15.

1K 67 0
                                    

Obudziłam się w sali szpitalnej a wokół mnie byli lekarze i pielęgniarki. Nie wiedziałam co się dzieje. Po chwili wszystko sobie przypomniałam. Wtedy do moich uszu dotarła rozmowa lekarza z pielegniarką.

-Pacjentka nie da rady sama rodzić. Musimy wykonać cesarskie cięcie.

-Ale doktorze w jej stanie to nie bezpieczne. Któreś z nich może nie przeżyć.

Co takiego?! Jak to? Albo ja albo moje dziecko możemy nie przeżyć tej operacji? Jeśli będą musieli wybierać niech wybiorą mojego synka.

-Doktorze...proszę ratujcie mojego synka...za wszelką cenę...

-Dobrze...spokojnie...musimy skontaktować się z ojcem dziecka.

Nagle doszły do mnie krzyki awantury pomiędzy patrykiem a Michałem.

Po 15 minutach do sali wszedł zdyszany patryk a tuż za nim lekarz.

-Patryk?Co ty tu robisz?

-Czy ten pan ma wyjść? Pacjentka nie może się denerwować...

-Nie,nie...niech zostanie...to ojciec mojego dziecka.

Patryk uśmiechnął się jakby wygrał milion złotych.

-Czy da pani radę sama urodzić czy mamy wykonać cesarskie cięcie?

-Nie...dam radę.

Patryk chwicił mą dłoń i powiedział:

-Będzie dobrze kochanie...kocham cię.

-Ja też cię kocham Patryk.
******************
Po długim porodzie,na świat przyszedł mój mały królewicz.
Gdy pielęgniarki umyły go z krwi i ubrały , dały mi go na ręce.
Zobaczyłam niesamowicie słodkie niemowlę. To był mój ukochany synek. Pocałowałam go w główkę i delikatnie przytuliłam do siebie. Później zabrali go do inkubatora bo to w końcu był wcześniak.Zamknęłam oczy w nadzieji na chwile odpoczynku. Niestety go nie zaznałam bo do sali wszedł Michał.

-Cześć...jak tam?

-Chyba dobrze...

-To dobrze.

-Słuchaj Michał,mógłbyś zawołać Patryka? Muszę z nim porozmawiać.

-No...no dobrze...

Wyszedł a po krótkiej chwili wszedł Patryk.

- Jak się czujesz?

- Jest okej. Słuchaj mamy dziecko... Więc to jest odpowiednia chwila na to by się pogodzić.

- Słuchaj Patrycja. Bardzo cię kocham i bardzo przepraszam za to co zrobiłem.

- Jest okej ja ciebie też bardzo kocham. Wrócę do ciebie i razem będziemy wychowywać nasze dziecko.

- Dziękuje Patrycja.

Nachylił się nademną i złączył nasze usta w namiętny pocałunek. Tak długo czekałam na ten pocałunek.

~ Tydzień później ~

Jaś jest bardzo słodki. Piękny z niego chlopczyk. Dzisiaj wychodzę ze szpitala. Patryk za chwile powinien tu przyjść.

-Cześć kochanie

-Hej skarbie. Jak się czujesz?

-Dobrze

-Cieszę się.

Delikatnie musnął moje usta i po chwili przyszedł lekarz z wypisem. Lekarz pozwolił też na zabranie Jasia do domu. Gdy wyszłam ze szpitala trzymając mojego Jasia w ramionach, czułam że niczego więcej mi nie trzeba.
...............................................
Witajcie. Macie pojednanie. Mam nadzieję że rozdział się podobał. Dziękuje i zapraszam do dalszej lektury.

Ps. 10 rozdziałów do końca!!

Zakochać się IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz