13.

1K 79 7
                                    

Ten rozdział dedykuje mojej wiernej czytelniczce Saloslela. Dzięki że chociaż ty,mimo wszystko ciągle czytasz historie.

Gdy wróciłam do domu, czekała na mnie nie miła niespodzianka.
W salonie zastałam Michała i Patryka kłucących się o coś. Ale zaraz...jak on mnie tu znalazł? Czyżby Adrian albo Monika puścili parę? Po cichu ruszyłam w stronę schodów, mając nadzieje że mnie nie zauważą i że będę mogła spokojnie wejść na górę do pokoju. Niestety miliłam się. Przeszłam ze dwa,trzy stopnie po schodach i nagle ich krzyki zamilkły. Spojrzałam w stronę salonu. Oboje stali w progu salonu i wpatrywali się na mnie. Poczułam się dziwnie...jak dziecko przyłapane na gorącym uczynku.

-Patrycja?Jak było u lekarza?-spytał michał nie zważając na patryka. Patryk wkurzony,powtórzył po nim hak papuga co mnie trochę rozbawiło.

-Przesuń się koleś. To moja dziewczyna i matka mojego dziecka.-powiedział to z naciskiem na moja i mojego.

Wkurzyłam się tymi słowami bo nie jestem niczyją własnością!

-Nie jestem żadna twoją dziewczyną ani niczyją, to jest po pierwsze a po drugie to dziecko jest moje i tylko moje! Rozumiesz?!

-Dobra...uspokuj się skarbie...

-Nie nazywaj mnie tak!-wrzasnęłam i nagle poczułam ukłucie w brzuchu. Krzykłam z bólu.

-Patrycja? Co się dzieje? -spytał zaniepokojony patryk.

-Aaaa!!! Mam skurcze baranie !!!

-Trzeba zawieść cię do szpitala-stwierdził Michał.

-Nie dam rady...

-Sopojnie,wytrzymaj- i po chwili schylił się i znalazłam się w jego ramionach. Zaniósł mnie do salonu a do michała krzyknął by zadzwonił po lekarza.

-Aaaałł!!!! Boże nie mogę teraz urodzić!!-wyłam z bólu.

-Spokojnie...jestem przy tobie...-powiedział Patryk i chwycił moją dłoń.-Wytrzymaj kochanie jeszcze chwilę, zaraz będzie lekarz.

Lekarz zjawił się po 10 minutach. Przeprowadził mi badania i powiedział:

-Fałszywy alarm.Na szczęście to były zwykłe skurcze przedporodowe.Gdyby miał naprawdę zacząć się poród to by najpierw odeszły ci wody a skurcze byłby z 10 razy silniejsze. Musisz odpoczywać i się nie denerwować bo do porodu zostało kilka tygodni.

-Dobrze...

Michał odprowadził lekarza do drzwi a Patryk znów wziął mnie na ręce i zaniósł mnie do sypialni. Po chwili dołączył do nas Michał.

-A ty tu czego?-warknął Patryk.

-Chciałem się dołączyć. No wiesz taki trójkącik...-powiedział sarkastycznie Michał.

-Przykro mi panowie ale trójkąty mnie nie kręcą, a tak na marginesie to lekarz mówił że mam odpoczywać więc proszę wyjdźcie.

-Dobra ale on wychodzi pierwszy-powiedział Patryk,wskazując na michała.

-O niby czemu miałbym wyjść pierwszy?

-A niby temu że mam większe prawo tu być niż ty!

-Nie prawda bo to mój dom...

Jak dzieci...Dobra dosyć tego.

-A ja mam was po wyżej uszu! A teraz wynocha! Obydwaj!

-Ale...

-Nie ma żadnego ale! W tej chwili.

Ruszyli w stronę wyjścia i gdy mieli już wychodzić zaczęli się przepychać kto pierwszy wyjdzie. W końcu Patryk mu ustąpił i michał wyszedł pierwszy.Patryk jeszcze na chwilę się odwrócił i powiedział:

-Odpoczywaj skarbie...

-Precz!- rzuciłam w niego poduszką i dopiero wtedy wyszedł. Zamknęłam oczy i po chwili usunęłam.
*******************
Witajcie,mam nadzieje że rozdział się podobał i że nie przestaliscie czytać. Komentujcie,dawajcie gwiazdki a gdyby coś było nie jasne to pytać. Trochę krótko ale rozdział jest. Dziękuje i zapraszam do dalszej lektury.

Zakochać się IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz