronę, a spojrzenia wielu osób są skierowane na mnie. Większość z nich była tak przestraszona, że aż śmieszna. Podchodzę do Natana, a większość osób siedzących na ławkach ma nadzieję, że coś się będzie działo w ich jakże nudnym szkolnym życiu. Podchodzę do chłopaka i ku zdziwieniu tutejszych nie sprzedaje mu prawego sierpowego tylko delikatnie całuje go w policzek. Kiedy on mnie widzi posyła mi uroczy uśmiech po czym przyciąga do siebie i patrzymy na jego znajomych. Ich mina - bezcenna. Pierwszy ze zdziwienia otrząsa się wysoki blondyn z niebieskimi oczami.

- Hej my się chyba nie znamy - słyszę jego głos, który swoją drogą także jest przyjemny - Jestem Oliver, ale możesz mi mówić Oli. - Mówi, a ja uśmiecha się do niego.

- Lia - mówię i jestem trochę zaskoczona tym, że ktoś w tej szkole może mnie nie znać. Nie wiem jak się z nim przywitać, dlatego po chwili chce podać jemu rękę, ale zamiast ją uściskać  to on mnie mocno przytula. Po chwili zdezorientowana odwzajemniam uścisk.

- Matt, a tu się nie przywitasz z moją dziewczyną? - pyta Natan.

- Znamy się - odpowiadam za nim chłopak udziela odpowiedzi.

- No właśnie, my się znamy i ciekawi mnie jakim cudem udało ci się ją poderwać bo ja też próbowałem - mówi Matt nie spuszczając ze mnie wzroku.

- Ja chyba nie rozumiem - odpowiedzieli w tym samym czasie Oli i "mój chłopak". Na co się zaśmiałam.

- Oli jak długo jesteś w tej szkole?

- Od początku roku szkolnego a co?

- A nic. Chciałam tylko wiedzieć, dlaczego ty nie wiesz skąd się znamy.

- Chętnie posłucham - mówi do mnie chłopak, a Matt posyła mu mordercze spojrzenie.

- Kiedy zaczynałam chodzić do tej szkoły to ten - mówię wskazując na Matta - chciał mnie poderwać. Był tak cholernie nachalny, że po kilku dniach nie wytrzymałam i powiedziałam jemu, że jak jeszcze raz mnie dotknie to jego własna matka nie pozna. On na to, że był debilem stwierdził, że co może mu zrobić taka laska jak ja i najzwyczajniej w się tym ni chuja nie przejął. Ja odeszłam, a ten miał czelność za mną iść i złapać za rękę na co ja sprzedałam mu prawego sierpowego i biłam go dopóki nie odciągneli mnie nauczyciele i nie zawieźli na komisariat. To tyle chcecie coś jeszcze wiedzieć? - pytam i widzę, że Oliver oraz Natan patrzą na mnie z otwartą buzią, a Matt stoi zażenowany. Z resztą co się dziwić skoro właśnie przed jego nowymi kumplami go ośmieszyłam? - Zamknijcie buzię bo wam mucha wleci - mówię, a oni od razu zamykają usta. Po chwili słyszę dzwonek, dlatego bez słowa pożegnania odchodzę w stronę budynku szkoły.

Lekcje minęły mi szybko i właśnie czekam, aż zadzwoni dzwonek informujący zakończenie lekcji. Zostało jeszcze 15 minut lekcji, kiedy dostałam oświecenia o tym, że nadal mam dwóch facetów w piwnicy i przydało by się ich przesłuchać. W stanie jakim teraz się znajduje nie dam rady ich sama przesłuchać, dlatego już po chwili trzymam telefon w rękach i wysyłam SMSa do Mike'a.

Do Mike:

Przyjedziesz po mnie do szkoły?  Mamy zadanie do wykonania.

Wysyłam i nie muszę długo czekać na odpowiedź.

Od Mike:

Chętnie, ale ktoś nie powiem kto wrobił mnie w zajmowanie się jakimś szczeniakiem.

Do Mike:

Tak, tak i wiem, że mnie kochasz. Ten "szczeniak jest ze mną w klasie. Jego też weźmiemy, niech się uczy.

Naciskam przycisk "Wyślij" i orientuję się, że za 2 minuty jest dzwonek. Przed wyjściem z sali dostałam jeszcze wiadomość od Mike, że czeka przed szkołą. Po chwili dołącza do mnie Natan i raz kierujemy się do wyjścia ze szkoły.

- Co dzisiaj robimy?

- Poznasz Mike'a. On cię nauczy zasad. - mówię i kończymy naszą rozmowę, ponieważ doszliśmy do samochodu mojego kumpla. Witam się z nim buziakiem w policzek, a on mi posyła spojrzenie mówiące "na prawdę muszę się nim zajmować?" i wsiadamy do samochodu.

- To tak pani szefowo, gdzie jedziemy? - pyta, a ja śmieje się z jego słów. On jako jedyny tak do mnie mówi.

- Jedziemy do mnie. Mam dwóch facetów w piwnicy i przydało by się ich w końcu przesłuchać, ponieważ ja po wypadku nie mam jeszcze tyle siły i ktoś musi mi pomóc - mówie spoglądając na niego. Po kilku minutach jesteśmy już pod moim domem i kierujemy się do piwnicy, gdzie znajdują się moi więźniowie. Kiedy znajdujemy się w pomieszczeniu mężczyźni śpią na co Mike wylewa po wiadrze wody im na twarze.

- Panie i panowie przedstawienie czas zacząć! - krzyczy Mike i spogląda na mnie.

****
Przepraszam, że tak długo nie było rozdziału, ale miałam dużo problemów. Nie będę mówić wam jakich bo i tak pewnie was to mało ciekawi. Następny będzie lepszy .

Bad Girl Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz