Chapter Twenty One - Santa Clouse

199 25 0
                                    

Ważna notka pod rozdziałem ❤
> Narracja trzecioosobowa <

- Do zobaczenia. - To był ten dzień, on stał przy walizkach czekając na samolot. Uśmiechał się do niej, mimo to w jego oczach widziała łzy.

- Żegnaj. - Westchnęła patrząc w jego piękne, zielone oczy. - Przepraszam. Nie mogę. To za daleko.

Zalała cicho, obejmując jego szyję. Przywarł ustami do jej malinowych ust. Miał nie mały mętlik w głowie, przyciągnął ją mocno obejmując ciasno nad biodrami.

- Czyli to koniec? - Odpowiedział nieobecnym głosem, tuż po pocałunku.

- To dla mnie zbyt daleko. - Objęła bruneta mocnej, pojawiając pocałunek.

- Więc... Więc zamieszkaj ze mną! - Wypalił, choć niespodziewanie - tak bardzo tego pragnął. - Toffie Olivia Ciri, zamieszkaj ze mną! Błagam!

Klęczał naprzeciw jasnowłosej, a ona nie wiedziała co zrobić.

Na szczęście z opresji wybawieniem stał się jej młodszy brat, który zobaczył Świętego Mikołaja w dziecięcym kąciku.

***
Wesołych Świąt kochani! Nie jestem zbyt oryginalna, więc życzę wam wszystkiego ze znanej już pewnie formułki - Zdrowia, szczęścia, radości i spełnienia marzeń :)

Pewna osoba napisała mi, że nie zrozumie zachowania Toffs. - Chodzi mi o to, że ona sama ma mętlik w głowie, z jednej strony chce zapomnieć o Lou i żyć normalnie. Niestety, kiedy go widzi, albo słyszy od razu mięknie, uświadamiając sobie jak bardzo go kocha.

Ćma wśród MotyliOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz