Chapter seventeen - Sorry

216 26 0
                                    

Toffie's P.O.V

Biegnę ile sił w nogach. Łzy zmywają mi makijaż.

Ląduje przy rzece i siadam na murku. Szukam szkła. Nie znajduje nic, tylko trawa i błoto.

I nic z tego. Siedzę na miejscu myśląc. Wracam kiedy robi się na tyle ciemno, że mam trudności z widzeniem.

Wspinam się do okna. W pokoju siedzi mój ukochany z twarzą schowaną w dłoniach. Tak. Ja Toffie Ciri kocham tego idiotę.

Chwytam go za ramię, odwraca się, a ja go łącze nasze usta w niewinnym pocałunku. Chłopak przyciąga mnie do siebie.

- Kocham cię... - Powiedział kiedy skończyliśmy pocałunek.

- Ja ciebie też. Tak bardzo tęskniłam.

Ćma wśród MotyliOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz